Na ocean mych uczuć wpłynęłaś gnana szkwałem,
miłości, namiętności i żądzy prując fale.
Choć w horyzont czas długi z nadzieją spoglądałem,
takiej się wspaniałości nie spodziewałem wcale.
Kształty Twe galeonom pękatym są podobne
bardziej, niż smukłym kliprom, lecz dzięki temu właśnie
prawdziwie idealną, nadobną nad nadobne,
jesteś moją miłością, co nigdy nie zagaśnie.
Włosów pasma jak wanty wśród sztormu łopocące
i zębów równy reling w uśmiechu kształt wpisany.
Oczy niczym bulaje, kręgami szkła błyszczące,
oprawne elegancko w mosiądz polerowany.
Szyi stenga strzelista ku górze dumnie pnie się,
w dół zaś w maszt kręgosłupa przechodzi jakże zgrabnie
i dalej, w rufy biodra, przez szkutników w niebiesiech
stworzone, by w kochaniu kołysać się powabnie.
Szerokie żeber reje grotżagle piersi niosą,
Eola boskim tchnieniem obficie wypełnione.
A klejnot Twój wilgotny, zbryzgany żądzy rosą,
burty ud cudnych wieńczy drogocennym galionem.
Wśród bryz, burz, jak i sztilu, przez morza życia pragnę
żeglować długie lata u boku Mojej Żony
i w słońca blasku złotym chmury gonić jedwabne,
by w końcu na dnie spocząć, szczęśliwym i spełnionym.
miłości, namiętności i żądzy prując fale.
Choć w horyzont czas długi z nadzieją spoglądałem,
takiej się wspaniałości nie spodziewałem wcale.
Kształty Twe galeonom pękatym są podobne
bardziej, niż smukłym kliprom, lecz dzięki temu właśnie
prawdziwie idealną, nadobną nad nadobne,
jesteś moją miłością, co nigdy nie zagaśnie.
Włosów pasma jak wanty wśród sztormu łopocące
i zębów równy reling w uśmiechu kształt wpisany.
Oczy niczym bulaje, kręgami szkła błyszczące,
oprawne elegancko w mosiądz polerowany.
Szyi stenga strzelista ku górze dumnie pnie się,
w dół zaś w maszt kręgosłupa przechodzi jakże zgrabnie
i dalej, w rufy biodra, przez szkutników w niebiesiech
stworzone, by w kochaniu kołysać się powabnie.
Szerokie żeber reje grotżagle piersi niosą,
Eola boskim tchnieniem obficie wypełnione.
A klejnot Twój wilgotny, zbryzgany żądzy rosą,
burty ud cudnych wieńczy drogocennym galionem.
Wśród bryz, burz, jak i sztilu, przez morza życia pragnę
żeglować długie lata u boku Mojej Żony
i w słońca blasku złotym chmury gonić jedwabne,
by w końcu na dnie spocząć, szczęśliwym i spełnionym.
Jak Ci się podobało?