Duży czekoladowy człowiek
3 kwietnia 2010
Szacowany czas lektury: 9 min
W połowie stycznia otrzymałam zaproszenie na imprezę karnawałową do jednego z zaprzyjaźnionych klubów. Impreza była bardzo udana, dużo muzyki do tańca, ale też dużo piosenek turystyczno-szantowych. Impreza kończyła się około drugiej w nocy. Na sali było trochę różnych znajomych, znałam już ich z niejednej imprezy, tej mniej oficjalnej też.
Jednym z takich znajomych był Karol, z którym kiedyś spędziłam "drugą" część zabawy. W pewnym momencie powiedział - jak chcesz mieć dobry prezent Noworoczny, to jedź za mną po koncercie. Spojrzałam na niego pytając, co to za prezent, odpowiedział - byłaby to dla Ciebie duża niespodzianka. Niestety, wyczuł moją słabość, że w takich momentach jestem ryzykantką i zgodziłam się.
Pojechaliśmy do miasta, taksówka zatrzymała się przy klasycznej. ładnie wyglądającej kamienicy. Weszliśmy na drugie piętro, Karol zadzwonił jeden krótki, drugi dłuższy dzwonek, widocznie umówiony sygnał i weszliśmy do środka. Wyszła na nasze powitanie bardzo potężna kobieta, nie dość, że wysoka to jeszcze bardzo mocno zbudowana, z szerokimi ramionami, obfitym biustem i dużymi biodrami. Karol stwierdził - dalej się z nimi bawisz i wyszedł. Kobieta przedstawiła się jako Anna i zaprosiła do środka. Weszłyśmy do dużego pokoju, w którym ubrany w szlafrok siedział równie potężny mężczyzna. Przedstawił się jako Wiktor, po czym Anna poprosiła mnie, abyśmy przeszły do pokoju naprzeciwko tego pokoju. Była tam sypialnia, Anna poleciła - tutaj się rozbierz, tam jest łazienka, tutaj są ręczniki. Nawet nie dyskutowałam, rozebrałam się, umyłam po całym wieczorze i owinięta w ręcznik wróciłam do poprzedniego pokoju. Były w nim przyciemnione światła, na przewoźnym barku stały naszykowane szklaneczki z drinkiem, Wiktor wskazując je powiedział - poczęstuj się. Wzięłam pierwszy z brzegu, nie wiem, czy był "podrobiony" czy nie, po czym stuknęliśmy się. Wiktor wznosząc toast - za miłe spotkanie. Kiedy wychyliłam prawie połowę polecił - a teraz pokaż się. Zsunęłam ręcznik i stanęłam przed nim. Przyglądał mi się dłuższą chwilę, dotknął ręka kwiatuszka i różyczki, stwierdzając - widzę, że jesteś zawodowcem. To dobrze. Zapytałam - co ma na myśli, usłyszałam - takie znaczki nie otrzymują "małolaty", ale doświadczone w seksie kobiety. Myślę, że nasza propozycja przypadnie Ci do gustu. A teraz połóż się na tamtym stoliku.
Spojrzałam, w głębi pokoju stał stół nakryty białym ręcznikiem, Wiktor położył mnie na nim na brzuchu, mocno rozsuwając nogi, natomiast Anna złapała mnie od przodu za ręce, mocno je ściskając. Odwróciłam głowę i spojrzałam na Wiktora. Zdjął szlafrok, a między jego nogami sterczał dość dużych rozmiarów kutas. Po chwili poczułam jak mi go wsadza w cipkę, za chwilę wbił się we mnie z całej siły. Ja jęknęłam, bo nie byłam przygotowana na tak dużego kutasa. On zaczął wbijać się we mnie coraz mocniej, przy jego masie ciała ja prawie fruwałam do góry i coraz głośniej jęczałam, po czym usłyszałam - nie masz co jęczeć, przecież Ci robię dobrze. Jako tako dobrze poczułam się dopiero za chwilę, kiedy cipka puściła soki i lekko rozciągnęła się. Czułam go wyjątkowo mocno, ale o dziwo również podnieciłam się i głośno jęcząc potwierdziłam jego wytrysk. Anna podała mi ręcznik i poszłam się umyć.
Po wyjściu ponownie napiłam się ze szklaneczki, po czym Wiktor pokazał mi, że mam się położyć na tym samym stole, ale na plecach. Podeszli do mnie oboje, przez chwilę przyglądali mi się rozciągając i podnosząc mi nogi do góry. Anna chwyciła mnie dość mocno, a Wiktor wyszedł, po chwili wrócił, a mnie oczy wyszły z orbit. Do pokoju wszedł ciemnoskóry mężczyzna, bardzo potężnej budowy i proporcjonalnie do jego budowy ciała trzymał w ręku sterczącego kutasa. Ja spojrzałam i krzyknęłam ze strachu - nie, ale nie miałam żadnego ruchu, ponieważ Wiktor podszedł do stołu i przytrzymał mi brzuch. A ten "potwór" podszedł do mnie, uśmiechnął się i zaczął mi wsuwać w cipkę tego kutasa. Gdzie tam wsuwał, przyłożył, po czym zaczął pchać. Pomimo, że moment temu miałam zbliżenie z wcale nie małym kutasem, ten w ogóle nie chciał wejść. Chwycił mnie za biodra i zaczął napierać. Ja zaczęłam się drzeć, a on, dosłownie milimetr po milimetrze wsuwał się we mnie. Czułam, jak mnie prawie rozdziera, kiedy jego główka przechodziła przez wejście. Kiedy tylko minęła kość łonową od razu pojawiło się wybrzuszenie na brzuchu. Na brzuchu widać było, jak wsuwa się we mnie, bo pojawiał się "pagórek", jakby kret kopał tunel. Doszedł do ¾ odległości pomiędzy wejściem i pępkiem, kiedy poczułam, że jestem pełna. Ale on jeszcze nie wszedł. Teraz zaczęło się "nabijanie mnie na pal", darłam się coraz głośniej, bo mnie wszystko w środku bolało, a on dalej się wbijał. Kiedy się wbił miałam wrażenie, że mam go gdzieś pod przeponą. Od tego momentu zaczął się minimalnie wysuwać i jeszcze mocniej się wbijać. Przyszedł moment, że już tylko wyłam. Wówczas skończył i zaczął się wysuwać. Nie było to takie proste, kiedy się wysunął Anna puściła moje nogi, a ja zsunęłam się ze stołu na podłogę. Dostałam coś do picia, Anna podała mi ręcznik mówiąc - idź się umyj. Łatwo było powiedzieć, kiedy ja nie byłam w stanie utrzymać się na nogach. Opłukałam się, wówczas usłyszałam od Anny - możesz się ubrać.
Historia powtórzyła się w minioną sobotę (30 stycznia). Byłam na koncercie, świetnie się bawiłam, ale w pewnym momencie Karol zapytał mnie, czy nie miałabym ochoty ponownie spotkać się z "czekoladą". No i ja nawet bez żadnych oporów powiedziałam, że tak. Tym razem było inaczej. Początek był taki sam, Anna i Wiktor zachowywali się bardzo mile, na "Dzień Dobry" dostałam szklaneczkę i poszłam z Anną do sypialni, tam się rozebrałam, umyłam i przyszłam do pokoju. Wiktor rozłożył się szeroko na fotelu, dając mi znać, że powinnam na nim usiąść, mówiąc - to ćwiczenie przyda Ci się na później. Nie zastanawiałam się nad tym głębiej, udało mi się wejść na niego, czułam się dobrze wypełniona, wówczas on zaczął unosić swoje biodra, ja jeszcze mocniej się na niego wbiłam, osiągając duży stopień podniecenia, kiedy się spuszczał.
Poszłam do łazienki, obmyłam, owinięta w ręcznik wyszłam do pokoju, Wiktor podał mi szklankę, z której dość dużo wypiłam drinka, czując, że jest mocno z alkoholem i weszliśmy do sypialni. Tam stała "czekoladka". Był to wyjątkowo duży mężczyzna. Duży, bo dość wysoki, ale i bardzo mocno rozbudowany. Na moje oko miał on ok. 190cm wzrostu, ze 160 w klatce, ze 140 w biodrach. Jak stanęłam przy nim głową nie sięgałam mu do pachy, a jego biodra były minimum dwa razy szersze, niż moje Z tego też względu ten jego kutas był "ogromny". Trudno mi precyzyjnie określić, ile miał cm, ale ok. 28 długości na pewno, natomiast miał go wyjątkowo grubego, myślę, że dobre 6cm.
Kiedy do niego podeszłam, zsunął z siebie ręcznik i ujrzałam przed sobą tego potwornie dużego, czarnego kutasa. Wiktor stwierdził - jest Twój, siadaj na nim. Teraz zrozumiałam, co miał na myśli, mówiąc, że to ćwiczenie przyda mi się później. Łatwo było powiedzieć, "Czekoladka" położyła się na łóżku, ja usiadłam na jego brzuchu, przesunęłam biodra na odpowiednią odległość, unosząc się na udach, po czym ustawiłam go na cipce i puściłam rękę. Naparłam swoim ciałem, ale to nie dało żadnego efektu. Po prostu "siedziałam" cipką na kołku. Wówczas Wiktor poprosił, abym wysunęła nogi do przodu, położył mi ręce na moich ramionach i zaczął mocno napierać. Ja się darłam, ale poczułam, że ten kutas zaczął we mnie wchodzić. Kiedy tylko weszła główka, wówczas Wiktor dał znać "Czekoladce", a ten zaczął unosić i opuszczać biodra. Tego nie da się opisać, co się czuje, jak w moje wnętrze zaczęła się wdzierać ta czarna masa tego kutasa. Rozpierał się na boki, a po chwili już napierał na szyjkę. Jeszcze moment i już się na niej opierał, a dalej to już wdzierał się we mnie, a ja miałam wrażenie, że go mam pod brodą. Tak sama się nabiłam na ten "pal".
Przez dłuższą chwilę tak mnie podrzucał i opuszczał, aż prawie wyjąc opadłam na jego tułów. Pomogli mi się podnieść i zejść, poszłam do łazienki umyć się. Nie mogłam cipki dotknąć, tak mnie bolała, ale również całe podbrzusze. Umyta weszłam do pokoju, Wiktor znowu "poił" mnie tym drinkiem, po czym razem z Anną ponownie zaprowadzili do sypialni, mówiąc, abym zajęła pozycję na kolanach. Kiedy mnie odpowiednio ustawili, szeroko rozsuwając mi nogi i mocno unosząc biodra coś krzyknęli. Wówczas w drzwiach ukazała się znana mi już "czekoladka", ale tym razem ukląkł za mną i zamiast do cipki przystawił się do pupy. Ja spojrzałam, a Wiktor do mnie - przecież masz dwie dziurki. Oni blokowali moje ramiona, a on naparł. Można powiedzieć, że cipka ma naturalną dziurkę, w którą można wejść, pupa ma też, ale ta jest zdecydowanie mniejsza i "zamknięta". To też zaczęłam się drzeć, kiedy mnie "rozdzierał" aby wejść. Tego nie da się opisać, co się czuje, jak zaczął we mnie wchodzić.
W pewnym momencie chwycił za biodra i dociskając je do swoich milimetr po milimetrze wypełniał moje wnętrze. Wypełnił cały odbyt i napierał dalej. Poczułam ból w sobie, kiedy mocno pchnął, wchodząc całkowicie. Kilka razy jeszcze dobił i tak zastygł. Głęboko oddychając czułam bardzo mocny ból w całym brzuchu. Wówczas Wiktor podszedł, on lekko cofając się, jednocześnie trzymając mnie za biodra opuścił jedną nogę, po czym zaczął się obracać. Po chwili usiadł na łóżku, wbijając mnie całkowicie w siebie. W tej pozycji chwycił mnie pod udami i je wysoko uniósł, od przodu pojawił się Wiktor i zaczął swojego kutasa wsuwać w cipkę. Nie wiem, jak on to zrobił, że miał go aż tak sztywnego, ale zaczął się we mnie bardzo mocno wdzierać, a ja darłam się, czując to wypełnienie. Przecież od tyłu siedział ten olbrzymi czarny kutas, od przodu wdzierał się "normalny", ale też wcale nie mały. Wszedł cały, po czym wsuwając się i wysuwając doszedł do swojego maksymalnego podniecenia mocno spuszczając się we mnie.
Przez chwilę tak we mnie tkwili, potem opuścili mi nogi, a ja wysuwając się z tego czarnego kutasa praktycznie opadłam na podłogę, nie mając siły stać. Ten moment wykorzystała Anna, kazała mi zająć pozycje na kolanach, mocno rozsuwając mi nogi mówiąc - ja też muszę mieć jakąś przyjemność z tego spotkania. Wiktor rozsunął mi pośladki a ona zaczęła wsuwać dużego sztucznego kutasa. Na szczęście pupa była jeszcze rozciągnięta, to na początku jej dobrze szło, ale około połowy już zaczęłam głośnio się drzeć. Wówczas oboje z Wiktorem obrócili mnie tak, że zaczęłam na tym kołku siadać, wbijając się na niego całkowicie.
Umyłam i wróciłam do domu. Oba te kutasy czułam w sobie przez dłuższy okres czasu.