Była (I)

10 maja 2018

Szacowany czas lektury: 15 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Spotkanie po latach z byłą dziewczyną.

Kiedy byłem jeszcze nastolatkiem miałem niezwykłą dziewczynę - inteligentną, szczupłą, niezwykle uwodzicielską i z pięknym dużym biustem. Bawiliśmy się trochę w klimacie BDSM - wiązanie, scenariusze etc. Z seksem czekaliśmy "do ślubu" (nie licząc seksu oralnego). Ślub nigdy nie nastąpił; rozstaliśmy się a dziewczyna wyjechała do egzotycznych krajów. Myślałem, że to koniec tej znajomości, a już na pewno koniec zabaw z piękną Justyną.

Jakiś czas temu dowiedziałem się, że dziewczyna wyszła za mąż, co tym bardziej przekreśliło szanse na jej powrót. Kilka tygodni temu odezwała się; chciała porozmawiać i złapać na nowo kontakt. Do kawiarni przyszła sama - ubrana w czarną skórzaną minispódniczkę i czerwoną bluzkę z koronkowym dekoltem. Wydawało mi się, że miała na sobie pończochy, ale pewnie były to tylko rajstopy.

Kiedy tak zacząłem z nią rozmawiać, poczułem jej zapach i spojrzałem w jej oczy w moich żyłach krew zagotowała się. Poczułem znowu tę młodzieńczą chuć, chociaż starałem się nie dać tego po sobie poznać. Rozmowa przebiegała dziwnie, tematy były przypadkowe a Justyna była podenerwowana. To nietypowe dla niej zachowanie - pamiętałem ją jako pewną siebie, przebojową dziewczynę. W końcu pożegnaliśmy się a ja byłem zupełnie skołowany. Nie rozumiałem dlaczego właściwie chciała się spotkać.

Po kilku dniach Justyna zadzwoniła z kolejną propozycją spotkania - tym razem mieliśmy spotkać się w parku. Początkowo rozsądek podpowiadał mi, żeby odmówić - w końcu była mężatką a sposób w jaki na mnie działała tylko mieszał mi w głowie. Zgodziłem się, kiedy powiedziała, że chce ze mną porozmawiać o jednej konkretnej rzeczy, ale to dla niej trudne i nie odważyła się przy pierwszym spotkaniu.

Kiedy dotarłem do parku, czekała już na ławce. Czytała książkę z nogą założoną na nogę. Miała na sobie bladoczerwoną minisukienkę z odsłoniętymi ramionami i sandałki na stosunkowo niewielkim obcasie.

- Przejdźmy się - powiedziała, chowając książkę do torebki - Przejdę od razu do rzeczy. Pamiętasz scenariusze, które realizowaliśmy, gdy byliśmy razem?

- Masz na myśli fantazje seksualne czy kółko filmowe?

- Dobrze wiesz, że nie chodzi o kółko filmowe.

- W takim razie pewnie, że pamiętam. Zdarza mi się wracać do nich w myślach.

- A pamiętasz tę niezrealizowaną, którą przerwałam w trakcie?

- Tę, w której miałaś być moją uległą dziwką?

- Tak, właśnie tę... - zarumieniła się,

- Oczywiście, że pamiętam - ja też musiałem się zarumienić, bo na wspomnienie tej planowanej wspólnie fantazji krew zaszumiała mi w uszach,

- Bo widzisz... Bardzo kocham mojego męża i chcę żeby był ze mną w pełni szczęśliwy.

- To chyba dobrze.

- Tak. Widzisz - mojemu mężowi bardzo podoba się to, że robiłam takie rzeczy z kim innym i kiedy opowiedziałam mu o tej niezrealizowanej fantazji, zaczął nalegać żebym ją zrealizowała.

Mój wyraz twarzy musiał być kwintesencją zdziwienia i niedowierzania - zatkało mnie - dopiero po chwili spytałem:

- Dlaczego mi o tym mówisz?

- Bo to nie z mężem miałabym zrealizować tę fantazję - powiedziała patrząc na mnie znacząco.

- O ile dobrze pamiętam, to mówiłaś, że tych rzeczy NIGDY nie zrobisz. Czy to się zmieniło?

- To, że tu jestem powinno ci starczyć za odpowiedź. Pytanie czy piszesz się na to.

- Nie chcę drugi raz usłyszeć, że jestem zboczony i, że jak podobają mi się takie rzeczy, to powinienem poszukać sobie nimfomanki. Poza tym, jak już wspomniałem, wracałem do tej fantazji w myślach i zdążyła trochę ewoluować.

- To znaczy?

- To znaczy, że teraz chciałbym więcej.

- Więcej?!

- Dużo więcej - powiedziałem, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.

Kiedy się spotykaliśmy lata temu, każda schadzka poprzedzona była co najmniej kilkoma dniami przygotowań do realizacji opracowanego przeze mnie scenariusza. Od tego czasu moje fantazje ewoluowały, możliwości wzrosły a środki do realizacji stały się dostępne. Dlatego na obecne spotkanie miało wystarczyć „zaledwie” sześć tygodni. Nalegałem, aby sfinansować część przedsięwzięcia, tzn. niektóre przygotowania Justyny, ale jej mąż Tomasz pozostawał nieugięty; to on miał przygotować swoją piękną, delikatną żonę, którą kochał nade wszystko, na sponsorowaną randkę w roli dziwki. Co do niektórych elementów negocjowaliśmy we troje i, chociaż nie wszystko zostało zaakceptowane przez Justynę, to byłem pozytywnie zaskoczony jej entuzjazmem.

Poprzednia próba realizacji fantazji o ulicznicy wypadła dosyć blado. Było to po maturze. Justyna miała wyjść z domu ubrana normalnie z torebką wypchaną potrzebnymi akcesoriami, mówiąc że jedzie się ze mną spotkać w mieście. W rzeczywistości miała dotrzeć w ustronne miejsce oddalone o nieco ponad kilometr od swojego domu i tam dokonać metamorfozy. Następnie – w szpilkach, pończochach z pasem, w minispódniczce i gorsecie ze studniówki miała stanąć pod latarnią przy rzadko uczęszczanej drodze nieopodal. Pech chciał, że tego dnia rodzice koniecznie chcieli zawieźć Justynę na spotkanie do miasta, co bardzo utrudniło logistykę. Nie rozwodząc się nad kolejnymi porażkami, ostatecznie dziewczyna nie dotarła na umówioną ulicę, lecz na inną, gdzie zjawiłem się dopiero po pół godziny. W międzyczasie Justyna odmówiła już obsługi dwóm potencjalnym „klientom” i była zła jak osa. Gdy w końcu znaleźliśmy się w motelu, dalsze elementy misternego planu szły się kochać, w przeciwieństwie do Justyny i mnie. Muzyka do striptizu nie zadziałała, zapalniczka do świec została w domu, a ja z charakterystycznym dla nastoletniego nerda wyczuciem domagałem się by moja dziewczyna była bardziej przekonująca w proszeniu o wytrysk na twarz. Skończyło się na kłótni, rozczarowaniu i wzajemnym niezrozumieniu.

Tym razem miało być zupełnie inaczej – jako dorośli ludzie byliśmy w stanie wszystko zorganizować. Każdego dnia Tomasz woził swoją żonę na różne zabiegi, które kiedyś znajdowały się w sferze „nigdy, przenigdy”. Na kilka dni przed planowanym spotkaniem Justyna rozchorowała się dosyć mocno – prawdopodobnie od klimatyzacji w solarium. Nie poszła do swojego lekarza pierwszego kontaktu; ten, do którego poszła i tak patrzył na nią jak na prostytutkę.

W końcu nadszedł ten niezwykle podniecający dla całej trójki dzień. Tomek od rana jeździł z Justyną, aby poczynić ostatnie przygotowania: fryzjer, kosmetyczka, klinika medycyny estetycznej. Punktualnie o 21 na umówioną, świeżo wyremontowaną ulicę na tyłach nowo budowanego osiedla podjechało ciemne Volvo. Wysiadł Tomek, otworzył drzwi pasażera i pomógł wyjść swojej żonie, która tego wieczoru miała mieć na imię Agnieszka i parać się najstarszym zawodem świata. Tomek zrobił swojej ulicznicy jeszcze jedno zdjęcie w wyzywającej pozie pod latarnią i odjechał. Widziałem wszystko, ponieważ na miejscu byłem pół godziny wcześniej, samochód zaparkowałem dwie ulice dalej, a sam stanąłem w ciemnej bramie. Dziwka zaczęła przechadzać się kocim krokiem od jednej latarni do drugiej – wiedziała, że ją obserwuję – zapaliła papierosa (Justyna nie paliła).

Gdy patrzyłem z odległości wszystko wyglądało tak, jak poleciłem. Tomek się postarał. Jego żona stała na ulicy w szpilkach na platformie, pończochach kabaretkach, czarnej plisowanej mikrospódniczce i koszulce bez rękawów, która nie była zapięta na guziki, lecz związana pod biustem. Brązowe włosy Justyny stały się płomiennorude z rozjaśnionymi blond końcówkami. Nawet z odległości, w której stałem, widziałem, że biust dziwki był znacznie większy od biustu Justyny w czasie spotkania w parku. Ale nie – to nie były żadne implanty, to nie miało być dla męża, to były cycki powiększone solą fizjologiczną na 24h tylko na spotkanie ze mną.

Wróciłem się po samochód i szybko podjechałem po moją panienkę do towarzystwa na tę noc. Opuściłem szybę i pozwoliłem, żeby nachyliła się do środka mocno wypinając tyłek:

- Masz ochotę się zabawić? - spytała.

- Pewnie. Co oferujesz i za ile?

- Lodzik 20, Numerek 50.

- Chcę full i używać cię przez całą noc.

- Jeśli masz dwie stówy, możesz mnie używać do jutra.

- Wsiadaj.

Otworzyłem drzwi, a ona szybko zajęła miejsce na fotelu pasażera. W świetle lampki zauważyłem, że delikatna jasna karnacja Justyny nabrała po sześciu tygodniach solarium złotego odcienia. Kurwa Agnieszka miała też kolczyki w sutkach, w pępku i w języku. Makijaż był taki, jaki chciałem – ciężki, ostry, ze sztucznymi rzęsami i cieniami w odcieniach granatu.

Z Agnieszką pojechałem do specjalnie wynajętego mieszkania. Weszła na chwilę do łazienki; gdy wyszła grała już muzyka z wieży.

Rozbierz się – powoli i zmysłowo – a gdy będziesz to robić, opowiedz jak mogę sobie poużywać na twoim ciele.

Zaczęła powoli i seksownie kołysać biodrami, błądzić dłońmi po swoim ciele.

Możesz mnie mieć na każdy sposób, na jaki tylko masz ochotę. Możesz zacząć od moich ust. - powiedziała wkładając sobie palec do buzi. - Wkładaj mi swojego członka głęboko w gardło, a ja będę patrzeć Ci w oczy i mruczeć z rozkoszy.

Odwróciła się tyłem, rozwiązała koszulką i zrzuciła ją na ziemię. Odwróciła się do mnie prezentując swoje specjalnie dla mnie powiększone piersi ze sterczącymi sutkami przekłutymi okrągłymi kolczykami z łańcuszkiem.

- Mogę pieścić dłońmi Twoje ciało albo dotykać siebie. Możesz też związać mi ręce i używać sobie na mojej ślicznej buzi, poruszając moją głową w takim tempie w jakim chcesz – powiedziała podnosząc rękami włosy nad głowę. Znów odwróciła się tyłem i tym razem pochylając się lekko, powoli ściągnęła mikrospódniczkę.

- Polecam Ci również penetrację mojej cipeczki. - powiedziała odwracając się przodem do mnie.

- Jestem ciasna jak dziewica, a cipkę mam zawsze wydepilowaną i wilgotną. - rozchyliła wargi, ukazując w całej okazałości kolczyk „christina” na wzgórku łonowym. Zeszła do parteru i zaczęła wić się jak kocica na podłodze.

Pragnę, żebyś wjechał we mnie od razu głęboko jednym ruchem. Lubię kiedy seks boli – jęczę wtedy bardzo głośno i proszę o więcej. Nie kochaj się ze mną, pieprz mnie, jestem kurwą i do tego służę – powiedziała klęcząc przede mną i podpierając biust dłońmi, jakby chciała mi go wręczyć w prezencie.

Wiedziała, że uwielbiam taką grę wstępną, krew wrzała mi w tętnicach. Nie mogłem się doczekać, żeby posiąść tę sukę, ale w jej oczach widziałem, że powie mi jeszcze jakieś świństewko.

- Jak jeszcze mogę cię używać?

- Chociaż moja cipka jest ciasna, to jest tylko luźnym otworem w stosunku do mojej dupki. Koniecznie musisz wypróbować moją dupę. - odwróciła się, wypinając wyzywająco okrągłą pupę; zgięła się w talii i trzymając głowę na podłodze, rękami rozchyliła pośladki.

Jest niezwykle ciasna, a kiedy będziesz mnie rżnął analnie, będę bardzo głośna. Nie zapomnij tylko, że posuwasz wywłokę. Jeśli chcesz doprowadzić mnie do potężnego analnego orgazmu, koniecznie powinieneś mnie ciągnąć za włosy, policzkować, dawać mi klapsy i używać sobie na moich cyckach. - znów obróciła się przodem do mnie i oblizała wargi.

- Jak lubisz, żeby klient się spuszczał, szmato?

- Możesz dojść w każdej dziurce i spuścić się do środka. - spuściła lekko wzrok, nabrała powietrza, zawahała się, ale po chwili powiedziała:

- Zanim się spuścisz, proszę włóż mi swojego kutasa do gardła prosto z dupki. Najbardziej lubię, gdy klient spuszcza się na moją kurewską twarz. Uwielbiam kiedy nasienie zlewa mi się po policzkach. Otworzę też usta, żeby móc poczuć smak Twojego nektaru i połknąć go jak najwięcej.

Tego było za wiele. Zrzuciłem z siebie ciuchy niczym Flash i włożyłem Agnieszce kutasa prosto w gardło, bez ceregieli. W pierwszym odruchu próbowała mnie odepchnąć. Spoliczkowałem ją, po czym skrępowałem jej ręce za plecami szeroką plastikową opaską zaciskową. Teraz mogłem bez przeszkód pieprzyć usta mojej byłej dziewczyny, pięknej żony Tomka, a obecnie rasowej kurwy. Chociaż krztusiła się i łzawiły jej oczy, cały czas patrzyła w moje. Zagłębiałem się w jej gardle tak, że jej nos opierał się o moje również gładkie łono.

Grzeczna suczka.

Podniosłem ją i usadziłem na łóżku.

- Rozłóż szeroko nogi. - wcześniej nie chciała się dla mnie ogolić, uważała to za uwłaczające. Teraz, będąc żoną Tomka, rozkładała dla mnie nogi, ukazując perfekcyjnie gładką cipkę z błyszczącym kolczykiem. Wszedłem do środka jednym ruchem; była bardzo mokra, ale i tak jęknęła przeciągle odginając głowę. Pieprząc jej mokrą pizdeczkę, używałem sobie na pięknych piersiach. Wyobrażałem sobie, że po ostatnich dwóch tygodniach, kiedy Tomek miał jej nie dotykać, pochwa będzie bardzo ciasna, jednak ze względu na nawilżenie przesuwałem się w środku z minimalnym oporem. Ponieważ ręce miała skrępowane za plecami, trzymałem ją trochę za włosy, a trochę za biust żeby nie położyła się na wystających częściach opaski.

- Proszę, zerżnij mnie w dupę – poprosiła, kiedy myślałem, że już zapomniała o umówionym full serwisie. Ja też na to czekałem, szczególnie że rzekomo nigdy wcześniej nikomu na to nie pozwoliła. Obróciłem ją tyłem do mnie z wypiętym tyłeczkiem, z rękami w dalszym ciągu skrępowanymi na plecach i z głową na pościeli.

Błagam, wejdź ostro, spraw żeby bolało. - stanąłem nad nią, jedną stopę kładąc jej delikatnie na głowie. Dałem mocnego klapsa. Drugiego na drugi pośladek. Pomiędzy pośladki nalałem żelu. Trudno było wpasować główkę penisa w odbyt tej ciasnej wywłoki. Kiedy jednak pierwszy centymetr przecisnął się przez zwieracz, reszta pozwoliła się wsunąć gładko. Kurwa Agnieszka zawyła, ale już po chwili świntuszyła dalej:

- Tak, posuwaj mnie, używaj mnie, zrób ze mną na co tylko masz ochotę.

Ściągnąłem stopę z twarzy dziwki i pociągnąłem głowę do siebie na włosy. Zacząłem bawić się jej przekłutymi jeszcze niewygojonymi sutkami i nabrzmiałą łechtaczką. Po chwili dostała gęsiej skórki, a jej ciało zaczęło się spazmatycznie kurczyć.

- Byłbym zapomniał – powiedziałem, chwytając za szyję i podduszając by chwilę dłużej potrzymać ją na skraju orgazmu.

Gdy po trzydziestu sekundach zwolniłem uścisk, ciałem mojej ladacznicy wstrząsnął orgazm. Zanim przestała się rzucać, wyszedłem z niej i obróciłem ją na plecy w taki sposób, żeby głowa i ręce zwisały za łóżkiem, po czym wszedłem jej znowu w gardło.

Po paru ruchach byłem gotowy do strzału. Za włosy ściągnąłem Agnieszkę z łóżka i postawiłem przed sobą na klęczkach.

- Proszę, daj mi swojej ciepłej spermy – powiedziała oblizując się i otwierając usta.

Takiego orgazmu jeszcze nie przeżyłem; ledwo utrzymałem się na nogach. Trzymając włosy mojej kurewki, wystrzeliłem na jej twarz, policzki, oczy, włosy i do ust.

- Dziękuję – powiedziała delikatnie i ekstatycznie. Uwolniłem jej ręce, a ona zaczęła ścierać palcem spermę ze swojej twarzy do ust.

Gdy dochodziłem do siebie, moja kochanka ubierała się już. Nie myła twarzy ani włosów. Odwiozłem ją do domu nad ranem i wypuściłem z samochodu w przygotowanym wcześniej długim płaszczu. Tomek czekał już oknie na swoją niewierną żonę.

Ten tekst odnotował 25,915 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.47/10 (46 głosy oddane)

Komentarze (1)

0
0
Świetne !! choć za krótkie. Przydałyby się dłuższe opisy zbliżeń i kontynuacja z mężem. Również ciąg dalszy historii mile widziany.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.