Stażystka Marta

16 października 2013

Szacowany czas lektury: 14 min

To jest moje pierwsze opowiadanie i na wstępie zaznaczę, że jest całkowicie fikcyjne.

Staż studencki dobiegał końca. Zostało tylko 8 godzin, podpis od Dyrektora i będę wolna. Jak zwykle przyszłam 5 minut przed czasem, ubrana w białą koszulę z zieloną kamizelką, spódnicą za kolana, w ciemnych rajstopach i kozaczkach na lekkim obcasie. Cały stój pasował zarówno do charakteru firmy, jak i mojej figury. A tak swoją drogą mam na imię Marta, mam 22 lata i jestem szczupłą, wysoką, rudowłosą dziewczyną z krągłościami tam, gdzie powinny być. Kształtne usta zawsze przyciągały spojrzenia mężczyzn, tracili głowę dla mych zielonych oczu, a piersi, ładne, krągłe i jędrne były dla nich ziemią obiecaną.

Dzień mijał powoli, gdy na moim biurku zadzwonił telefon.

- Halo, tutaj Marta W. z firmy... - powiedziałam wyuczoną formułkę.

- Pani Marto, Dyrektor prosi o przybycie o 14.30 do swojego biura w związku z praktykami - głos sekretarki jak zwykle brzmiał jak odgłos zbliżającej się śmierci, swoją drogą wredne babsko z niej było. Rozłączyła się od razu po tych słowach i w słuchawce usłyszałam odgłos zakończonego połączenia.

Biuro Dyrektora znajdowało się na 3 piętrze, przy biurku nie było sekretarki, budynek pustoszał. Nieśmiało zapukałam do drzwi, usłyszałam krótkie proszę i znalazłam się z przestronnym pomieszczeniu gabinetu. Dyrektor siedział tyłem do okna na dużym wygodnym fotelu, częściowo zasłonięty przez proste biurko, przy ścianach stały szafki na dokumenty. Wskazał mi bez słowa krzesło przed biurkiem i czekał aż usiądę.

- Pani Marto, przejdźmy od razu do rzeczy, czy podobał się Pani staż w naszej firmie? - głos Dyrektora był przyjemny dla ucha, ale czuć było delikatną władczą nutę.

- Bardzo mi się podobał, to był bardzo dobrze spędzony czas - odparłam zgodnie z prawdą, nie żałowałam, że trafiłam akurat tutaj.

- W takim razie mam dla Pani propozycję, czy chciałabyś pracować tutaj pracować w przyszłym roku? - Taka propozycja i to po 4 tygodniach spędzonych w firmie to prawdziwy komplement.

- Ależ oczywiście.

- W takim razie od razu podpiszemy umowę na przyszły rok. - Wyciągnął papiery i przedyskutowaliśmy warunki następnego stażu. Trochę to zajęło, lecz po 20 minutach doszliśmy do porozumienia.

- A teraz druga sprawa, czy chce pani zaliczenie tegorocznego stażu?

- Miałam taką nadzieję, że dostanę ten podpis.

- Widzisz, sprawa wygląda tak, że w sobotę odbywa się spotkanie członków zarządu. Chciałbym, byś w nim uczestniczyła. - na twarzy Dyrektora pojawił się tajemniczy uśmiech.

- A co to ma wspólnego z moim podpisem? - poczułam się niepewnie, coś mi tu nie pasowało.

- Chciałbym, byś była na nim główną atrakcją - powiedział to tak spokojnym głosem, że początkowo nie wierzyłam w to co usłyszałam.

- Co to ma znaczyć, nie! Wychodzę! - całkowicie oburzona wstałam i ruszyłam do drzwi

- Wracaj i siadaj. - coś w głosie Dyrektora sprawiło, że posłuchałam - Zacznijmy od tego, że nie stać Cię na powtarzanie roku z powodu niezaliczonego stażu to raz, dwa to to, że mam ustawionych ludzi którzy poświadczą, że próbowałaś mnie uwieść, a trzy, to nie masz dowodu, że złożyłem Ci taką propozycję. Jednym słowem jestem w stanie Cię zniszczyć, zrujnować Ci życie i nic na to nie możesz poradzić, rozumiesz? - mówił spokojnie, upajając się własnymi słowami.

- Rozumiem - odparłam ze spuszczoną głową - co mam zrobić?

- Grzeczna dziewczynka, tu masz adres, przyjdź o 18.30. A i podaj mi swoje wymiary, musisz przecież ładnie wyglądać...

Sobota, niepewnie stanęłam na progu pięknej willi i zapukałam. Drzwi otworzył mi Dyrektor, miał na sobie koszule i spodnie od garnituru. Gestem zaprosił mnie do środka. Willa była elegancko urządzona, z dużego holu ze schodami na piętro wychodził korytarz do wnętrza budynku oraz znajdowały się drzwi na zabudowany taras. Poprowadził mnie na piętro. Znaleźliśmy się w korytarzu z czwórką drzwi, wskazał mi ostatnie po lewej stronie.

- Tam jest łazienka, cała tylko dla Ciebie, chodź, musisz się przebrać - chwycił mnie za rękę i pociągnął do wskazanych drzwi. Łazienka może nie była duża, ale dobrze wyposażona, w rogu mała kabina natryskowa, zlew, sedes, bidet i cała masa czystych ręczników. Na ich szczycie leżała paczuszka zawinięta w szary papier. Dyrektor podał mi ją.

- Przebieraj się - powiedział władczo, pomału rozpięłam płaszczyk i powiesiłam na haczyku, po czym rozwinęłam zawiniątko. Wewnątrz znalazłam czarną bardotkę zapinaną z przodu, praktycznie nie zasłaniającą biustu, koronkowe czarne stringi i pas do pończoch w tym samym kolorze, kabaretkowe pończoszki oraz skąpy strój pokojówki z sztywną, sterczącą na boki jak rondo kapelusza marszczoną spódniczką. Z przerażeniem spojrzałam na Dyrektora.

- Rozbieraj się, chcę Cię obejrzeć. - Pomału zaczęłam ściągać z siebie ubranie i stanęłam w samej bieliźnie, na mojej twarzy pojawił się rumieniec, a drobne piegi na piersiach stały się wyraźniejsze.

- No dalej, zostało jeszcze 15 minut, a muszę Ci pokazać co i jak. - Wzięłam głęboki wdech i zdjęłam bieliznę. Dłoń Dyrektora błyskawicznie znalazła się na mojej nagiej piersi, druga na pośladku, zaczął lekko ugniatać.

- Idealne, no przebieraj się. - posłusznie założyłam przygotowany strój, spojrzałam w lustro i związałam włosy w koński ogon. Dyrektor pokiwał z uznaniem głową. Zabrał mnie na parter, zaprowadził do dużego pokoju-gabinetu z równie dużym stołem, tłumaczył.

- Tu masz napoje, tu przystawki, tam drinki, jak który z zarządu złapie za tyłek czy cycka to tylko się uśmiechasz, a jak dobrze się spiszesz to nawet premię dostaniesz. - pod rozporkiem rysowała się już duża wypukłość.

Członkowie zarządu przyjechali punktualnie o 19. Było ich trzech, razem z Dyrektorem czterech. Panowie uścisnęli sobie dłonie i skierowali się do gabinetu.

- Wow, cóż to za Cipkę nam sprowadziłeś. - z zachwytem spytał Jan, najstarszy z zarządu.

- Potrafisz zaskoczyć - dodał Henryk, facet z lekkim brzuszkiem.

- Gdzie ty je znajdujesz? - Piotr, najmłodszy wiekiem już mnie rozbierał wzrokiem.

- Lubie wcześniej zadbać o atrakcje, panowie - Dyrektor z nieukrywaną satysfakcją patrzył na zarząd. - A do tego wie gdzie jej miejsce - podszedł do mnie i bezceremonialnie złapał za piersi i zaczął mocno ściskać.

- Panowie, zasady jak ostatnio, przerwa co 30 minut. Marta w czasie jednej przerwy robi jedną turę. Stroje macie w pokojach, ze swych źródeł wiem, że nasza zabaweczka się zabezpiecza, więc dziś bez gumek, a teraz papierki - Każdy z panów wyciągnął kwit i podali je mnie. Nie wierząc w to, co usłyszałam spojrzałam na pierwszą kartkę "wyniki badań" nazwisko zamazane, ale zaświadczenie było prawdziwe.

- Nie chcemy niemiłych niespodzianek w przyszłości, prawda Marto - powiedział Dyrektor - Panowie, pozwólcie że zacznę - powiedział i pociągnął mnie do krzesła, na którym usiadł. - wyciągnij mi go - powiedział głaszcząc się po spodniach. Stałam chwilę niezdecydowana, gdy pociągnął mnie mocno za ręce i zmusił, bym uklękła. Wyciągnęłam ze spodni dyrektorskiego fiuta, był duży i pokryty żyłami, cały drgał w rytm uderzeń tętna.

- A teraz ssij - po czym dodał po cichu - bo nie dostaniesz zaliczenia.

Główka penisa zniknęła w mich ustach. Na początku samym językiem drażniłam ją, obiegałam dookoła po obwodzie, podsysałam, dłonią chwyciłam ciężkie jądra i przez skórkę moszny masowałam. Potem długimi ruchami wsuwałam trzon aż czułam, że dalej się nie zmieści i wyciągałam. Wytrwale obciągałam fiuta dyrektora, lizałam po grzbiecie, ssałam jajka, Dyrektor pojękiwał z na wpół przymkniętymi oczami. W końcu chwycił moje włosy i sam narzucił tempo nadziewając mnie na swą pałę. Przytrzymał moją głowę w fiutem w ustach i wstał, zaczął dymać moje usta z wyraźną pasją. Zwiększył tempo, nie zważał na to, że się krztuszę, wpychał na całą długość, w końcu przytrzymał mocniej - połknij wszystko - wychrypiał i strzelił. Sperma wypełniła moje usta, szybko przełykałam ciepły sok Dyrektora. W końcu puścił mnie. Przysiadłam, kaszlałam, a on tylko się na mnie patrzył. - Wyliż mi go teraz do czysta. - Zabrałam się do roboty, gdy pała już lśniła pozwolił mi wstać.

- No panowie, który bierze pierwszą przerwę?

- Ja. - Henryk wyrwał się pierwszy. - Tylko niech najpierw wymyje te usteczka. - Dyrektor polecił mi doprowadzić swój wygląd go porządku, odpocząć, a 5 minut przed przerwą podać drinki i zakąski.

Dłuższą chwilę stałam w łazience. Poprawiłam makijaż, który lekko spłynął gdy pociekły mi łzy, których świadoma nie byłam, poprawiłam włosy i ponownie pomalowałam usta. Wróciłam do gabinetu. Panowie zażyczyli sobie whisky z lodem, do tego paluszki. Henryk nerwowo patrzył na zegarek popijając ze szklaneczki. W końcu z zadowoleniem odstawił szklankę i chwycił mnie za rękę.

- No cukiereczku, teraz jesteś moja - wysapał mocno podniecony. Poprowadził mnie na piętro i wszedł do jednego z pokoi. W środku znajdowało się wielkie łóżko, na podłodze puszysty dywan, niska szafka i garderoba ze strojami. Długo przeglądał stroje po czym rzucił mi komplecik

- Zakładaj suko - warknął pokazując swoje prawdziwe oblicze. - Chcę Ci dać lekcje, którą długo popamiętasz. Spojrzałam na ubranie, no tak lekcja, jakby mogło być inaczej, uczennica. Przebrałam się zgodnie z poleceniem i stanęłam przed Henrykiem.

- Dwa warkocze, masz 3 minuty, i mają być ładne. - uwinęłam się w czasie, warkocze sięgnęły łopatek. Kazał mi usiąść na łóżku. Zbliżył się krokiem zdobywcy, chwycił mnie za brodę, zadarł głowę do góry i gwałtownie pocałował. Wdarł się językiem w moje usta, przygryzał wargę, pchnął na plecy. - Leż - syknął tylko i zabrał się za zdzieranie ze mnie koszuli. Guziki poleciały na wszystkie strony, rozwiązał krawat i położył obok. Jednym wyćwiczonym ruchem ściągnął ze mnie stanik i przyssał się do sutka, drugiego szczypiąc i wykręcając. Czułam jak jego penis ociera się o mój brzuch, ciepły i pękaty. Oderwał się od piersi i zsunął spodnie. Penis może nie powalał długością, lecz był pękaty, nawet bardzo. - Ręce za głowę - splotłam ręce zgodnie z życzeniem, okrakiem znalazł się nade mną, chwycił dwie odsłonięte piersi i wsunął fiuta między nie. Wykonywał miarowe ruch, dymając moje cycki, chrypiąc przy tym. Wsunął się głęboko zadzierając nieco piersi - ssij suko, ssij. - mogłam wsunąć tylko główkę i to zrobiłam. Dalej posuwał się, fiut ocierał się w rowku między piersiami, w końcu nie wytrzymał, zsunął się ze mnie i polecił położyć na brzuchu. Uniósł moje pośladki i lekko rozsunął nogi. Przesunął wąski pasek materiału i wbił się oślinionym penisem prosto w moją szparkę. Z bólu lekko krzyknęłam. Rozpoczęło się dymanie. Posuwał się szybko, z każdym pchnięciem rozlegało się klaskanie jąder, złapał moje warkocze i mocno pociągnął zadzierając moją głowę. Dymał bez wytchnienia, trzymając mocno warkocze, od czasu do czasu klepiąc w pośladek. Przyspieszył, puścił włosy i mocno chwycił za biodra, w końcu w jednym mocnym pchnięciu wbił się głęboko i wytrysnął. Czułam, jak jego fiut pompuje nasienie do mego wnętrza, gdy skończył wysunął się ze mnie i wytarł penisa o koszulę, którą ze mnie zdarł. Klepnął w pośladek, potem w drugi.

- Ubieraj się, za 25 minut na dole. - Założył spodnie i wyszedł zostawiając mnie obolałą na łóżku.

Dłuższą chwilę spędziłam w łazience. Ku swemu przerażeniu zauważyłam, że zaczyna mi się ta cała sytuacja podobać. Ubrałam się ponownie w strój pokojówki i poszłam do Panów na dole.

Kolejna przerwa zbliżała się nieubłaganie. Piotr przyglądał mi się, pewno miał być następny. Nie myliłam się. Podałam następne drinki, panowie zbliżyli się do mnie z pełnymi szklankami i zaczęli obmacywać. Czułam jak zaczyna ogarniać mnie podniecenie, nerwowo poruszałam nogami, przymknęłam oczy. Czyjś krawat zasłonił mi oczy.

- Chodź - Piotr delikatnie ujął mnie pod ramię i zaprowadził do kolejnego pokoju. Stanęłam na dywanie, Piotr stanął za mną, zaczął mnie rozbierać. Pomału, bez pośpiechu rozpiął zamek na plecach i zsunął strój w dół. Całował moją szyję gdy rozpinał bardotkę. Gdy ona także opadła na podłogę ujął moje piersi i zaczął je delikatnie pieścić. Fakt, że nic nie widziałam działał pobudzająco. Obrócił mnie w swoją stronę i pocałował. Był to przyjemny, namiętny pocałunek, nasze języki się splotły. Nagle odsunął się ode mnie - wyciągnij ręce przed siebie - polecił, po czym związał mi je w nadgarstkach. Poderwał mnie do góry i położył na miękkim dywanie, zaczął zdejmować ze mnie stringi i przywarł ustami do mojej szparki. Jego język był nieziemski, to co on wyprawiał sprawiło, że wiłam się w spazmach rozkoszy. Przerwał na chwilę, słyszałam odgłos zsuwanych spodni, oraz szelest koszuli padającej na ziemię. Ponownie przywarł do mojej cipki, a o mój policzek otarł się jego penis. Chwyciłam go w usta i ssałam, jak cielak pragnący mleka. Obciągałam tego fiuta tak, jakby od tego zależało moje życie, a moja szparka stawała się wilgotna. Przerwał i zabrał mi mojego lizaczka. Podniósł mnie z podłogi i postawił. Zarzucił sobie moje ręce za głowę, udem rozsunął uda i podniósł do góry. Przywarłam do niego, a gdy poczułam, że penis dobija się do mojej cipki oddałam mu się całkowicie. Podrzucał mnie miarowo w górę i w dół, w górę i w dół, dopychając jednocześnie swoimi biodrami. Przenieśliśmy się z powrotem na podłogę, przycisnął mnie swym ciałem i najzwyczajniej w świecie zaczął dymać. Pieprzył mnie na tej podłodze, a ja czułam że zbliża się orgazm. Jęczałam przy każdym jego ruchu, coraz głośniej wraz ze wzrostem tempa aż przyszedł orgazm. Czułam jak mięśnie zaciskają się na fiucie Piotra. Tego mu było trzeba, krzyknął krótko po czym zaczął pompować swoją spermę. Znieruchomiał na chwilę i pocałował mnie, po czym rozwiązał mi ręce, ubrał się i wyszedł.

Pozostał jeszcze Dyrektor i Jan. Umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół. Do przerwy pozostało jeszcze 10 minut, przygotowywałam przekąski i drinki, kręcąc przy tym pupą na wszystkie strony. Rozmowy ucichły, Jan zbliżył się do mnie i bez słowa zabrał na górę, do ostatniego pokoju. Już na schodach zaczął ściągać koszulę, a gdy weszliśmy do pokoju zsunął spodnie. Stał nagi gdy po raz kolejny rozbierałam się przed obcym facetem. Kazał mi rozebrać się, lecz pończochy i pas miały pozostać na swym miejscu. Pociągnął mnie do komody, nad którą wisiało lustro. Ustawił tak, że widziałam nasze odbicia. Nagle mocno uderzył w pośladek, potem znowu i znowu, próbowałam odsunąć się od niego, ale chwycił mnie mocno za rękę i ją wykręcił.

- No suczko, będzie na ostro. - wysapał. Kolejne uderzenie spadło na mój pośladek, po czym mocno pochylił mnie na komodę, musiałam się o nią oprzeć. Jan mocno chwycił jedną z wiszących piersi i ją ścisnął, drugą dłoń wbił w cipkę i zaczął w niej gmerać. W lustrze widziałam jak jego fiut rośnie w oczach. W końcu, gdy osiągnął pełną długość stanął za mną i wbił się brutalnie w wymolestowaną szparkę. Nie zważając na brak nawilżenia zaczął mnie pierdolić, tak po prostu, bez finezji. Uniósł jedną moją nogę do góry i bokiem zarzucił sobie na biodro. Wbijał się głęboko. Jego ruchy przybrały jeszcze na sile. - Na kolana, suko - krzyknął puszczając mnie, gdy klękłam wbił się w moje usta i wykonując kilka gwałtownych ruchów spuścił się. Sperma spływała mi z kącików ust, kapała na piersi. Jan wyciągnął penisa i wytarł go o moją twarz. Na koniec ubrał się i wyszedł.

- Za 45 minut na dole suko, kończymy zebranie.

Na stole leżała miękka barania skóra. Dyrektor stał z boku. Członkowie zarządu stali nadzy przy stole. Gestem przywołali mnie do siebie, po czym bez słowa zdarli ze mnie ubranie.

- To już koniec zebrania, tak więc czas na podsumowanie - Jan jako najstarszy mówił w imieniu pozostałych. - Teraz postawisz naszych przyjaciół w stan gotowości, a potem położysz się grzecznie na plecach i zadrzesz nogi do góry. My zrobimy Ci podsumowanie. A teraz na kolana i ssij suko. - Silne ręce zmusiły mnie do uległości, penisy smętnie wiszące zbliżyły się do mnie. Piotr wsunął mi swą pałkę do ust, dwaj pozostali dali mi je do dłoni. Co jakiś czas zamieniali się miejscami, a gdy już sterczały, poprowadzili mnie do stołu. Ułożyłam się zgodnie z poleceniem i zadarłam nogi do góry. Henryk wbił się pierwszy, pierdolił bez opamiętania ssąc i podgryzając moje piersi, ponownie poczułam falę podniecenia. Gdy Henryk skończył, jego miejsce zajął Piotr. On z kolei pieprzył mnie pomału stopniowo zwiększając tempo. Byłam już bliska orgazmu gdy skończył. Na koniec pozostał Jan. Jego fiut lśnił czymś nasmarowany. - Trzymajcie ją - sapnął. Piotr i Henryk przytrzymali mnie za ręce i nogi, a Jan naparł pałą na odbyt. Próbowałam się wyrwać, ale trzymali mocno. Poczułam jak mięśnie się rozciągają pochłaniając w swym wnętrzu fiuta. Gdy dopchał się po same jaja zaczął pierdolić mnie mocno i bez opamiętania. Czułam jak na chwilę odsunięty orgazm zbliża się wielkimi krokami. Wyłam z przyjemności, gdy Jan spuścił się w mojej pupie.

Zarząd podziękował Dyrektorowi za spotkanie, gdy leżałam na stole. Gdy doszłam do siebie podeszłam do niego, objęłam go rękami i spytałam, czy nie ma na mnie ochoty...

Ten tekst odnotował 76,471 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.01/10 (98 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (10)

0
0
Szczerze?? Moim zdaniem mocno przerysowane . Stosunek scen erotycznych do scen przedstawiających fabułę jest za bardzo przeważający na rzecz s.erotycznych . To tylko moje zdanie, więc każdy może się ze mną nie zgodzić , pozdrawiam 😉 
                                                  DiscoPanda
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Disco Panda - najlepszy nick w historii tego portalu! 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dzięki . Zastanawia mnie tylko 😀laczego?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Bo niszczy system - człowiek musi się uśmiechnąć jak zobaczy takie zestawienie słów ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jebadełko.Ale nie każde opowiadanie musi być słodkie i rhhhomantyczne!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Niektóre zdania są niepotrzebnie rozbudowane. Popracuj również nad tym, by bardziej szczegółowo opisywać sytuacje ( nie chodzi mi tutaj o sceny erotyczne) to bardziej wciąga i pozwala niemalże poczuć na własnej skórze, to co się dzieje w opowiadaniu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Hi, hi... Dobrze, że mnie żaden przełożony nie zaproponował czegoś takiego. Byłby o jednego wykastrowanego więcej na tym świecie ;-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dziękuję za komentarze i będę je miał na uwadze pisząc kolejne opowiadania. Na początek wyszło jak ktoś zauważył jebadełko, poprawię się na przyszłość.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ależ to nie było w negatywnym znaczeniu!Jedni piszą Harlequiny,drudzy soczyste jebadełka!Idź w tym drugim kierunku,bo ten pierwszy już mocno obsadzony.
Pozdrawiam,
l_b.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Poproszę o ciag dalszy. Bardzo mi sie podoba.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.