Moje idealne życie (I)

21 grudnia 2019

Szacowany czas lektury: 8 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Praktycznie jej nie dotykał. Dawno przestali się przytulać i całować. Nie zauważał, gdy starała się wyglądać dla niego ładnie. Zakładała zmysłowe sukienki, wysokie szpilki, wykonywała staranny makijaż i układała włosy. Płakała wieczorem w wannie, zmywając z siebie resztki tych starań.
- To wszystko na nic, ale muszę być silna - mówiła sobie - nic nie mogę zrobić, nie pracuje, nie mam żadnych pieniędzy, trzydzieści lat na karku, kto mnie teraz zechce? Gdzie ja pójdę? Moje życie to jeden wielki koszmar, a jeszcze nie jesteśmy małżeństwem i nie mamy dzieci. Jeśli teraz jest tak źle, to jak to będzie za kilka lat. Sytuacja wydawała się beznadziejna. Nie pamiętała już Andre takiego jakiego go poznała. Nie był ani romantyczny, ani szczupły, a gęste włosy wydawały się już tylko wspomnieniem. Miała wrażenie, że tkwi w tym nieszczęśliwym związku już dekadę, a nie minęły nawet dwa lata. To właśnie dla niego wyprowadziła się na południe Hiszpanii, porzucając swoją pracę, rodzinę i wszystkich znajomych.

- Byłam taka głupia, jak mogłam tak ślepo się zakochać, jak mogłam przez tak długi czas nie widzieć jak wielkim jest leniem, samolubem i despotą. Oczarował wszystkich przyjaciół, nawet moją wymagającą mamę, jak tyle osób mogło dać się na to nabrać. Co najgorsze, wszyscy myślą, że żyje w raju, bo nie muszę chodzić do pracy, sporo podróżujemy, mamy nawet panią, która sprząta mieszkanie, a ja żyję tylko wyprawami na rzęsy i paznokcie, zajęciami jogi i nauką języka.

Nikt nie mógł sobie wyobrazić jak bardzo samotna czuła się Klaudia. Nie miała tu ani jednego przyjaciela, rodzina Andre nie mówiła po angielsku, więc mogła porozumiewać się tylko za pomocą prostych zdań. Na filozoficzne rozmowy nie miała żadnych szans. Nawet wyprawa do sklepu była małym wyzwaniem, gdy musiała o wszystko prosić w obcym języku, który jak na złość nie przychodził jej z łatwością. Nie poznała tu nikogo z Polski, to nie było duże miasto, nawet turystów nie było tu zbyt wielu i to, co na początku wydawało jej się rajem, zaczynało zmieniać się w piekło. Była skazana na niego. Skazana by robić dobrą minę do złej gry, uśmiechać się w towarzystwie jego rodziny i znajomych, odgrywać swoją rolę w tym teatrze obłudy. Jego śmiech i urok, dzięki którym brylował w towarzystwie, znikały z chwilą zamknięcia drzwi do mieszkania. Andre przeobrażał się z lwa salonowego w grubego kota dachowca. Ściągał marynarę, koszulę, ubierał wielką pidżamę, wypuszczał długo wstrzymywane powietrze, by wreszcie wypuścić luzem swój  wielki brzuch, po czym rozsiadał się na kanapie z puszką parówek w puszce. Z komputerem czy telewizorem nie rozstawał się już do rana, za to na Klaudię już nawet nie spojrzał. Czasem przechadzała się jeszcze, w makijażu, biżuterii, kręcąc zalotnie biodrami, ale to skutkowało raz na dwadzieścia prób, a sex był daleki od tych, których przyjemnych, których doświadczyła w swoim życie i które pamiętała teraz tak wyraźnie. To co było teraz w jej życiu z wielkim bólem mogła nazwać seksem. Te maksymalnie dziesięciominutowe akrobacje, kiedy to ona głównie jest na górze i stara się całując go, wprowadzić jak najwięcej namiętności, ale on, z lekko twardym członkiem chce tylko skończyć w jej ustach, tak by jak najmniej się przy tym napracować. Klaudia złapała się na tym, że zaczęła nawet oglądać filmy porno, czego nie robiła nigdy wcześniej, bo nie musiała, po prostu nie miała takiej potrzeby. Teraz zdarzało jej się zaglądać w tajemnicy na te portale i oglądać wideo dla dorosłych z miną wyrażającą utęsknienie, niczym kobieta oglądająca komedie romantyczną, wspominająca czasy uniesień miłosnych. Nie wiedziała jak długo jeszcze może to wytrzymać, nigdy go nie zdradziła, nie flirtowała z innymi mężczyznami, a nawet gdyby bardzo chciała, to nie miała na to najmniejszych szans, bo w tym mieście jej chłopak był jedną z najbardziej znanych osób, a jak to w małych miastach, wszyscy znają wszystkich, więc informacja o jakiejkolwiek jej próbie romansu, dotarłaby do Andre prawdopodobnie z szybkością światła. Wiedziała sama przed sobą, że nie jest w stanie wykonać żadnego ruchu, ani w prawo, ani w lewo. Utknęła. Utknęła w tej nędznej mieścinie, a to wszystko przez własną głupotę. Przez to, co wydawało jej się miłością jej życia, teraz siedzi sama w pokoju i płacze. Płacze, ale już nie łzami, bo wszystkie wypłakała. Płacze krótkimi oddechami, z otwartymi szeroko oczami, nie mogąc uwierzyć w swoje patowe życie. Tak dobrze się zapowiadała, zawsze miała lepszego faceta niż wszystkie koleżanki. Zawsze najprzystojniejszego, dobrze wykształconego i z bardzo stabilną sytuacją materialną. Ona z zawodu była nauczycielem języka angielskiego, ale nikt nie dawał wiary patrząc na nią i widząc długonogą, zielonooką blondynkę z włosami do pasa. Często pytano ją czy jest modelką albo instruktorką fitness. Nikt nigdy nie zgadł, że mogła uczyć dzieci w szkole. Lubiła swoją pracę, choć była bardzo słabo płatna i często musiała odmawiać sobie wielu rzeczy, a mimo to nie wyobrażała sobie, że mogłaby pracować za dwa razy więcej, ale w korporacji. Na szczęście miała ten dar, że zamożni faceci lgnęli do niej jak muchy. Zawsze z grupy kilku mężczyzn, którzy próbowali szczęścia w klubie zagadując Klaudię i jej przyjaciółki, to właśnie ten najlepszy i najzamożniejszy starał się o jej względy. Była już w kilku takich związkach, nigdy nie była utrzymanką, bo zawsze pracowała i miała pieniądze na przysłowiowe waciki, ale żyła na dużo wyższym poziomie, niż powinna na to pozwalać pensja nauczyciela. Kolacje w drogich restauracjach, markowe ubrania czy tropikalne wycieczki, to wszystko było w jej życiu obecne, bo mężczyzn, których wybierała, było na to stać. To wszystko było już tylko wspomnieniem. Dziś wróciłaby do każdego z poprzednich związków, byle tylko uwolnić się od tego koszmaru.

Czasem zdarzało się, że pisał do niej któryś z byłych partnerów pytając jak się ma, dlaczego jeszcze nie jest zaręczona czy ten facet to na pewno ten jedyny. Nigdy nie odpisywała na takie wiadomości. Zbyt bardzo się bała, że gdyby Andre zobaczył, jak koresponduje z którymś z byłych partnerów, mógłby wpaść w szał i wyrzucić ją na bruk. Nie miałaby się jak z tego wytłumaczyć, a jego rodzina z pewnością pochwaliłaby te decyzje w takiej sytuacji. Ponadto tak naprawdę nie znała odpowiedzi na te pytania. Nie rozumiała, dlaczego po dwóch latach wciąż jej się nie oświadczył, dlaczego jeszcze nie mają dzieci, choć w duchu dziękowała za to Bogu, że tak nie jest.

- Może jeszcze nie jest za późno, żeby to wszystko naprawić, ale po prostu odkręcić- Pocieszała się jak mogła, ale to wszystko na nic. Jej poczucie wartości było równe zeru, nie czuła się już tą piękną, seksowną, adorowaną na każdym kroku kobietą. Przestała o siebie dbać, chodzić do fryzjera, zakładać ładne sukienki. Teraz w jej szafie górowały dresy i obszerne T-shirty, mimo, że nie miała nadprogramowych kilogramów, które powinna ukrywać. W ten sposób ograniczyła liczbę mężczyzn oglądających się za nią na ulicy, a co za tym idzie, uspokajała zazdrosnego chłopaka, dla którego wyglądała tak samo w dresach czy sukience i szpilkach. Wiedziała, że jej starania idą na nic, więc po prostu przestała się starać. Zaczęła uświadamiać sobie jedno: utknęła w tym wygodnym życiu, jak człowiek w środku dżungli w ruchomych piaskach. Nie miała nawet za co kupić biletu powrotnego, czy wynająć mieszkania w Polsce.

- Dopóki on mnie nie wyrzuci z mieszkania, ja sama nie podejmę takiej decyzji, zbyt bardzo się boję. Jeśli on nie wyrzuci mnie na bruk, moje życie już do samego końca będzie najgorszym koszmarem, który wygląda dla wszystkich wokół jak najpiękniejsza bajka.

Ten tekst odnotował 6,867 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 2.1/10 (6 głosy oddane)

Komentarze (4)

0
0

Ubierała zmysłowe sukienki,


nosiła 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ode mnie tylko jedna mała sugestia - nie rób autorko tak krótkich części. Zdaję sobie sprawę, że jest to tylko wprowadzenie do historii, ale i tak polecam napisać minimum dwa-trzy razy tyle tekstu, rozwinąć jakiś wątek, zasugerować inne i dopiero wtedy dać do publikacji.

Poza tym jesten za i czekam na ciąg dalszy... mimo, że bohaterka mnie wkurza. Serio 😉 Żyje jako utrzymanka bogatego faceta, a nie ma na bilet żeby wrócić do kraju? Czyli nie ma karty kredytowej? W domu nie ma żywej gotówki? Zabrali jej dokumenty? Nie żyje w czasach, gdy może przez neta kupić bilet, zamówić taksówkę na lotnisko i tak dalej? Nie mówiąc o takim niby drobiazgu, że hiszpański jest uważany za jeden z najbanalniejszych języków do nauki?
Czyli co, nie dość, że jest naiwna i czeka na lepsze jutro, które nie nadejdzie, to jeszcze głupia? Chociaż jak sobie przypomnę o paru znajomych, które myślą tipsami, to przestaje mnie to dziwić 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Rozumiem, że to wprowadzenie do czegoś więcej, ale nawet wprowadzenie do dłuższej historii warto zakończyć w bardziej intrygujący sposób. Sugestia Agnessy Novvak jak najbardziej na miejscu. Podpowiadam to samo.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
po czym rozsiadał się na kanapie z puszką parówek w puszce
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.