Układ bardzo zamknięty (I)

15 marca 2023

Opowiadanie z serii:
Układ bardzo zamknięty

Szacowany czas lektury: 9 min

Uwaga! Poniższy tekst zawiera kontrowersyjne sceny!
Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Część 1

Piątek wieczór to dla mnie najlepszy moment z całego tygodnia. Człowiek tego dnia jest zadowolony po całym tygodniu nauki i odrabiania lekcji, nazajutrz nie trzeba wstawać wcześnie do szkoły i można na spokojnie spuścić całe ciśnienie nagromadzone w jądrach. Uwielbiam to.
Piątek wieczór to czas, kiedy ja i mama rezerwujemy go tylko dla siebie. Okazuje się, że ja jako nastolatek mam całkiem sporo do opowiadania ze swojego życia.
- I wiesz mamo, ten sprawdzian z biologii był trudny, ale akurat w mojej grupie podeszły mi prawie wszystkie pytania, więc spokojnie mogę liczyć na piątkę. – Powiedziałem, ale mama tylko spojrzeniem zakomunikowała mi, że też się cieszy. – A na W-Fie już totalnie rozwaliły mi się buty, ale w sumie to dobrze, bo i tak zaczynały mnie cisnąć. Może jutro wybierzemy się do sklepu, żeby kupić nowe? – Zapytałem.
- Mhm… – Mama tylko głośnym westchnięciem przytaknęła.
- To super – Ucieszyłem się. – Pojedziemy do centrum handlowego, to może też obiad zjemy na mieście? Nie będziesz musiała gotować. – Zagarnąłem.
- Mhm… – Znów mama tylko zamruczała. Popatrzyłem na nią i po chwili zapytałem nieśmiało:
- Mogę trochę mocniej?
- Mhm. – Odpowiedziała mama, więc złapałem ją za głowę i docisnąłem do swojego krocza, tak, że poczułem swojego penisa na ściance jej gardła. Od środy nie waliłem konia, żeby właśnie dziś, w piątek wieczorem zmaksymalizować swoje doznania. Kilka razy szarpnąłem jej głowę pokazując jak głęboko chcę, żeby mi obciągała. Szybko złapała rytm i intensywność z jaką chcę tego lodzika.
Od czasu do czasu zerkała na mnie, żeby sprawdzić czy jest ok, ale kiedyś jej się zwierzyłem, że nie chcę, żeby patrzyła mi w oczy. Mój penis znikający w jej ustach i jej spojrzenie prosto w moje oczy to jest mój killer. Nie potrafię nad tym zapanować i spuszczam się niemal natychmiast. A przecież w naszym lodziku nie chodzi o to, żeby przyjść i dojść, tylko, żeby przyjść i się delektować.
Moja mama była piękną, szczupłą blondynką po czterdziestce. Dupka zgrabna, brzuszek stosunkowo płaski jak na dojrzałą kobietę i cycki na tyle duże, żebym mógł od czasu do czasu poślizgać się między nimi.
Nagle mama wyjęła mnie z buzi i zaczęła masować prawą rękę.
- Długo jeszcze Pawełku? Mieliśmy oglądać jeszcze film dziś wieczorem, a już robi się późno. – Powiedziała. Jestem dumny z siebie, że potrafię tak długo wytrzymać. To oczywiście zasługa treningów z mamą, ale wiedziałem, że ona też jest z tego dumna.
- Jeśli chcesz mnie już skończyć to wiesz co możesz zrobić. – Odpowiedziałem jej z uśmiechem.
- Mam okres. – Przypomniała mi z poważną miną.
- A no tak… – szybko dodałem – no to może tak jak w zeszłym tygodniu?
- A kąpałeś się? – Zapytała.
- Oczywiście.
- Okej, to chodź.
Mama wstała sprzed sofy, na której siedziałem. Ściągnęła bluzkę i stanik i położyła się na dywanie. Ja też wstałem i klęknąłem okrakiem nad jej głową, tak, że moje jajka zwisały tuż nad jej ustami. Polizała je i zaczęła delikatnie wpychać je sobie do ust. To lekko bolało, ale w stanie maksymalnego napięcia i chwilę przed wybuchem wulkanu ten ból okazywał się czystą przyjemnością. Kiedy mama ssała i ciągnęła mój worek, ja waliłem sobie konia z widokiem na jej piersi, co chwilę macając je i stukając penisem. Uwielbiałem to.
- Mamo, już dochodzę. – Na mój sygnał mama lekko podniosła głowę, żeby nosem ocierać o moje kakaowe oko. To był moment, kiedy poczułem delikatne łaskotanie i wystrzeliłem gorącym nasieniem na jej piersi i brzuch. Dyszałem i sapałem, ale po chwili podniosłem się lekko a mama wysunęła się spode mnie.
- No dzisiaj całkiem sporo tego. – powiedziała łapiąc za chusteczkę i ścierając z siebie moją spermę. Byłem totalnie zaspokojony, ale mama zawsze doprowadza sprawy do końca. Pochyliła się jeszcze do mojego już miękkiego penisa i bardzo delikatnie go oblizała.
- Dziękuję mamo. – powiedziałem.
- Mhm… – znów zamruczała i za chwilę dość szybkim krokiem poszła do łazienki.

W tym momencie zawsze nachodzi mnie ta sama myśl: czy jestem chorym zjebem czy największym szczęściarzem na świecie? Miałem atrakcyjną mamuśkę na wyłączność i zapewnione regularne obciąganie bez zobowiązań. W moim młodzieńczym wieku taki układ to jak wygrać w totka, albo lepiej. Ale z drugiej strony to moja własna matka i nasza relacja zostanie pokręcona już na zawsze. I tutaj miałem największy dylemat. To, że była to moja matka miało też swoje plusy. Mieszkaliśmy sami w jednym mieszkaniu. Nasze taboo miało pełny komfort pozostania w sekrecie na zawsze.
To wszystko zaczęło się dwa lata temu. Nie lubię do tego wracać, ale czasem te myśli nachodzą mnie same. Miałem poważny wypadek samochodowy z moim ojcem. Tata zginął, a ja miałem połamane wszystko co można było sobie połamać, ale żeby przeżyć. To był dla straszny i bolesny okres, ale moja mama stanęła na wysokości zadania i robiła wszystko żebym wyszedł z tego jak najlepiej.
Szpital opuściłem z gipsem na obu rękach, lewej nodze i prawym barku. Mama dbała o mnie najlepiej jak mogła i na pewno długo biła się z myślami, w jaki sposób może mi pomóc widząc, że mój kutas przez większość czasu wyglądał jakby też był w gipsie (a nie był). Byłem niemal cały w gipsie, jak do cholery miałem sobie zwalić?

Napięcie seksualne było chyba gorsze od połamanych kości. Nie mogłem się na niczym skupić. Nie mogłem spać. Przez większość czasu byłem rozkojarzony i nerwowy, a moja mama była jedynym obiektem, który mógł dostarczyć mi erotycznych wrażeń. Nie chciałem tego, ale siłą rzeczy zbereźne myśli o mojej mamie same zaczęły napływać do mojej wyobraźni. Łapałem każdą chwilę kiedy była blisko. Kiedy nachylała się nade mną i czułem dotyk jej piersi, albo kiedy kucała wypinając swój tyłeczek w moją stronę. Później zamykałem oczy i wyobrażałem ją sobie nago, a moja nabrzmiała faja przez większość dnia zaczęła mnie po prostu boleć. Jak trędowaty póbowałem chociaż gipsem ocierać penisa, żeby dać mu jakieś bodźce, ale to na nic. Moja frustracja sięgała zenitu i po prostu płakałem. Myślę, że moja mama domyśliła się dlaczego i wtedy wszystko się zmieniło.

Tego wieczoru, kiedy leżałem w pozycji pół siedzącej w swoim pokoju i jak zwykle oglądałem telewizję, przyszła pora na prowizoryczną kąpiel. Mama przyniosła miskę z ciepłą wodą, gąbkę i ręcznik, ale tym razem wyglądała inaczej. Nałożyła bardzo krótką spódniczkę, czarne rajstopy i białą obcisłą bluzkę. Od razu zauważyłem, że nie ma pod spodem stanika. Przełknąłem głośno ślinę, mama na moment spojrzała na mnie, ale raczej starała się nie patrzeć w moją stronę. Zachowywała się tak, jakby mnie tu nie było.
- Oj, ale tu się narobił bałagan, trzeba tu posprzątać. – Powiedziała jakby do siebie i zaczęła krzątać się po pokoju, niby sprzątając, ale oboje wiedzieliśmy, że to najseksowniejszy pokaz jaki mogła od siebie dać.
Byłem tak bardzo napalony i zmęczony walką ze swoim popędem, że nawet się nie kryłem. Gapiłem się w każdy jej ruch i ociężale sapałem. W pewnym momencie mama pochyliła się do przodu tak bardzo, że spódniczka podwinęła się jej niemal do pośladków. Widziałem jej czerwone stringi i wzgórek pod nimi. Mama przystanęła tak na chwilę, że niby coś tam czyści. Próbowałem gipsem stukać się w okolice krocza, ale nie przynosiło to upragnionej ulgi. Zacząłem się cały szarpać i wyginać, wtedy mama odwróciła się do mnie, podeszła i ścisnęła mnie w kroku. Poruszyła ręką dwa razy, a ja wystrzeliłem jęcząc przy tym i głośno sapiąc. Wtedy nasze taboo się rozpoczęło.

Przez ostatni rok, razem z mamą przeszliśmy długą drogę z niewinnego złapania mnie w kroczu do pełnego obciągania ze wszystkimi bonusami, jakie język jest w stanie wykonać w miejscach intymnych mężczyzny. Jeszcze przez długi czas nie nazywaliśmy rzeczy po imieniu, ale od tamtej pory moja mama jest jedynym obiektem moich fantazji seksualnych. Puste jajka przyniosły mi taką ulgę, że nagle świat stał się piękniejszy.

Mój pierwszy orgazm z pomocą mamy był dość niewinny i niby przypadkowy, to jednak nasz drugi seksualny eksces był również owiany tajemnicą, napięciem, pożądaniem i wstydem. Totalna mieszanka urzeczywistniona w biało-przeźroczystej gęstej mazi na zachlapanym dekolcie mojej mamy.

Wszystko zaczęło się następnego dnia, kiedy mama przyszła do mnie ze śniadaniem.

to be continued…

Ten tekst odnotował 24,716 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.73/10 (75 głosy oddane)

Z tej samej serii

Komentarze (7)

+2
-5
Kiedy cdn
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-4
Świetne. Krótkie. Konkretne. Podniecajace. Inni autorzy moga brać przykład. Brawo. Zasłużone 10
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-4
Fajnie się czyta. Sceny seksy realne. Pisz ciąg dalszy. Obiecałeś
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-1
@Weronika
Wiem, że wolałabyś, żeby było to na podstawie doświadczenia, ale przykro mi. To tylko fantazja.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-3
Ciąg dalszy już w moderacji.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-2
Zajefajny tekst napisałeś. Jak często planujesz wrzucać kolejne części i ile ich będzie?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-1
@Weronika Myślę, że gdyby ktoś miał takie doświadczenia, to raczej by o tym nie fantazjował. A gwarantuję Ci, że w fantazji dzieje się więcej pdniecających rzeczy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.