Stara cegielnia
10 września 2011
Szacowany czas lektury: 8 min
Pierwsze moje opowiadanie pisane w tym jakże popularnym stylu, gdzie czytający może utożsamiać się z bohaterem. Polecam szczególnie tym, którzy lubią bardzo niegrzeczne zabawy.
Telefon obudził cię nad ranem. Szybko zerwałaś się z łóżka by pobiec do miejsca, gdzie leżał telefon komórkowy marki Samsung. Nie patrzyłaś kto pisze. W twej głowie pojawiła się tylko jedna myśl: TO ON! Pośpiesznie odebrałaś telefon. Z głośnika komórki usłyszałaś niski głos. Głos twego mistrza i pana. Usiadłaś na skórzanym, białym fotelu by lepiej wsłuchać się we wskazówki swego pana. Po chwili mężczyzna rozłączył się. Wiedziałaś jednak, że niedługo go zobaczysz i będziesz musieć zrobić wszystko czego on zapragnie. Jednak zdajesz sobie sprawę, że on uczyni tak by jego wola stała się twoją wolą. By jego pragnienia były twoimi. Odłożyłaś telefon i pobiegłaś prędko się umyć. Chciałaś by gorący prysznic cię obudził. Spadające krople wody po twoim ciele były lepsze niż małe espresso, które tak lubią Włosi. Woda spływała po twoim zadbanym ciele. Za pomocą namydlonej gąbki myłaś dokładnie swoje ciało. Twoje dłonie błądziły we wszystkie strony. Niestety nie mogłaś poddać się temu przyjemnemu zajęciu bez reszty. Czas gonił, a trzeba było jeszcze załatwić parę spraw. Szybko wyszłaś z pod prysznica. Po otwarciu szklanych drzwi do łazienki wleciała chmura gorącej pary. Wyobraziłaś sobie tą scenę jak wyjście z mgły. Chwyciłaś za suchy ręcznik i po drodze do sypialni wycierałaś pospiesznie swe wilgotne ciało. Usiadałaś na wielkim łożu i zaczęłaś się ubierać. Wpierw wyciągałaś z szafy bieliznę. Lateksowe stringi z zamkiem oraz lateksowy półgorset z wyciętymi miseczkami. Kiedy je włożyłaś zaczęłaś wkładać czarne pończochy. Potem zostały ci już tylko czarne, połyskliwe szpilki i beżowy trencz dla niepoznaki. Szybko wyszłaś z domu i pobiegłaś w dół schodami. Śpieszyłaś się. Wiedziałaś, że w skrzynce pocztowej umieszczona jest wiadomość. Nerwowo szukałaś w kieszeni płaszcza kluczyków. Wiadomość była zwięzła: Za pół godziny w starej cegielni. Dla ciebie oznaczało to tyle, że zostało ci jakieś 10 minut.
Wsiadłaś do swego czerwonego samochodu i ruszyłaś. Droga do pokonania nie była długa. Jednak liczyło się by być na czas. Każda minuta spóźnienia to dodatkowa kara. Dotarłaś na miejsce po paru minutach. Dziurawe ogrodzenie i światło w starym podupadającym budynku było znakiem, że mistrz czeka. Ruszyłaś w kierunku rdzewiejących starych drzwi. Nacisnęłaś klamkę i weszłaś. Wnętrze pomieszczenie było starą halą przemysłową. Zakurzone maszyny poprzykrywane przezroczystymi plandekami, gruz i pręty. Na podłodze widniał fosforyzujący napis zrobiony sprayem: NA CZWORAKA I POD¡ŻAJ ZA STRZAŁKAMI. Uklękłaś na zimnej betonowej posadzce i zaczęłaś iść na czworaka we skazanym kierunku. Pierwsza ze strzałek wskazywała skręt w prawo, następna w lewo i potem znowu w prawo. Za stosami rozsypujących się cegłówek dostrzegłaś swego mistrza. Jak zwykle wyglądał niesamowicie elegancko. Purpurowa koszula z podkasanymi rękami, czarny skórzany pasek oraz spodnie w kantkę. Ubiór dopełniały skórzane włoskie buty. Jego oblicze było zimne i bez wyrazu. Widziałaś w jego lodowatym spojrzeniu niezadowolenie.
- Wstań! - powiedział oschle mężczyzna. Wykonałaś pospiesznie polecenie niczym tresowana foka. Mistrz zaczął ci się przyglądać uważnie. Powolnym krokiem okrążał cię parę razy. W końcu zatrzymał się przed tobą i zapytał: - Co to ma znaczyć? Następnie wskazał na podarte pończochy.
- Przepraszam mistrzu. - odpowiedziałaś mu po czym spuściłaś wzrok w ziemię.
- Zdejmij płaszcz suko. - powiedział spokojnie mężczyzna. Wykonałaś polecenie natychmiast. Wiedziałaś, że on nie znosi ociągania się. Płaszcz spadł na betonową posadzkę. Pozostałaś w samej lateksowej bieliźnie. Mistrz rozbierał cię wzrokiem. Podszedł do ciebie i chwycił cię za sutka. Jego dwa grube palce przekręciły się w prawo. Jęknęłaś z rozkoszy. Sprawiało ci to przyjemność. Westchnęłaś. Pan przyniósł metalowe krzesło. Usiadł na nim. - Połóż się mała dziwko! - rozkazał. Położyłaś się na jego kolanach wypinając tyłeczek w jego stronę. Kształtne pośladki zapakowane w stringi były nieskazitelne. Dbałaś o nie. Nie minęła nawet chwila a znalazła się na nich ręka pana. Twoje pośladki smagane były dłonią raz po raz. Intensywne silne ruchy znaczyły twoją skórę. Palce odbiły swój kształt na twej skórze. Cicho pomrukiwałaś. Bardzo lubiłaś być bita w tyłek. Szczypiące, gorące pośladki były tym o czym marzyłaś od momentu kiedy zadzwonił twój mistrz. Poczułaś wilgoć miedzy udami. Twoja cipka zaczęła produkować soczki co było tylko fizycznym potwierdzeniem twego podniecenia.
- Siadaj na stołku! Nogi w rozkroku! - wydał polecenie pan. Usiadłaś na krześle rozszerzając nogi jak najbardziej się da. Mężczyzna wyciągnął garść drewnianych klamerek. Pierwsza z nich została zaczepiona do twe lewej piersi. Potem kolejna i kolejna, aż w końcu pierś ozdabiało 5 klamerek zaciśniętych na twej skórze. Z każdą dodawaną klamerką czułaś potęgujący ból. Widziałaś w oczach pana, że i jemu się to podoba. Kiedy obserwowałaś jego twarz i jego reakcje, on nie próżnował. Taką samą ozdobę sprawił twej drugiej piersi. Robiłaś się coraz bardziej mokra. Kiedy zaczepił wszystkie 10 klamerek podszedł do ciebie od tyłu. Stanął za tobą. Czułaś jego obecność. Zdenerwowanie mieszało się w tej chwili z twoim podnieceniem. Oczekiwałaś kolejnego ruchu swego pana i właściciela. Mógł robić z tobą co chciał. W tej chwili byłaś niczym rzecz. Poczułaś ból w okolicach szyi. Na twoim karku znalazła się stalowa kolczatka, której kolce wbijały się w twoją skórę. Do kolczatki była przymocowana smycz. Podciągnął cię do góry. Kolce wbiły się mocniej, a ty z wrażenie podskoczyłaś z krzesła. Próbowałaś ukryć łzę, która ukradkiem ściekła z kącika twego oka. Mistrz to zauważył. Radowało go to.
- Klękaj! - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu mężczyzna. Powoli uklękłaś. On rozpiął rozporek i wyciągnął swe przyrodzenie. Penis momentalnie zaczął rosnąć. Mogłaś dostrzec wszystkie żyłki na jego prężącym się członku. Podszedł do ciebie. Przysunął penisa to twej twarzy. Czułaś jego intensywny zapach. Zapach mężczyzny. Lubiłaś go. Mężczyzna szybko obrócił się biodrami i z impetem uderzył cię w policzek. Jego penis był niczym maczuga, którą uderzał to w jeden to w drugi policzek. Bardzo ci się podobała ta chłosta. Chwycił cie za włosy i powiedział: - Otwórz usteczka moja mała kurewko. Rozszerzyłaś szeroko usta by przyjąć w nie przyrodzenie. Penis powoli wsunął się między wargi. Właściciel penisa wchodził głęboko jakby chciał by penis zatrzymał się w najdalszym zakątku twej jamy ustnej. Zaczęłaś się krztusić, a z oczu popłynęły łzy. Jednak on pozwalał ci tylko na chwile nabrać powietrza w usta. Jego penis poruszał się w sposób rytmiczny nurkując w otchłani twych ust jak najgłębiej się da. Mistrz stopniowo przyspieszał swe ruchy. Nie były tak głębokie, ale tak naprawdę były teraz mocno pieprzone. Kiedyś byś się zarumieniła i zawstydziła na samą myśl o tym. Teraz byłaś świadoma tego, że nie tylko jego podnieca taki fuckingface, ale także ciebie.
Po jakimś czasie mistrz się znudził tą czynnością. Wysunął penisa z twych ust. Ociekał cały śliną. Podszedł do ciebie jeszcze raz i zaczął wycierać swe przyrodzenie o twoją twarz. Byłaś szczęśliwa, że pan postanowił skorzystać z ciebie niczym z ręcznika. Kiedy zakończył sprawy związane z higieną podszedł do metalowego stołu, który stał nieopodal was. Na stole stały świece. Po chwili zapalił je. Zaczęły płonąć, lecz nie dawały wiele światła. Po chwili podszedł do ciebie i znowu wyciągnął coś z kieszeni. Tym razem nie miałaś pojęcia o jaką przyjemność może mu chodzić. Kiedy podszedł do ciebie zauważyłaś, że trzyma coś metalowego. To były dwa klipsy na sutki z ciężarkami. Pozdejmował drewniane klamerki z twych piersi. Zobaczyłaś, że w miejscach ścisku są zaczerwienione. Zaraz potem przypiął ci klipsy do sutków. Ciężarki trochę ważyły. Spowodowało to, że twe zwykle sterczące piersi zaczęły chylić się ku dołowi. Odczuwałaś ból, lecz przyjemny ból. Można powiedzieć przyjemny ciężar. Mistrz na chwilę opuścił cię by po chwili wrócić z płonącymi świecami. Jego dłonie chyliły się ku dołowi. Gorący wosk zaczął ściekać powoli by wylądować na twych nagich piersiach. Syknęłaś. Nie byłaś przyzwyczajona jeszcze do tej nowej formy zabawy. Jednakże czujesz, że każda taka kolejna przyjemność coraz bardziej cię rozpala. Wosk powoli twardniał na twych piersiach. Mistrz zdrapywał go pospiesznie z twej skóry dając ci kolejną dawkę przyjemności.
- Klęknij i oprzyj się o krzesło. - powiedział mężczyzna. Położyłaś się na krześle opierając się o swe piersi. Zapięcia klipsów bijały się w nie, ale to tylko dodawało smaku. Pan rozpiął zamek w lateksowych stringach. Po twojej cipce spływały soczki. Mistrz nie musiał cię pieścić. Z resztą nie był od tego, chyba że pieszczotami nazwiesz wyuzdanie i ból. Bez ceregieli wsunął w twe ciepłe i wilgotne wnętrze swego penisa. Ścianki twej pochwy oplatały go z każdej strony. Przedzierał się przez głębiny rozkoszy, aż wypełnił cię po brzegi. Chwycił cię za biodra i rozpoczął ostry galop. Jego biodra poruszały się szybko. Jego przyrodzenie znikało w twej dziurce. Ścianki twej cipki zaciskały się na jego przyrodzeniu. Jęczałaś głośno. Nie musiał wiele robić. Wiele już zrobił zanim wtargnął w twoją cipkę. Czułaś, że rozkosz nadejdzie wkrótce. Siarczyste klapsy lądujące na twych pośladkach oraz silne sztosy były niczym fale morza, które rozbijały się o brzeg twego orgazmu. Siła popędu zawładnęła tobą bez końca. Poddałaś się jemu. Poddałaś się przyjemności. Eksplodowałaś. Ścianki twej cipki zaciskały się na penisie twego mistrz. Twoje ciało przechodziły spazmy. Twa skóra wyraźnie drgała. Pan twój też zbliżał się końca. Przyspieszył jeszcze bardziej o ile było to w ogóle możliwe. Penis znikał i pojawiał się w tej cipce co tylko zwielokrotniło twój orgazm. Chwilę później jęknął a w twoje wnętrze uderzyło nasienie niczym pocisk z moździerza. Twój mistrz wysunął się z ciebie. Kiedy się obróciłaś w jego stronę już go tam nie było.