Małgorzata (I). Korzystny, aczkolwiek kontrowersyjny układ

12 maja 2021

Szacowany czas lektury: 15 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Serdecznie zachęcam do przeczytania tekstu i wyrażenia waszej opinii, która jest dla mnie bezcenna w rozwoju. Miłego czytania!

Piątkowe popołudnie w robocie zaczynało być nieznośne nudne - trzy kawy wypite, dwa wyjścia na papierosa i praca, która nie była szczególnie zajmująca. Siedziałam przed swoim biurkiem, wpatrując się tępo w monitor komputera, na którym wyświetlały się tabelki w Excelu, które mnie zupełnie nie obchodziły. Ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i w końcu wymarzony od dawna weekend. Te przeklęte pięć dni nie były tyle, co trudne w pracy, a męczący, więc tym bardziej przyjmę wymarzony wolny czas na czytaniu książek. Mam do nadrobienia wiele pozycji, a chętnie usiadłabym w swoim przytulnym kąciku z lampką wina i upragnioną książką w dłoni. Zerknęłam na telefon, aby ukradkiem sprawdzić aktualną godzinę i głośno westchnęłam, gdy zegar wybijał godzinę trzynastą dwanaście. Samo południe i gorąco szczególnie mnie uderzało, pomimo typowo letniego ubioru: krótka czarna spódniczka, odsłaniająca moje długie, sportowe nogi, na które ciężko zapracowałam, ćwicząc razem z Kołakowską i jej pomocnymi treningami. Nie tylko nogi miałam wyćwiczone, a całą sylwetkę, włączając moje pośladki, a do tego miałam średni biust, który symetrycznie idealnie pasował do mojej figury. Oprócz spódniczki miałam na sobie lnianą białą koszulkę z subtelnym dekoltem, a na swoich stopach czarne eleganckie szpilki. Przetarłam z czoła pot i westchnęłam ponownie, przeklinając w duszy temperaturę, panująca w biurze. Już w głowie miałam ochotę przeklinać bardziej wymyślnie obecnie panujący klimat, ale z rozmyślań wyrwała mnie mój szef, który nagle znikąd zjawił się przy moim biurku.

- Małgorzato, proszę cię, żebyś do kwadransa zjawiła się w moim gabinecie  - powiedział krótko, a ja podskoczyłam delikatnie wystraszona na fotelu i nawiązałam nerwowy kontakt wzrokowy.

- Ta...tak proszę Pana... - odpowiedziałam posłusznie, ze skinieniem głowy obserwując jak mężczyzna powolnym, żołnierskim krokiem skierował się do swojego biura.

Na mojej twarzy panował kamienny wyraz twarzy, lecz w głowie buzowała burza myśli. Pomału zaczęłam panikować i bać się o swoją pozycję w firmie. Zostałam przyjęta do tej roboty po znajomości mojego przyjaciela z liceum i przeważającym czynnikiem pewnie nie było moje dobre CV, a moja ładna aparycja. Od razu wystraszyłam się o robotę, że nie będę miała na chleb. Nie myśląc trzeźwo, od razu wstałam i poszłam do jego biura szefa, do którego delikatnie zapukałam. Usłyszałam głos aprobaty, więc nieśmiało weszłam wprost do środka.

- Usiądź - polecił krótko swoim niskim basem, a ja nawet nie śmiałam postąpić inaczej.

- W czym mogę Panu służyć pomocą? - zapytałam nieśmiało, nawiązując niepewny  kontakt wzrokowy.

- Ma Pani krótki staż w naszym gronie i niestety od razu muszę Pani rzucić kłody pod nogi… - powiedział powoli, robiąc wyraźną pauzę, a moja twarz stała się delikatnie blada. O co mu mogło chodzić? Jakie kłody? Zaniepokoiło mnie to w dużym stopniu.

- Wykonam każdą pracę z największym poświęceniem specjalnie dla Pana. Koniecznie potrzebuję pracy w pańskiej firmie - powiedziałam wyrwana z rytmu, lustrując nerwowo mowę ciała mojego szefa.

Mężczyzna nachylił się na swoim skórzanym fotelu i spojrzał mi prosto w oczy. Po dłuższym kontakcie wzrokowym mój wzrok spadł na podłogę. Po dłuższej niezręcznej ciszy mężczyzna wzruszył ramionami, wpatrując się prosto w mój biust.

- Jak zapewne Pani wie, dzisiaj wieczorem mamy negocjację z pewną Niemiecką firmą. To, czy uda nam się wynegocjować współpracę będzie kluczowe dla dalszego rozwoju naszej firmy - wyrzucił z siebie na kilku oddechach, robiąc w pewnych miejscach dłuższe pauzy, badając dokładnie moją reakcję.

- Niech Pan kontynuuje - powiedziałam zestresowana szybko, bojąc się nawiązać kontakt wzrokowy z moim pracodawcą.

- Znam stary Niemiecki zwyczaj: „aby negocjacje były owocne, dama musi usłużyć wiernie mężom z obu stron, aby transakcja była wykwintna dla obu stron” czy coś takiego - powiedział dla odmiany dynamicznie, wyraźnie akcentując każde słowo swoim basem, w dalszym ciągu badając moją reakcję.

- Może Pan doprecyzować, co oznacza „usłużyć”? - zapytałam niepewnie, a mężczyzna położył swoją parę dłoni na solidnym drewnianym biurku.

- Kolokwialnie mówąc, dać dupy - powiedział szybko z sarkastycznym uśmiechem. Już miałam zaprotestować gwałtownie, lecz wyczuł on idealnie moją reakcję.

- Płacę Pani dwadzieścia tysięcy za tę zlecenie i stały fotel w naszej firmie - dorzucił szybko, a na mojej twarzy od razu pojawił się wyraz głębokiego zastanowienia.

- A mam jakiś inny wybór? - zapytałam po dłuższej ciszy.

- Wziąć wypowiedzenie ze swojego biurka - podsumował mężczyzna, a ja westchnęłam głośno.

- Zgoda - odrzekłam krótko, a mój szef skierował swoją prawą dłoń na swój pasek od spodni, aby zapewne go rozpiąć. 

Westchnęłam głośno i bez słowa wstałam, a następnie uklęknęłam pod jego biurkiem. Poczułam, że zrobienie tego loda jest swego rodzaju testem, więc zostałam zobowiązana do zrobienia tego. Z jego pomocą, zrzuciłam dolną część garderoby na podłogę i parą moich dłoni objęłam jego małego, ale grubego członka. Moimi lodowatymi dłońmi zaczęłam szybko masować jego przyrodzenie, patrząc na jego reakcję. Mimochodem uśmiechnęłam się do niego i schyliłam się, połykając głęboko jego główkę. Od razu poczułam, jak zmienił pozycję na fotelu i zaczął się  na nim wiercić. Oddaliłam złe odczucia z tyłu głowy, którym podobała się zaistniała sytuacja i skupiłam się na swojej robocie. Symfonia szybkich oralnych pieszczot języka i mocnych ruchami rękoma doprowadziła mojego szefa do orgazmu, który chętnie połknęłam  z przyzwyczajenia, utrzymując kontakt wzrokowy z moim pracodawcą.

- W jakim stopniu rozmawiasz po niemiecku? - zadał dosyć fundamentalne pytanie, które mnie widocznie rozbawiło.

- Sehr gut Kazimierzu - odpowiedziałam zalotnym głosem. 

To zbliżenie dodało mi większej pewności siebie, co mnie dosyć zdziwiło, ale ukrywałam to sprytnie. Dawno nie uprawiałam seksu i trochę mi to wstyd przyznać, ale ten lód sprawił, że od dawna poczułam się jak prawdziwa kobieta.

- Pod wieczór podjadę pod twoje mieszkanie. Ubierz się skąpo i jak coś masz grać polską dziwkę. Jakby się dowiedzieli, że tak wykorzystuję własnych pracowników, to już mogę zwijać manatki - podsumował krótko, a ja poruszyłam lewą brwią.

- Nie może Pan zatrudnić normalnej prostytutki? - zadałam szybkie pytanie, które wydawało się jedynym logicznym rozwiązaniem w tej sytuacji.

- Bo ty zagwarantujesz o wiele lepszą jakość, niż jakakolwiek dziwka - odpowiedział krótko pewny siebie, a ja parsknęłam - Idź już do mieszkanka się ogarnąć - dorzucił po chwili, a ja kiwnęłam głową.

- Będę się zbierać - powiedziałam krótko, a on skinął głową. Wyszłam z jego biura i od razu wyszłam z budynku i pojechałam do mojego mieszkania. Czekała mnie dzisiaj pracowita noc, która będzie pełna niezapomnianych wrażeń. A przy okazji porządnie na tym zarobię. 

 

***

 

- Bardzo mi się podoba ten głęboki dekolt - powiedział Kazimierz, na co wybuchnęłam głośnym śmiechem.

- Wyglądam jak dziwka? - zadałam pytanie retoryczne, na które doskonale znałam odpowiedź: krótka czarna spódniczka z błyszczącą białą koszuleczką, która miała ogromny dekolt i do tego szare szpilki.

- Jak najlepsza kurwa w Warszawie - odpowiedział krótko jak prawdziwy znawca.

- Jesteś koneserem dziwek? - zadałam pytanie, które szef zignorował, skupiając się na prowadzeniu samochodu.

Przybliżyłam się do okna pojazdu, wsłuchując się w jakiś rytmiczny utwór, który leciał z włączonego radia. Westchnęłam głośno i nabrałam ochotę przerwać tę niezręczną ciszę.

- Gdzie tak właściwie jedziemy? - zapytałam niby mimochodem, patrząc kątem oka na mężczyznę.

Do hotelu, w którym korespondenci od tamtych tymczasowo pomieszkują. Za trzy minuty dosłownie będziemy na miejscu - odpowiedział  wyczerpująco swoim melodyjnym basem.

- Korespondenci? - zapytałam dociekliwie, a on wzruszył ramionami.

- Będziesz miała dwie pałki do obsługiwania - odpowiedział wybuchając śmiechem, a ja poczułam potrzebę zaznaczenia swojego twardego miejsca.

- Już miałam sporo takich doświadczeń, więc zapewniam, że będą obsłużeni jak u nikogo innego - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem, czując, że Kazik stracił grunt pod swoimi nogami. Postanowił nic nie odpowiadać i resztę podróży spędziliśmy w ciszy.

Tak samo bez żadnego polecenia wyszedł z samochodu, a następnie otworzył mi drzwi, a ja skorzystałam z jego szarmanckiego ruchu. Wyszłam z samochodu, a potem po prostu weszliśmy do hotelu. Pomału weszliśmy na trzecie piętro i postanowił przełamać ciszę.

- Pamiętaj, posługuj się teraz tylko językiem niemieckim - powiedział do mnie językiem naszych zachodnich sąsiadów, a ja skinęłam porozumiewawczo głową.

Weszliśmy do środka apartamentu, gdzie ujrzałam dwójkę Niemców, którzy mieli na sobie tylko same ręczniki. Jeden z nich był średniego wzrostu. Wyróżniało go brak włosów na czaszce i średniej budowy sylwetka. Był wyjątkowo chudy, ale w zdrowym tego słowa znaczeniu. Jego towarzyszem był niski mężczyzna o niebieskich farbowanych włosach i budowie ciała atlety. Miał figurę greckiego boga i skłamałabym, gdybym, stwierdziłabym, że jest on nie atrakcyjnym mężczyzną.

- Macie koledzy koleżankę do zapoznania, ja idę wziąć prysznic, a następnie po waszej przyjemności porozmawiamy - rzucił im płynną niemczyzną i skierował się do łazienki. Podeszłam do nich, kręcąc ponętnie moimi biodrami do obu kolesi.

- Jak się nazywacie? - zapytałam krótko, przegryzając dolną wargę moich ust.

- Gunther - odpowiedział łysy.

- A ja Hans - dorzucił niebiesko włosy, zrzucając na podłogę swój ręcznik, a jego kolega poszedł w jego ślady.

- Postaw nam pały - rozkazał ten pierwszy, a ja po prostu skinęłam głową i uklęknęłam przed pierwszym Niemcem.

Zaczęłam jedną ręką pomału masować małe przyrodzenie, które stopniowo zaczyna nabierać swoich prawidłowych kształtów. Schyliłam się i zaczęłam w górę i w dół pracować moją głową na członku jednego z Niemców. Moja lewa ręka ściskała jego parę jąder, a prawa masowała dolną część penisa, bo górną ogarniałam ustami. Czułam jak mięśniak, od tyłu zaczynał mnie rozbierać, ale oczywiście nie protestowałam, tylko skupiłam się na swojej robocie. Po chwili zrzucił on moją spódniczkę na podłogę i sprzedał solidnego klapsa w tyłek, na co głośno jęknęłam. Postanowiłam włożyć całe przyrodzenie chudego, a swoje dłonie położyłam na jego dłoniach i wpatrywałam się w jego błękitne oczy. Czułam, jak drugi Niemiec obmacywał mnie jedną ręką, a drugą sobie dogadzał, lecz ten stan rzeczy szybko się zmienił. Złapał za moje umięśnione nogi i przyciągnął do siebie. Zaczął mnie ostro posuwać w powietrzu! Jego kolega się dostosował do obecnego stanu rzeczy i wstał z łóżka, a ja musiałam go mocniej złapać, żeby nie stracić równowagi. Chryste, jak ten niebiesko włosy mnie dopychał w dupę...tydzień mnie tyłek bolał po całym zajściu, ale wróćmy do narracji i nie uprzedzajmy faktów. Chudzielec posuwał moje usta, a ja po prostu dawałam im się penetrować, ku ich ogromnej uciesze. Łysy mnie puścił i spokojnie wstałam i obróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni. Następnie usiadłam na niebieskowłosym, który od razu zabrał się do roboty. Położył się wygodnie na łóżku i zaczął na leżąco mnie ostro penetrować, przy akompaniamencie moich jęków i ciężkich oddechów drugiego Niemca, któremu masowałam członka. Posuwający mnie, przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, ciągnąć za moje długie kasztanowe włosy i nagle jeszcze bardziej wzmocnił swoją penetrację, co jeszcze bardziej zdziwiło mnie i zaimponowało. Zaczęłam się wić w pierwszym orgazmie i coś czułam, że ten wieczór będzie owocny w spełnienia nas wszystkich. Zeszłam z atlety, ponieważ łysy wyraźnie zaczynał wydawać się niecierpliwy i miałam ogromną przyjemność poznać tę niecierpliwość w sobie.

- Na pieska - polecił krótko swoim wyższym głosem, a ja szybko wstałam z bioder atlety.

- Twoje życzenie jest... moim rozkazem - odpowiedziałam zalotnie, robiąc pauzę w połowię, ponieważ chciałam użyć prawidłowego wyrażenia.

Wypięłam się wysoko i gdy od razu tak zrobiłam, natychmiast mężczyzna wszedł we mnie i od razu zaczął mnie penetrować, gdyby to od tego zależało jego żywot i jego rodziny. Zamknęłam oczy i głośno jęknęłam, jednocześnie łapiąc się za pościel dobrze przyszykowanego łóżka. Byłam całkowicie zajęta rozkoszą stosunku, gdyż nie zauważyłam, że łysol zachodzi mnie od tyłu i wszedł w moją dupę! Nie mogłam opanować głośnego krzyku, ponieważ przyjemność wręcz wylewała się z mojego gorącego ciała. Jeden z Niemców zlał się we mnie po dłuższej takiej zabawie, a ja od razu uklęknęłam przed tym drugim i przy mojej oralnej pomocy, zalał moje usta. Nagle szef wszedł w dokładnie w tym momencie i podszedł do dwójki mężczyzn.

- Są Panowie zadowoleni? - zadał pytanie, a pozostała dwójka energicznie przytaknęła. Następnie spojrzał na mnie - Dobrze się spisałaś, przeleję odpowiednią kwotę na twoje konto bankowe, a uber podjedzie po ciebie za kwadrans. Możesz się zbierać - rzucił mocno i szybkim basem, a ja zdziwiona ubrałam się szybko. Zeszłam na zewnątrz hotelu, a następnie poczekałam na ubera, który zawiózł mnie do domu. Gdy tylko wróciłam do mojego mieszkania, sprawdziłam moje konto bankowe, na które wpadło ponad trzydzieści tysięcy z drobnym dopiskiem: „Skromny napiwek za idealną pracę. Jutro o piętnastej pod firmą mam dla ciebie pomysł na biznes”. Zdziwiłam się kolejną propozycją, lecz muszę wam przyznać wstydliwie, że to bardzo uzależniające i chyba się skuszę. Co się jutro wydarzy? Zobaczymy…

Ten tekst odnotował 12,745 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.55/10 (30 głosy oddane)

Komentarze (2)

+1
-6
Spodobał mi się twój tekst. Niezauważyłem znaczących błędów. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+9
-1
Nie dziwi mnie, że "niezauważyłeś" znaczących błędów 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.