Rusałki

4 grudnia 2020

Szacowany czas lektury: 11 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Pierwszy mój erotyk

26 Sierpnia 2021
Dolina Chochołowska
godzina 12:48
 

Żar lał się bezlitośnie z nieba, powietrze było ciężkie i nieruchome. Około czterdziestoletni mężczyzna  szedł powoli szlakiem od Czarnego Stawu Gąsienicowego. Pot świecił na jego czole ogromnymi kroplami, szary podkoszulek znaczyły mokre plamy.
Tomek przyjechał tutaj dzisiaj nad ranem. O godzinie 5.49 wysiadł z pociągu relacji Toruń – Zakopane, i prosto z dworca udał się w góry.
Nie był wyczynowcem, nie był sportowcem. Przyjechał tutaj na dwa dni urlopu by zapomnieć.
Kiedyś jego znajomy góral opowiadał mu że na smutki i żale najlepszą metodą, zaraz po wódzie jest zatracić się w górach.
Tomek miał o czym zapomnieć. Miał za sobą kilka nieudanych związków, i kilka poważnych zawodów miłosnych.
Nie grzeszył urodą, pracę miał nudną i średnio płatną, do tego od dziecka był chorobliwie nieśmiały.
Przy tym wszystkim jedyne o czym marzył to kochać i być kochanym, założyć rodzinę, może nawet mieć dzieci. Niestety nie miał w tej materii szczęścia. Dodatkowo, jakby jakaś nieznana wyższa siła chciała mu zrobić na złość, niedawno zakochał się znowu. Kasia, koleżanka z pracy, ponętna brunetka o czarujących czarnych jak węgiel oczach, miłym charakterze, i uśmiechu na widok którego miękło nawet serce pana Stefana – ciecia który zawsze z petem w zębach stał przy drzwiach firmy taksując wszystkich korposzczurów swoim pełnym pogardy wzrokiem. Nawet On na jej widok rozpływał się w skowronkach.
Niestety Tomek wiedział że nie ma szans. Ona grała w za wysokiej lidze dla niego.
Męczył się tą miłością, aż kilka dni temu dostał kolejny cios. Otóż w firmie okazało się że managment od jakiegoś czasu prowadził pomiędzy sobą brutalną grę o stołki. Jednym z głównych rozgrywających, a jednocześnie osobą stosującą najbrudniejsze metody była właśnie Kasia. On prosty młodszy księgowy dowiedział się o wszystkim ostatni, kiedy całe korpo już huczało od plotek.
Dosyć tego! – pomyślał Tomek. Wziął dwa dni wolnego i wsiadł w pociąg. Na dworcu kupił za 10 zł jakąś mapę Tatr i ruszył przed siebie.
Kilka godzin później już z chwilowo czystym umysłem zaczął wracać.
Od upału i zmęczenia go mdliło, a wewnątrz czaszki narastał tępy ból.
Dochodząc do Murowańca jego spokój wewnętrzny uległ całkowitemu zburzeniu.
Najpierw wpadł na całującą się parę, następnie wyminął idących za ręce staruszków, dwójkę młodych dzieciaków pozujących do selfie, i kucharkę ze schroniska palącą papierosa koło wejścia do schroniska w towarzystwie strażnika parkowego.
Serce zabiło mu mocniej, z jakąś taką swoistą złością i żalem, więc Tomek postanowił przyspieszyć kroku, byle jak najszybciej minąć to wieczne święto zakochanych.
Organizm zmuszony przez zranioną psychikę do większego wysiłku początkowo nie reagował bólem, traktując tę sytuację jako zagrożenie. Jednak po chwili zaniedbane ciało odmówiło posłuszeństwa. Tomek musiał stanąć. Zdyszany zauważył po prawej zabudowania, i terenówkę z logo Ośrodka PAN w Zakopanem i numerem bocznym 731. Bagażnik był otwarty, w nim siedziała blondynka z laptopem, obok zaś stał chłopak w szarej kurtce mundurowej z lornetką i jednocześnie paląc papierosa wpatrywał się usilnie w krzaki.
Tomek wyminął ich szybko i powlókł się w gęstwinę poniżej zabudowań.
Mijając terenówkę zwrócił uwagę na antenę zamontowaną na dachu pojazdu. Antena przypominała mu radary montowane na jachtach, miała podobny kształt, i obracała się powoli w około własnej osi. Przed samochodem szczupła uśmiechnięta brunetka gmerała przy ustawionej na statywie antenie satelitarnej.
Ból głowy ciągle narastał, mięśnie nienawykłe do takiego wysiłku paliły żywym ogniem.
Musiał odpocząć. Wiedział że ciągnie ostatkiem sił. Przed sobą zobaczył strumyczek.
- Może jednak nie jest tak źle w tym życiu? – pomyślał siadając na wodą.
Zdjął buty, koszulkę, rozprostował nogi i zrzucił plecak na ziemię.
Nagle ból głowy uderzył go ze zdwojoną siłą, tak że aż upadł na ziemię.
Po chwili jednak Tomek uniósł się na nogi i zobaczył Ją.
- Nie to niemożliwe. Mam wylew albo coś.
Stała przed nim Ona. Boso w zwiewnej letniej sukience. Czarne długie włosy powiewały na wietrze, pełny okrągły biust falował z każdym oddechem pod cienkim materiałem sukienki.
- Witaj kochanie – zjawa odezwała się.
- K..Kasia? Co Ty… Co Ty tu robisz?
- Czekałam na Ciebie kochanie.
- C co? Nie to nie dzieje się naprawdę. Zemdlałem i śnię.
- Nie śnisz Słoneczko – usłyszał za plecami, odwrócił się szybko a tam stała jego przyjaciółka ze studiów. Asia wysoka, szczupła dziewczyna, z zielonymi oczami. Miała na sobie czerwoną obcisłą sukienkę  Kochał się w niej, wiele lat. Kochał i pożądał kiedyś, a teraz jakby to wszystko odżyło.
- Wiemy że nas pragniesz – odezwała się Kasia – wiemy kiedy na nas patrzysz, o czym śnisz nocami – w jej głosie dało się słyszeć jakby śmiech.
- Dzisiaj spełnimy wszystkie twoje marzenia i… fantazje – powoli, przeciągając figlarnie ostatnie słowo powiedziała Asia.
Tomek stał jak rażony piorunem. Serce waliło mu jak młot parowy, krew usiłowała rozerwać żyły i tętnice, zaś w głowie miał taką gonitwę myśli że nie mógł niczego konkretnego się złapać.
- chodź do mnie kochanie – szepnęła Kasia. Odwrócił się w jej stronę i zobaczył ją ubraną tylko w skórzany gorset opinający jej talię, ale zupełnie nie zasłaniający dużych okrągłych piersi. Skołatany umysł natychmiast podsunął mu wspomnienie. Taki sam gorset widział jako nastolatek w jakimś filmie porno, i zawsze marzył by ubrać weń jakąś dziewczynę.
Kasia podbiegła Tomka, złapała go za rękę i położyła jego dłoń na swojej piersi. Złapał ją od spodu i podniósł delikatnie, zdziwiony ciężarem piersi. W ręce miał co najmniej ze dwa kilogramy pięknej, kształtnej kobiecości
Kasia figlarnie podniosła oczy i uśmiechnęła się do niego. Drugą dłonią chwyciła go za pośladek i przycisnęła do siebie.
- Mówił Ci ktoś że masz zajebisty tyłek? – spytała Kasia, ciągle patrząc swoimi wielkimi czarnymi jak noc oczami w jego oczy.
- Oczywiście że ma fajny, a zaraz go sobie dokładnie oglądniemy – powiedziała Asia która nie wiadomo kiedy znalazła się za plecami Tomka.
Tomek poczuł jak ręce Asi szybko rozpinają mu spodnie, opuszczają w dół, i zaczynają masować jego nagie podbrzusze, czasami delikatnie, niby niechcący, zahaczając o jego nabrzmiałego członka. Czuł jej gorącą skórę na swoich plecach. Jej kształtne, chociaż mniejsze niż Kasi piersi, piersi o których często myślał tak pasujące do dłoni, piękne, kochane, które tak bardzo by chciał pieścić, dotykać… - ech dlaczego kobiety tak rzadko przytulają mężczyzn z tyłu? – pomyślał – przecież to takie cudowne uczucie – poczucie bezpieczeństwa rozpływało się od pleców po całym jego ciele. Ciepło drugiego ciała osłaniającego plecy, to coś o czym chyba każdy mężczyzna marzy i pragnie.
Kasia przyciągnęła go do siebie i pocałowała namiętnie i głęboko. Gorący język tańczył z jego językiem, zaś w tym samym momencie Asia delikatnie lizała jego szyję, rękami masując wszystkie jego miejsca gdzie najbardziej lubi.
- Nie wierzę, skąd one wiedzą gdzie całować, dotykać…
Kasia złapała dwiema rękami za jego pośladki, drapiąc je boleśnie, Tomkiem wstrząsnął rozkoszny ból, w tym momencie Asia ugryzła go w szyję, chwyciła jego sutki w palce i mocno ścisnęła.
Tomek czuł się jak w niebie, w jego głowie przemykały setki scenariuszy które układał w samotne zimne noce. Marzył o takiej kobiecie która go wykorzysta dla własnej przyjemności, a tym czasem los zesłał mu dwie wspaniałe, wyśnione, wymodlone istoty. Dwa ideały o których marzył. Kasia poprowadziła jego dłoń z piersi niżej. Przez otulony w błyszczącą czarną skórę brzuch, między swoje nogi. Tomek czuł że zaraz nie wytrzyma. Wyjdzie z siebie i stanie obok. Ale nie. Ciągle tam był, całowany i dotykany przez dwie najpiękniejsze kobiety swojego życia. Dotykały go, a on dotykał ich. Jego nos łowił zapachy obu kobiet. Dokładne, wyraźne, i mocne. Czuł lubieżne gorąco ich ciał i pocałunków na sobie.
- Wiesz że we Francji na orgazm mówi się „mała śmierć” – wyszeptała mu w ucho Asia
Tomek oderwał usta od Kasi by pocałować Asię. Odwrócił się, znalazł jej twarz, ale zamiast zielonych wielkich oczu zobaczył dwa mikroobiektywy wpatrujące się w niego.
Szybko odwrócił się w stronę Kasi, ale tutaj też zamiast oczu zobaczył tylko dwa obiektywy.
Nim zdążył krzyknąć jego kręgosłup pękł.
 

13 września 2021
Stalowa Wola
Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia
Obiekt D4
18:17

- Co to do kurwy nędzy jest?! Na to wydaliśmy dwa miliardy?! Po to ta cała ściema z kasą na telewizję i jebanego sylwestra z jakimś frajerem od muzyki dla motłochu żebyście mi pokazali dwie lale z sexshopu? – Otyły urzędnik w garniturze wrzeszczał aż już i tak wyłupiaste oczy w nalanej czerwonej twarzy wychodziły z orbit.
- Panie wiceministrze proszę o spokój. Jeszcze nie zaczęliśmy prezentacji – odpowiedział chudzielec w białym kitlu i drucianych okularach.
- Jakiej kurwa twoja mać prezentacji?! Pokażesz jak się dyma gumową lalę pedale?!- polityk dalej się nakręcał.
- Edek zamknij ryj ćwoku nieuczony! – warknął siedzący w cieniu mężczyzna w garniturze.
- Panie prezydencie przecież to jest kurwa farsa
- Zaczynajcie! – krzyknął prezydent usiłując przekrzyczeć rozwydrzonego ministra.
- To ja proponuję zastosowanie bojowe – z nad laptopa podniosła się młoda wysoka blondynka w okularach, ubrana w koszulkę z Woodstocku. Nacisnęła klawisz w laptopie i nagle jedna z kukieł ożyła. W mgnieniu oka z pozycji leżącej poderwała się na równe nogi, wykonała z miejsca około trzymetrowy skok w kierunku ciągle wrzeszczącego grubasa. Chwyciła go jedną dłonią za szyję i ścisnęła. Całe pomieszczenie bunkra wypełnił ohydny trzask miażdżonej tchawicy i kości. Grubas padł na ziemię.
- Pani Ewelino na litość Boską! – histerycznie wydarł się jegomość w kitlu i okularach
- Pan da spokój profesorze – odezwał się z wyraźną ulgą prezydent – i tak za miesiąc robimy rekonstrukcję rządu. Proszę zaczynać.
- Yyyy no to tak yyy. TO co państwo widzieli to yyyy Obiekt R 167, a tam na stole leży Obiekt R 168. To są tak w skrócie mówiąc androidy bojowe. YYYyyy R oznacza nazwę projektu czyli RUSAŁKA.
Maszyny powstały z rozwinięcia, ekhem wstyd się przyznać ale projektu studentów AGH i Politechniki Krakowskiej. Bazę stanowią produkowane w Japonii zrobotyzowane lalki ekhem erotyczne – profesor wyraźnie się zaczerwienił, co kontrastowało z pochmurnymi twarzami siedzących obok generałów – ekhem, na czym to ja… a tak, więc te laki pokryte cyberskórą, mechanikę wzięliśmy od amerykanów z egzoszkieletów projektowanych dla NASA, dodatkowo też wyposażyliśmy je w emiter Kajmanowa zdobyty w Rosji przez nasz wywiad.
- Emiter Kajmanowa?! – poderwał się nagle starszy jegomość w mundurze generała dywizji – Przecież to bzdury z dawnego ZSRR! Tak jak ta cała pierdolona teoria o noosferze i debilne testy w Czarnobylu po 1986. Sam jeszcze na rozkaz generała Kiszczaka pilotowałem akcję wywiadowczą w ZSRR!
- Bzdury a jednak działają – odezwał się szatyn w szarym mundurze polowym z naszywkami przedstawiającymi koło zębate na którym znajdowały się skrzyżowane strzykawka i karabin maszynowy, pod tym wszystkim czarnymi nićmi wyhaftowano numer 731. – wasz bolszewicki wywiad był o dupę rozbić, a teraz proszę, trochę pogmerać i można?
- Kontynuujcie – przerwał prezydent
- No więc tak. Yyyy budowa jak widać, to android, yyyy pokryty jest cyberskórą na bazie lateksu w kolorze szarym. Całe jego działanie polega albo na ręcznym sterowaniu jak to zaprezentowała pani Ewelina, albo na wykorzystaniu Psionicznego odbiornika i nadajnika Kajmanowa.
W tej drugiej opcji yyyy android dostraja się do fal mózgowych celu wywołując silne wrażenie iluzji.
- Czyli że co? – wtrącił mężczyzna w mundurze pułkownika – ten sklepowy manekin czyta w myślach?
- no yyy czyli… nie, nie do końca. – zapowietrzył się profesor – on dostraja się do fal mózgowych celu i wywołuje cos w stylu projekcji. To cel decyduje co widzi. Może to być kochanka, miłość z czasów szkoły, albo równie dobrze luksusowy samochód. Emiter Kajmanowa wytwarza pole psioniczne które tak jakby yyy wyciąga z mózgu to czego cel najbardziej pragnie. Szczególnie podatni na to działanie są ludzie o obniżonej odporności psionicznej wywołanej przykładowo yyyy ekhem depresją.
Może zaprezentujemy to na nagraniu z testów na Poligonie Specjalnym Weles, gdzie jednostka specjalna nr 731 w składzie obecnych tutaj państwa pilotowała program.
         Ekran rozjaśnił się. Mężczyzna około czterdziestki usiadł na skale. Za nim stanął jeden z androidów. Mężczyzna upadł, podniósł się, wyprostował, po czym zaczął się rozbierać do rosołu. Kompletnie nagi mężczyzna był silnie podniecony. Stał tak jeszcze kilka minut aż roboty doskoczyły do niego, a jeden z nich zmiażdżył mu kręgosłup.
- Co on tak? – Zapytał jeden z oficerów – przelecieć tego szarego C3PO chciał? Zboczeniec jaki czy co?
Po Sali rozległ się rechot,
- Ewela daj panu pułkownikowi pokaz – odezwał się chłopak przy ścianie. Dziewczyna przy laptopie uśmiechnęła się złośliwie i wstukała komendę do komputera. Robot ciągle stojący przy trupie grubasa nagle doskoczył do pułkownika. Stanął na wprost niego i spojrzał mu w oczy. Pułkownik z jękiem chwycił się za głowę, upadł, po chwili jednak czepiając się rozdygotanymi rękami stołu wstał. Z jego ust wyrwało się tylko urywane – Lu… Lusia … co Ty tu… Na spodniach munduru dało się zauważyć wyraźne wybrzuszenie, ale w tym momencie dziewczyna przy komputerze wpisała szybko komendę i głowa robota opadła nieruchomo do wtóru brzęczących cicho mechanizmów serwomotorów poruszających robotem. Pułkownik stał dalej jak oniemiały z wyraźnym wybrzuszeniem na spodniach, w Sali zaś zapadła grobowa cisza.
- Ech Faceci…- szepnęła trochę za głośno dziewczyna przy komputerze….
 

Ten tekst odnotował 7,147 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7/10 (6 głosy oddane)

Komentarze (3)

0
0

- Zaczynajcie! – krzyknął prezydent usiłując przekrzyczeć rozwydrzonego ministra.

Piękne 🙂

Po Sali rozległ się rechot,

Twój Word też usilnie przerabia każdą salę na Sali?

wysiadł z pociągu relacji Toruń – Zakopane

Czy to istotna informacja?

Pomysł fajny, ale wykonanie... Przecinkologię niestety musisz ogarnąć samemu.

Inne rzeczy:

Około czterdziestoletni mężczyzna  szedł powoli szlakiem od Czarnego Stawu Gąsienicowego.

Zrezygnowałbym ze słowa "około". jak chcesz zaznaczyć, że nie wiesz ile dokładnie ma lat ta postać, możesz napisać że wygląda na 40 lat. A jeszcze lepiej opisać, jak wygląda. Podać ze dwie cechy świadczące o wieku.

Kiedyś jego znajomy góral

Na pewno słowo "jego" jest zbędne. Ja bym tę znajomość obszedł, pisząc "pewien góral".

Tomek miał o czym zapomnieć. Miał za sobą kilka nieudanych związków


Na pewno da się tak przerobić, żeby nie powtarzać "miał".

Nawet On na jej widok rozpływał się w skowronkach.


On czy on?

Powodzenia!!!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
świetny tekst, interesujący i czyta się dobrze.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
Jak Murowaniec to nie Dolina Chochołowska.
Ale tekst ciekawie napisany.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.