Układ bardzo zamknięty (II)
17 marca 2023
Układ bardzo zamknięty
Szacowany czas lektury: 17 min
Część 2
Z czasem, kiedy moja intymna relacja z moją własną matką zaczęła być dla nas czymś naturalnym, można by powiedzieć – rutyną, zacząłem szukać informacji w Internecie na temat tego rodzaju kazirodztwa. Wyglądało na to, że nasz przypadek nie był jedynym na świecie, chociaż większość scenariuszy filmów porno i opowiadań była po prostu głupia. Nie ukrywam, że nie raz zwaliłem sobie do takiej fantastyki, ale nie miała ona nic wspólnego z relacją jaką miałem z moją mamą. W odróżnieniu do tego co znalazłem w Internecie, moja mama mnie nie uwodziła. Nie przychodziła do mnie rano, żeby zrobić mi loda przed szkołą ani z okazji urodzin. Nie uprawiała ze mną seksu bo była meeeega napalona i tak na prawdę w ogóle jeszcze nigdy w nią nie wszedłem. Moja mama nie stała się z dnia na dzień moją dziwką.
Oprócz tego, że raz albo dwa razy w tygodniu mama pomagała mi rozładować ładunek, to nic się nie zmieniło. Wciąż kazała mi zmywać naczynia, sprzątać w pokoju i wysyłała po zakupy, a ja w odpowiedzi nie zwracałem się do niej: “Ty stara kurwo jak wrócę ze sklepu to wyrucham cie we wszystkie otwory.”. Po tragedii, która dotknęła naszą rodzinę i wysiłku jaki mama włożyła w opiekę nade mną i moją rekonwalescencję kochałem i szanowałem ją jak nigdy. Byliśmy ze sobą naprawdę blisko. A to, że napalałem się na jej seksowne ciało i czasem spuściłem się jej na twarz, to jakby było obok nas. Trochę czymś innym, a trochę wypełnieniem naszej atmosfery domowej. Mama była szczupłą laską z seksowną dupką jak orzeszek i z pełnymi piersiami. Z kolei ja byłem nastolatkiem w szkole średniej i hormony buzowały mi masakrycznie.
Nasze stosunki były bardzo… naturalne – można by powiedzieć. Czasem mama weszła do mojego pokoju kiedy oglądałem porno i waliłem konia, to po prostu zapytała czy pomóc mi skończyć. Klękałą wtedy przede mną i zazwyczaj połykała wszystko. Innym razem, kiedy oglądaliśmy wieczorem film i jakaś scena erotyczna pobudziła mnie za mocno to po prostu wyciągnąłem faje, a mama oślinioną rękę elegancko zwaliła mi konia, nawet nie zatrzymując filmu. Natomiast w każdy piątek wieczorem byliśmy po prostu umówieni. Ja nazywałem to “Lodzik gwarantowany” i wtedy mama pozwalała mi puszczać wodze fantazji: żeby trochę głębiej, żeby ssać jajka, żeby trochę popukać ją penisem w policzki itp. Ogólnie wszystko co tam sobie wymyśliłem, więc na piątek byłem przygotowany z zalegającą spermą i z listą fantazji do zrealizowania.
Czasem, kiedy leżałem już po wszystkim, a mama doprowadzała się do porządku, zastanawiałem się jak długo to jeszcze potrwa. Kiedy w końcu przyjdzie ten czas, że powie do mnie: “dziś obciągnę ci ostatni raz”. Bałem się tego momentu i tej rozmowy, ale z drugiej strony nie chciałem żyć dłużej w niepewności. Po moim wypadku samochodowym zostało mi kilka blizn i zajęcia u fizjoterapeuty dwa razy w tygodniu. Można więc powiedzieć, że byłem zdrowy i bardzo możliwe, że moja wspaniała erotyczna przygoda z mamą dobiega końca.
- Dzięki mamo, zajebisty dziś wjechał Gałczyński – powiedziałem, leżąc nago na dużym łóżku w jej sypialni. Mama w samych stringach stała przed lustrem, ścierając z twarzy wilgotną chusteczką ślady po mojej spermie. Uśmiechnęła się.
- Gałczyński? – Zapytała szukając mojego wzroku w odbiciu w lustrze ale ja bezwstydnie przyglądałem się jej pupie.
- No Gałczyński, jak gała. Tak się mówi, że ktoś komuś zrobił gałę.
- Aha. A czemu wjechał?
- Bo jest taki pociąg właśnie: Gałczyński i tak mi się skojarzyło, że przed chwilą Gałczyński wjechał zajebisty.
- Ohh… – westchnęłą – nie mów tak.
- Że Gałczyński?
- Nie. Chodzi mi o “zajebisty”. To nie są słowa dla Ciebie, a już na pewno nie do swojej matki.
- Ok, przepraszam. – Powiedziałem, wciąż napalając się na nią.
- Jeśli chcesz jeszcze raz, to musisz poczekać do wieczora. Teraz muszę zbierać się na fitness. – Chyba jeszcze nigdy nie patrzyłem na nagą i nieskrępowaną swoją nagością mamę tak swobodnie.
- Wiem… ale wydaje mi się, że potrzebowałbym maksymalnie pięć minut. – Powiedziałem, a mój penis znów zaczynał twardnieć. Mama to zauważyła i nie wiem czy zrobiła to specjalnie, ale schyliła się po swój stanik centralnie wypinając się do mnie. Przez jej pasek stringów zobaczyłem ciemniejsze wgłębienie jej anusa. Odrazu przypomniałem sobie wczorajsze incest-porno, które oglądałem tuż przed snem, gdzie właśnie syn miał ze swoją matką głęboką ANALizę. Mój kutas już się nie krępował i stał tak sztywno jakby też chciał sobie popatrzeć na moją zgrabną mamę.
Mieliśmy taką niepisaną zasadę, że ja nigdy nie nalegałem kiedy na prawdę nie musiałem, a mama nigdy mi nie odmawiała, kiedy nalegałem. Teraz zastanawiałem się, czy to już kiedy naprawdę muszę.
- Uwaga, uwaga! – powiedziałem zatykając sobie nos, żeby brzmiało jak ogłoszenie na dworcu kolejowym – za chwilę, na tor czwarty przy peronie szóstym wjedzie Gałczyński. Pociąg przyjedzie punktualnie. Proszę odsunąć się od krawędzi peronu. – Zasymulowałem, a mama się roześmiała w głos. Odwróciła się do mnie, spojrzała na mnie rozbawiona i rozpięła stanik, który dopiero co założyła. Zbliżyła się do łóżka i wskoczyła okrakiem nad moją stojącą pałę.
- No dobra, to co Ty byś chciał? – Zapytała, ale nim skończyła mówić moje ręce odrazu złapały za je kształtne, lekko wiszące piersi. Miętosiłem je jakbym robił to pierwszy raz. Dlaczego to nigdy się nie nudzi?
- Skoro się śpieszysz, to może turbo handjob? – Zapytałem trochę nieśmiało.
- Zapytałam co byś chciał… – Podekscytowanie, dopamina i piersi mamy w moich dłoniach to wszystko czego człowiek potrzebuje, żeby stracić kontakt ze swoim rozsądkiem.
- Tak naprawdę to… chciałbym… w końcu w Ciebie wejść. – palnąłem. Mama zrobiła duże oczy i natychmiast spoważniała. Złapała moje ręce, żeby przestały masować jej piersi. Pożałowałem swoich słów. Niepisane zasady w naszej relacji to było coś co gwarantowało mi nieprzerwaną pomoc z jej strony w opróżnianiu moich jąder.
- Wiesz, że tego nie chcę. Wiesz, że tu w ogólnie nie chodzi o mnie, tylko o ciebie. – Miała rację. Zawsze razem z mamą dążyliśmy tylko do mojego orgazmu, chociaż ja od dawna chciałem to zmienić. – Nie możesz wejść do mojej cipki Paweł, rozumiesz? Tego byłoby już za wiele. Ja wiedziałam, że w końcu będziesz chciał więcej i więcej, ale myślałam, że tą granicę rozumiesz! Ty Paweł, nie możesz wjechać pod prąd. Wiesz o czym mówię?
Nie wiem czy serce biło mi szybciej z powodu tego, że mama mnie ochrzaniała i nasze taboo wisiało na włosku, czy z tego powodu, że mój nadal sterczący kutas był tylko dwa centymetry od cipki w stringach mamy.
- Rozumiem mamo. – Odpowiedziałem stanowczo, ale spokojnie. – Ale nie muszę wchodzić w cipkę. – Dodałem i zsunąłem moje ręce z jej piersi na pośladki i lekko je rozszerzyłem, dając jej do zrozumienia, że chodzi mi o kakowe oko.
Nie wiedziałem, że to możliwe, ale mama zrobiła jeszcze większe oczy, ale chyba ją zatkało, bo patrzyła na mnie przerażona ale nie powiedziała nic. – Chcę się w ciebie wcisnąć mamo, skoro nie mogę w cipkę, to może chociaż w pupę?
- W pupę?
- No tak…
- Ale jak w pupę? Palca?
- Nie… nie palca. Normanie siusiaka bym Ci tam wsadził. To jest chyba podobne jak w cipkę, co nie?
- No właśnie nie. Mój drogi widze, że naoglądałeś się filmów, w których penetracja odbytu jest tak samo przyjemna dla kobiety jak cipki, ale tak nie jest.
- Wiem, że to trochę boli, ale podobno tylko na początku, więc pomyślałem, że będzie to dla Ciebie ok.
- To nie jest dla mnie ok.
Mama zeszła ze mnie i położyła się obok tyłem do mnie. Teraz jej pupa w stringach była tylko kilka centymetrów ode mnie. Przez chwilę milczała. Zastanawiałem się jak z tego wybrnąć. Nie chciałem żeby było jej przykro, nie chciałem żeby kończyła nasze taboo i nie chciałem zostać sam z tym wzwodem.
Chyba się uspokoiła, bo przestała tak emocjonalnie oddychać. Nie myślałem zbyt długo. Z resztą w ogolę nie myślałem wtedy swoim mózgiem. Przysunąłem się do niej bokiem, lewą ręką objąłem ją i dłonią złapałem za jej prawą pierś. Mama w ogóle na to nie zareagowała, zupełnie jakby było jej to obojętne. Mi nie było. Przysunąłem swoje lędźwie do jej pośladków i wcisnąłem penisa pomiędzy jej uda tuż pod cipką. Robiliśmy tak wcześniej, więc to nie było przekroczenie granicy. Mama wciąż miała na sobie stringi, a ja mogłem się swobodnie o nią ocierać. Kochałem ją za to.
Mój oddech przyśpieszył, ale biodrami ruszałem powoli i miarowo. Czułem, że z mojego żołędzia wypłynęło trochę płynów i pomiędzy udami mamy robi się przyjemnie ślisko.
- Już dawno powinniśmy o tym porozmawiać. – Powiedziała zupełnie naturalnie. Zupełnie jakby właśnie nie leżała w objęciach macającego jej syna.
- Ale ja nie chcę. Tak jest dobrze. – Było mi dobrze i w tamtym momencie i w całym naszym taboo.
- Tak Ci się wydaje, ale to wszystko musi się skończyć. – powiedziała, a ja nieco jęknąłem, bo mój penis cały czas pracował miarowo.
Nagle mama podniosła lewą nogę do góry odsłaniając mnie z pomiędzy niej. Już myślałem, że będzie kazała mi przerwać, ale ona tylko wzięła swoją ślinę na dłoń i posmarowała nią mojego penisa. Znów zacisnęła uda, nawet trochę mocniej. Teraz było o wiele przyjemniej.
- Paweł, to co robimy może zniszczyć Ci życie.
- Ale ja tego chcę. – Powiedziałem, ale co innego mogłem powiedzieć w sytuacji, kiedy miętoszę sobie fajnego cycka, a fiutem ślizgam się miedzy zgrabnymi udami.
- Na prawdę chcesz, żebym dawała ci wszystko? Totalnie wszystko?
- Tak. – Czekałem na tą rozmowę i byłem przygotowany. Nie spodziewałem się jednak, że odbędzie się ona w takich okolicznościach – Mamo, za dwa lata pójdę na studia. Wyprowadzę się naszego mieszkania i pewnie kogoś poznam. Zakocham się i wszystko wróci do normy. To naturalne, że nastolatek fantazjuję o swojej mamie. Czytałem o tym i nie tylko ja tak mam. Jednak ja mam takie szczęście, że swoje fantazję mogę urzeczywistnić. To chyba nie duża zapłata za cierpienie jakie spadło na naszą rodzinę? – Przerwałem na chwilę, żeby dosunąć się jeszcze bliżej mamy. Czułem jej chłodne pośladki na swoim rozgrzanym kroczu – Ufff… – jęknąłem, musiałem. – Mamo, dla mnie, nie ma odwrotu z tej drogi. Nie dam rady dalej z tobą mieszkać pod jednym dachem, bez tego wszystkiego. – Powiedziałem i zacząłem mocniej i głośniej stukać ją w pośladki swoim kroczem. Mama mruknęła jakby było jej dobrze. Nigdy wcześniej tego nie robiła. Mama nigdy nie sygnalizowała mi, że jest jej dobrze. Teraz faktycznie mogło być inaczej, bo mój kutas mocno i rytmicznie pocierał jej wzgórek łonowy. – Nie wiem czy wyszedłbym z rehabilitacji, gdyby nie to, że moje napięcie seksualne było motorem napędowym. A to wszystko dzięki tobie. – Powiedziałem i zacząłem ściskać drugą pierś.
- Nigdy ci tego nie mówiłam… – odpowiedziała mama cichym tonem, próbując ukryć przede mną westchnienia. – wtedy kiedy zadzwonił do mnie telefon z informacją, że mieliście wypadek, to… powiedzieli, że wy obaj zginęliście na miejscu. Na kilka minut straciłam was dwóch. – Zatrzymałem się. Przeszły mnie ciarki i gardło ścisnęło. Seks i śmierć nie powinna chodzić ze sobą w parze. Wciąż sapałem, ale moje biodra już się nie ruszały. Mama po chwili wyciągnęła prawą rękę za siebie i chwyciła mnie za pośladki dociskając do siebie, jednocześnie nieco w wypinając pupę. Spojrzałem na nią i zupełnie naturalnie znów wróciłem do pracy.
- Paweł, ta informacja tak mnie poraziła, że nie wiedziałam co mam robić. Byłam w szoku. Byłam zdolna pomyśleć tylko, że “zrobiłabym wszystko, żeby chociaż mój syn był ze mną.” i tak jakbym usłyszała pytanie w swojej głowie: “naprawdę wszystko?” i odpowiedziałam sobie, że tak, że naprawdę wszystko. I wtedy znów zadzwonił telefon i powiedzieli, że ty żyjesz. Tamta sytuacja nie daje mi spokoju. Boję się, że wtedy podpisałam jakiś pakt z diabłem i jeśli przestanę robić “wszystko” to znów cię stracę.
Czy po tym co usłyszałem byłem w szoku? Tak. Czy po tym co usłyszałem podniecenie odpadło? Nie. Szturchałem mamę dalej z natłokiem myśli. Mama chyba miała podobnie, bo milczała, czasem mruczała i zaczęła kręcić swoimi biodrami z moim penisem pomiędzy udami, żeby spotęgować doznania.
- Chcę to “wszystko” mamo – wycedziłem, bo byłem już blisko.
- To weź co chcesz. Wszystko jest Twoje Paweł. Słyszysz… możesz wziąć co chcesz. – Przez chwilę zdążyłem pomyśleć, że jest to zaproszenie do jej pupy, ale nie dałem radę tego przeciągać. Wystrzeliłem spermą między jej nogami. Trochę polecało na pościel, a trochę na jej majtki. Dobrą chwilę trwało zamin kompulsje mnie puściły. Mama odsunęła się i mój penis opadł swobodnie. Mama odwróciła się w moją stronę. Z jej ud spływał jeszcze strumyk mojego nasienia.
- Ohh… – jęknąłem na głos – nie był to Gałczyński, ale też było zajebiście. Powiedziałem i klepnąłem mamę w jej zgrabny tyłeczek.
- halo, halo, chyba sobie pan za dużo pozwala. – Powiedziała mama niby obrażonym tonem.
- Mówiłaś, że mogę wszystko.
- Oj… Paweł, Paweł. Chciałam, żeby to wszystko w końcu wystrzeliło.
Jej słowa mnie uderzyły. “To mogę wszystko czy nie?” – pomyślałem? Czy mama teraz sobie żartuje, czy wcześniej nie mówiła poważnie? Spojrzałem jej w oczy i na chwilę tak zastygłem. Czy ona ze mną sobie pogrywa? Musiałem to wiedzieć.
Dwoma palcami zebrałem trochę spermy z mamy ud i przyłożyłem jej do ust. Zdziwiła się i najwyraźniej nie chciała tego zrobić, ale wiedziała, że to jest dokładnie to pytanie: “naprawdę wszystko?”.
- No, mamo. – Powiedziałem zniecierpliwiony. Spojrzała mi w oczy, głęboko jak jeszcze nigdy i oblizała wszystko z moich palców. – Połknij. – Dodałem. Mama zrobiła to.
- Paweł… nie chcę, żeby moje wyznanie zmieniło zasady między nami. Wciąż jestem Twoją matką i jestem za ciebie odpowiedzialna. Musisz mnie szanować.
- Kocham cię i szanuję. To się nigdy nie zmieni. Może mnie czasem ponosi, ale wiadomo… mam dwie głowy. – Uśmiechnęła się.
- A jeśli chodzi o pupę to… – przeciągnęła – możemy spróbować, ale chciałam zauważyć, że Ty też masz tą drugą dziurkę i jeśli tak bardzo chcesz sprawiać matce ból, to najpierw sam musisz się przekonać jak to jest.
- Co to znaczy? – Zapytałem zdziwiony.
- Zobaczysz…