Specjalne ćwiczenia
3 października 2017
Szacowany czas lektury: 31 min
Witam, jest to moje pierwsze opowiadanie, tak więc proszę o konstruktywną krytyę. Jeśli zaciekawiły cię występujące w nim postacie, zachęcam do przeczytania mangi „K-On!”.
Życzę przyjemnej lektury.
Było piękne wrześniowe popołudnie, Azusa szła za Yui, patrząc zamyślona pod nogi i nie bardzo mogąc uwierzyć w to, co się stało. Przyjaciółka zaprosiła ją do swojego domu na „specjalne ćwiczenia”. Dziewczęta były gitarzystkami klubu muzycznego w swoim liceum. Yui - o rok starsza od Azusy chodziła obecnie do trzeciej klasy. Była ona średniego wzrostu, miała brązowe oczy i przycięte na długość ramion kasztanowe włosy, które zwykle upinała spinką z prawej strony. Była bardzo ładna, nie był to jednak urok dojrzałej kobiety, a raczej słodka i niewinna uroda dziecka. Jej sylwetka była przyjemnie zaokrąglona tam, zaokrąglona być powinna, dziewczyna miała szerokie biodra i średniej wielkości piersi.
Biust ten mimo swoich niewyróżniających się rozmiarów stanowił przedmiot zazdrosnych westchnień jej przyjaciółki, jeśli w stosunku do Yui można było użyć określenia „dojrzałe grejpfruty”, to do Azusy najbardziej pasowały „jabłuszka”. Młodsza dziewczyna była szczuplejsza od swojej seniorki i o pół głowy niższa, miała brązowe oczy i długie czarne włosy, które na co dzień wiązała w dwa kucyki.
Do uszu Azusy dobiegł głos Yui nucącej wesoło jakąś znajomą melodię. Uśmiechając się, dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę. Bardzo lubiła jej radosne podejście do życia. Yui była serdeczną i otwarcie okazującą emocje osobą. Potrafiła cieszyć się i śmiać z byle powodu, posiadając przy tym wrodzony dar do zarażania innych swoją wesołością. Było jednak kilka takich jej zachowań, które niezmiernie Azusę irytowały. Miała ona w zwyczaju zdrabniać imię młodszej przyjaciółki na różne dziwne sposoby oraz nie zważając na protesty tulić się do niej przy byle okazji i głaskając ją po główce powtarzać, jakim to Azusia nie jest słodziakiem.
Jednak zdecydowanie najbardziej irytujące w zachowaniu Yui było to, że podobnie jak większość pozostałych członkiń zespołu do ćwiczeń musiała być zaciągana wołami. Gdy przychodził czas, żeby wziąć się do roboty, zawsze znalazła się jakaś herbatka, którą trzeba było wypić lub jakieś ciasto, którego koniecznie trzeba spróbować (dziewczęta urządziły w sali muzycznej małą prywatną kawiarnię). Krótko rzecz ujmując, Yui zawsze potrafiła znaleźć dobry powód, żeby sobie poleniuchować. Dlatego też Azusa zdziwiona była faktem, że przyjaciółka z własnej, nieprzymuszonej woli zaproponowała jej wspólne ćwiczenia.
Yui coraz głośniej nuciła melodię, której tytułu Azusa nadal nie potrafiła sobie przypomnieć. Dziewczyna szła energicznie, podskakując leciutko. Jej błękitna spódniczka (która wraz z granatową marynarką, białą koszulą i zawiązywaną pod szyją wstążką tworzyły szkolny mundurek) unosiła się przy każdym podskoku, odsłaniając wszystko, co było do odsłonięcia - czyli nie tak dużo na ile można by liczyć. Dzisiaj podobnie jak na co dzień wyjąwszy może najgorętsze dni lata Yui miała na nogach swoje ulubione czarne rajstopy.
- Zupełnie jak dziecko - pomyślała Azusa, kręcąc głową, wydawało jej się, że w krótkich momentach, kiedy spódniczka koleżanki podlatywała do góry, widziała prześwitujące przez cienki materiał rajstop białe majteczki.
- Yui, wesoło ci z jakiegoś konkretnego powodu? - zapytała Azusa.
- Oczywiście, przecież mamy taki piękny dzień! - odpowiedziała dziewczyna i ponownie zaczęła nucić swoją melodię.
Dobrze znając charakter przyjaciółki, Azusa podejrzewała, że powodem tej wesołości mogą być jakieś ukryte intencje odnośnie ich dzisiejszego spotkania. Bo niby dlaczego te ćwiczenia miały być specjalne? Zapytana o to Yui nie chciała udzielić wyjaśnień, ale zawsze, gdy wspominała o „specjalnych ćwiczeniach” uśmiechała się tajemniczo. Zapewne był to po prostu pretekst mający na celu zwabienie Azusy do jej domu tylko po to, by spędzić cały dzień na zabawie. Oczywiście dziewczyna nie miała nic przeciwko miłemu popołudni z koleżanką, ale skoro umówiły się na ćwiczenia, to miała zamiar dopilnować, by rzeczywiście ćwiczyły, przynajmniej przez dwie godziny.
Idąc za tryskającą energią Yui i słuchając nuconej przez nią melodii szybko sama popadła w wesoły nastrój i przypomniawszy sobie tytuł owej piosenki, zrównała się z przyjaciółką, dołączając swój głos do jej głosu.
- Proszę, Czuj się jak u siebie w domu. - powiedziała Yui, wprowadzając Azusę do salonu.
Mieszkanie jak zwykle lśniło czystością, była to zasługa młodszej siostry Yui (Chodzącej do tej samej klasy co Azusa), która świetnie sprawdzała się w roli gospodyni, zajmując się domem i przyrządzając posiłki dla siebie i siostry. Państwo Hirasawowie rzadko bywali w domu.
Dziewczęta rozebrały marynarki i zdjęły z pleców pokrowce z gitarami, opierając je o duży zielony tapczan zajmujący środek salonu.
- Azusa - odezwała się Yui, chowając ręce za plecami i przyjmując nieśmiały wyraz twarzy.
- Tak? - odparła dziewczyna, patrząc z zainteresowaniem na przyjaciółkę, o co mogła chcieć zapytać, robiąc taką zawstydzoną minę?
Yui milczała przez chwilę, patrząc w bok i nerwowo obracając prawą stopą, jakby próbowała wywiercić nią dziurę w podłodze. Azusa westchnęła i spojrzała na nią wyczekująco.
- Wiesz, siostrzyczka śpi dzisiaj u koleżanki, mamy i taty też nie ma - wyrzuciła z siebie w końcu Yui. - Jeśli nie masz innych planów... nie chciałabyś zostać na noc?
Noc w domu Yui! Azusie bardzo spodobał się ten pomysł, miło byłoby spędzić trochę więcej czasu sam na sam z przyjaciółką, co prawda widywały się codziennie w szkole i w klubie, ale to przecież nie to samo.
- Siostrzyczka nie wraca na noc, więc potrzebujesz kogoś, żeby ugotował obiad tak? - zażartowała Azusa, uśmiechając się. - Oczywiście, że zostanę, później zadzwonię do rodziców, powinni się zgodzić.
- Yupi! - Yui tylko czekała na taką odpowiedź - Azusia kochanie! - zawołała i pobiegła w stronę dziewczyny z szeroko rozłożonymi rękoma. Jednak ta była już przygotowana na tak oczywiste posunięcie, w ostatniej chwili dosunęła się w bok i zanurkowała pod wyciągniętą ręką przyjaciółki tak, że ta objęła tylko pustą przestrzeń.
- Nadal mogę się rozmyślić - powiedziała ze śmiechem Azusa. Yui jednak nie zwróciła na to uwagi, z lekko rozchylonymi ustami i oczami błyszczącymi z podniecenia znajdowała się już w świecie marzeń.
- Ale będzie fajnie, ugotujemy razem obiad, weźmiemy wspólną kąpiel, uczesze...
- Poćwiczymy grę na gitarze - wtrąciła Azusa, przerywając monolog Yui. - Zostanę, ale mam jeden warunek, zanim zrobimy cokolwiek innego, musimy poćwiczyć!
- Azusiu jak możesz być tak okrutna! - zawołała Yui z miną niesłusznie skrzywdzonego stworzonka.
- A ty jak możesz być tak leniwa! - odparła Azusa. - Wybieraj: ćwiczymy, bo w końcu po to tutaj przyszłyśmy albo wracam do domu!
Yui zrobiła smutną minę, ale posłusznie zaczęła rozpinać pokrowiec na gitarę, narzekając tylko pod nosem, jaka to ona nie jest biedna i jak to Azusia denerwuje się na nią bez potrzeby.
Ćwiczenia minęły im bardzo szybko, jeśli już skupiła się na grze i nic jej nie rozpraszało, Yui potrafiła zapomnieć o otaczającym ją świecie. Nigdy nie mówiła o tym swoim przyjaciółkom, ale kiedy wracała ze szkoły do domu, większość czasu spędzała na ćwiczeniach.
Do pełnych dwóch godzin zabrakło już tylko niecałych dziesięciu minut, kiedy Yui ogłosiła strajk generalny, twierdząc, że nie jest w stanie dalej grać, jeśli czegoś nie zje. Azusa, która również zaczynała robić się głodna, uznała że na dzisiaj wystarczy i zarządziła koniec ćwiczeń. Po kolejnych czterdziestu minutach dziewczęta z brzuchami pełnymi kurczaka z curry rozsiadły się wygodnie na kanapie, popijając herbatkę.
- Nie ma to jak pyszny obiad po ciężkich ćwiczeniach prawda? - powiedziała Azusa, przeciągając się i ziewając.
Yui mruknęła coś w odpowiedzi, podciągnęła kolona pod brodę i powoli sączyła herbatę z błogim wyrazem twarzy. Szybki rzut oka upewnił Azusę co do słuszności jej wcześniejszej obserwacji - majtki przyjaciółki rzeczywiście były białe. Yui dopiła resztkę herbaty, odstawiła pustą filiżankę na stół i zwaliła się bokiem na kanapę.
- Hej, Azusia? - zapytała sennym głosem.
- Uhm?
- Może zdrzemniemy się tlosiećkę?
- Czemu by nie? - odpowiedziała Azusa. - Sama robię się śpiąca.
Yui zachichotała, po czym podpierając się na dłoniach i kolanach popełzła w kierunku Azusy i objąwszy ją w talii, położyła głowę na jej podołku. Ta nie zaprotestowała, uznając, że przyjaciółce należy się jakaś nagroda za dzisiejsze ćwiczenia.
-Nóżki Azuni są takie ciepłe i mięciutkie, zupełnie jak podusia. - Wymruczała Yui delikatnie, pocierając głową o jej uda, moszcząc sobie miejsce do snu. Azusa poczuła ciepły policzek koleżanki i łaskotanie w miejscu, gdzie kasztanowe włosy dziewczyny dotykały jej skóry.
Uśmiechnęła się i czule pogładziła przyjaciółkę po głowie. Zamknęła oczy, oparła się wygodnie o przeznaczoną do tego część kanapy i powoli zapadła w sen.
Jak to często z drzemkami bywa, śpiąca osoba zwykle nie do końca traci kontakt z rzeczywistością, tak też tym razem stało się w przypadku Azusy. Pogrążona w ciepłych objęciach snu dziewczyna mniej więcej zdawała sobie sprawę z tego, gdzie jest i co się z nią dzieje - Leżała na lewym boku na miękkiej kanapie, czując ciepło i dotyk ciała koleżanki.
Zdawało jej się, że przez otępiającą zmysły senną mgiełkę wyczuwa jakiś ruch, delikatne, ledwo odczuwalne muśnięcia palców dotykających jej włosów, twarzy, ramion i okolic klatki piersiowej. Azusa nie była pewna, czy czuje ten dotyk w rzeczywistości, czy też może był to tylko wytwór jej śpiącego umysłu. Stan pół-snu, w jakim się znajdowała, nie bardzo pozwalał na wyciągnięcie jakichkolwiek logicznych wniosków. Poza tym ten delikatny dotyk był nawet przyjemny.
Wkrótce jednak stało się coś, co momentalnie ją przebudziło. Jakiś ciepły, mokry i miękki obiekt dotknął jej ucha i zaczął przesuwać się po jego powierzchni. Wyrwana nagle ze snu odruchowo wyciągnęła rękę w kierunku, z którego została zaatakowana. Jej dłoń natrafiła na czyjąś twarz, dziewczyna odepchnęła ją i nieznany dotyk ustał. Po chwili jednak ktoś chwycił ją za nadgarstek i delikatnie, ale stanowczo odciągnął jej rękę na bok. Język - bo otumaniona snem Azusa właśnie zdała sobie sprawę, że nie może to być nic innego jak właśnie język - ponownie zaczął lizać jej ucho, wydając przy tym mokre, mlaskające odgłosy.
- Yui... Yui, przestań! - wyjęczała, gdy delikatny dreszczyk przebiegł przez jej ciało.
Otworzywszy oczy, obróciła twarz do góry, sprawiając tym samym, że język przesunął się po jej skórze od ucha aż do powieki. Krzywiąc się, ponownie odsunęła od siebie przyjaciółkę i spojrzała na nią swoim niezaślinionym okiem. Yui pochylała się nad nią z rękoma i nogami rozstawionymi po obu stronach jej ciała. Twarz dziewczyny znajdowała się niebezpiecznie blisko, zdecydowanie zbyt blisko jak na gust Azusy. Yui miała lekko zarumienione policzki i uśmiechała się do niej z czubkiem języka wciąż bezczelnie wystawionym na wierzch.
- Azusia wstała? - zapytała przesłodzonym głosikiem, przekrzywiając głowę na bok.
- Raczej została obudzona! - odpowiedziała Azusa z oburzeniem, przecierając wilgotną powiekę. - Co to miało znaczyć?! Nie wolno lizać innych ludzi bez pozwolenia, zwłaszcza śpiących ludzi! - Próbowała wstać, ale Yui nie pozwoliła jej na to, chwyciła ją za ramiona i przewróciwszy na plecy, przycisnęła ją do kanapy.
- No wiesz - powiedziała, pochylając głowę z wyraźnym zamiarem ponownego dobrania się do uszka Azusy. - Nasze specjalne ćwiczenia.
- Specjalne ćwiczenia!? - zawołała Azusa, jednak w tym momencie język Yui znowu zaatakował.
Dziewczyna zabrała się do roboty z większym niż poprzednio zapałem, na przemian liżąc, ssąc i próbując dostać się jak najgłębiej do ucha Azusy. Ta zapiszczała w proteście, była jednak mniejsza od przyjaciółki, a przy tym dopiero co wyrwano ją ze snu, tak więc nie miała wielkich szans, by się uwolnić. Język Yui łaskotał ją, zwłaszcza gdy wchodził głęboko, uczucie stawało się tak intensywne, że Azusa jęczała rozpaczliwie i wiła się uwięziona pod ciałem koleżanki.
- Yui, ju- już dosyć! Naprawdę! - wołała, chichocząc. - Łaskoczesz mnie... błagam! Zaraz się posikam!
Jednak starsza dziewczyna nie zwracając uwagi na prośby, nadal bezlitośnie gwałciła jej uszko. Po kilkudziesięciu sekundach, kiedy Azusie wydawało się, że jeszcze chwila i naprawdę popuści w majtki, lizanie w końcu ustało. Dziewczyna leżała przez chwilę z zamkniętymi oczami, ledwo łapiąc oddech. Gdy już mniej więcej doszła do siebie, otworzyła buzię z zamiarem udzielenia przyjaciółce surowej reprymendy, jednak nim zdołała cokolwiek powiedzieć, jej warg dotknęły miękkie i ciepłe wargi Yui. Azusa rozwarła szeroko oczy i wydała z siebie stłumiony okrzyk dezaprobaty, kiedy język przyjaciółki wtargnął do jej ust. Starsza koleżanka często przytulała się do niej, czasami zdarzało się też, że cmoknęła ją w policzek, jednak to, co robiła teraz, zdecydowanie wykraczało poza zwyczajne przyjacielskie czułości i wygłupy.
Zszokowana Azusa nie mogła uwierzyć w to, co się działo - jej pierwszy pocałunek został właśnie skradziony przez najlepszą przyjaciółkę. Poczuła ślinę Yui mieszająca się z jej własną. Język dziewczyny dotykał języka Azusy, liżąc go i oplatając się wokół niego. Było to bardzo specyficzne doznanie, jakby ktoś siłą wdzierał się w jej najbardziej intymne tajemnice, jednocześnie odsłaniając przy tym swoje własne. Sprawiało to, że czuła się niezwykle zawstydzona i trochę przestraszona, ale jednocześnie, choć nie śmiałaby tego przyznać, uczucie to było na swój sposób przyjemne.
Podczas gdy usta dziewcząt zwarte były w pocałunku ręce Yui nie próżnowały, poradziwszy już sobie z guziczkami spinającymi koszulę przyjaciółki, macały jej plecy w poszukiwaniu zapięcia stanika. Azusa nie była w stanie zdobyć się na jakikolwiek opór. Wkrótce jej biustonosz odrzucony niedbale na bok wylądował kilka metrów za kanapą. Yui chwyciła jej piersi (z uwagi na ich rozmiar właściwie całkowicie zamykając je w dłoniach) i zaczęła je masować, na początku delikatnie jednak z czasem coraz mocniej. Azusa pojękiwała cichutko, jej sutki wystające spomiędzy palców przyjaciółki robiły się coraz twardsze, aż uczucie to zaczęło graniczyć z bólem.
Po pewnym czasie Yui postanowiła zmienić sposób macania, tym razem położyła zamknięte dłonie na piersiach Azusy i ścisnęła jej jagódki kciukiem i palcem wskazującym. Masowała jej biust, jednocześnie cały czas pociągając za trzymane palcami sutki. Młodsza dziewczyna zajęczała głośno i wierzgnęła nogami, uczucie było niezwykle intensywne, bolesne, a zarazem przyjemne. Azusa czasem dotykała swoich piersi, kiedy robiła sobie dobrze, zdarzało jej się delikatnie naciskać i masować sutki, ale nigdy nie przyszłoby jej do głowy, żeby ciągnąć je albo szczypać. Yui, która nie miała takich oporów, dostrzegłszy, że natrafiła na czuły punkt, jeszcze mocniej zacisnęła palce i pociągnęła. Pocałunek stłumił okrzyk Azusy. Dziewczyna poczuła, jak łzy gromadzą się w kącikach jej oczu, zacisnęła piąstki i wyprężyła się, czując, jak dreszcze przechodzą przez jej ciało.
Po chwili Yui rozluźniła uścisk, jednak tylko po to, by za chwilę ponownie chwycić i pociągnąć. Azusa chciała zaprotestować, błagać przyjaciółkę by ta przestała, nie miała jednak sił, nie była nawet w stanie przerwać pocałunku. Poczuła nieodpartą chęć, by po prostu poddać się biegowi wydarzeń. Czuła się dziwnie, jednocześnie przestraszona i podekscytowana. Można by to chyba porównać do oczekiwania na start, siedząc w wagoniku ekstremalnej kolejki górskiej.
Z każdym pociągnięciem sutki Azusy stawały się coraz bardziej czułe, jednak tym, co przybierało na sile, nie był ból a przyjemność, która zdawała się narastać nie tylko w jej piersiach, ale również pomiędzy jej nogami. Dziewczynie zdawało się, że robi się tam wilgotna.
Po dłuższej chwili, podczas której salon wypełniały stłumione westchnienia i wilgotne odgłosy całowania, Yui przestała bawić się piersiami Azusy, przerwała pocałunek i podnosząc się znad ciała przyjaciółki, spojrzała jej w twarz. Azusa dyszała ciężko, słysząc jej oddech, można było pomyśleć, że ostatnie kilkanaście minut spędziła, nie leżąc na kanapie, a biorąc udział w wyścigu na długi dystans. Jej policzki były zarumienione, a z kącików oczu spływały ledwo dostrzegalne cieniutkie strużki łez.
- Ojoj, Azunia czuła aż tak przyjemnie? - zapytała Yui wesoło.
Głos przyjaciółki wyrwał dziewczynę z odrętwienia, szybko odsunęła się na bezpieczną odległość, w obawie, by nie zostać znowu przyszpiloną do kanapy i usiadłszy na jej brzegu. Zakryła piersi połami rozpiętej koszuli, łypiąc z wyrzutem na przyjaciółkę.
- Azuś, nie patrz tak na mnie, można by pomyśleć, że się gniewasz.
- Oczywiście, że się gniewam! - odpowiedziała Azusa płaczliwym tonem, który nie pozostawiał nawet cienia wątpliwości co do prawdziwości wypowiadanych słów. Była zawstydzona i zła, głównie na przyjaciółkę, ale po części też na samą siebie za to, że poza bólem i zażenowaniem czerpała również nieco przyjemność ze sprośności, które wyprawiała z nią Yui. - Jak mogłaś zrobić mi coś takiego!?
- Ale... nie było przyjemnie? - zapytała dziewczyna, robiąc bardzo skruszoną i bardzo udawaną minę. - Chciałam zrobić tak, żeby Azusia czuła dobrze. - W głosie Yui zabrzmiała tak niewinna szczerość, że Azusa nie była w stanie zdobyć się na kłamstwo.
- Może było troszeczkę przyjemnie - przyznała czując, że jej policzki płoną zdradliwym rumieńcem. - Ale byłoby dużo lepiej, gdybyś najpierw zapytała mnie o zgodę, a nie dobierała się do mnie znienacka, brutalnie, jak jakiś... gwałciciel! - mówiąc te słowa, oskarżycielsko wycelowała palcem w przyjaciółkę.
- Nie mów tak. - zawołała dziewczyna.
-Gwałciciel! Niedobra zboczona Yui!
W oczach Yui zaszkliły się łzy. - Azusia... chlip, Azusia będzie mnie teraz nienawidzić?
Azusa, która chciała właśnie powiedzieć coś w rodzaju „wszystkich gości witasz w ten sposób?” powstrzymała się, Yui naprawdę była kimś niezwykłym, niewielu ludzi potrafi wzbudzić współczucie u osoby, którą dopiero co przemocą całowały i obmacywały.
- Już, już. - Azusa ostrożnie zbliżyła się do przyjaciółki i poklepała ja po głowie. - Nikt tu nic nie mówił o nienawidzeniu. Po prostu powiedz, co w ciebie dzisiaj wstąpiło.
- No bo... - zaczęła Yui, przecierając oczka. - Dotykasz się czasem, żeby czuć dobrze, prawda?
Osłupiała Azusa milczała. Jednak jej przyjaciółka nie czekając na odpowiedź, mówiła dalej.
-No i ja słyszałam... że jak dwie osoby bardzo się lubią, to dotykają siebie nawzajem, tak samo, jak robią to, gdy są same i czują wtedy naprawdę dobrze. A ja... ja bardzo lubię Azusię.
Policzki Yui zarumieniły się, nie spuściła ona jednak wzroku, wpatrując się wyczekująco w Azusę swoimi wielkimi brązowymi oczyma.
Ta nie miała pojęcia jak zareagować na takie wyznanie, przytłaczała ją abstrakcyjność całej sytuacji - przyjaciółka właśnie skradła jej pierwszy pocałunek i brutalnie obmacała jej cycki (o czym wciąż przypominały obolałe sutki) a teraz rozmawiała z nią o „dotykaniu się” - nie ma co, dzień jak co dzień.
Po krótkim milczeniu w końcu zdobyła się na odpowiedź. - Yui, to nie do końca o takie lubienie chodzi. To jest coś, co robią kochankowie... albo mąż i żona, a nie przyjaciele.
- Nie rozumiem - powiedziała Yui. - Przecież Azusia czuła dobrze jak ją dotykałam?
- Tu nie chodzi tylko o czucie dobrze... - Azusie wydawało się, że nie jest w stanie wyjaśniać tego wszystkiego przyjaciółce. - Tu chodzi też o bycie ze sobą blisko i...
- Przecież jesteśmy ze soba blisko! - przerwała jej Yui - Naprawdę lubię Azunię, kiedy cię dotykałam, czułam się tak jakoś przyjemnie... w moim serduszku.
Azusie zabrakło słów, spuściła wzrok, zastanawiając się co odpowiedzieć. Kiedy go podniosła, Yui siedziała już bez koszuli i właśnie mocowała się z zapięciem stanika. Azusa wydała okrzyk protestu, lecz w tym samym momencie zapięcie ustąpiło. Dziewczyna wciągnęła głośno powietrze, widząc, jak wypuszczony na wolność biust przyjaciółki podskakuje wesoło.
- Ja... chcę, żeby Azusia też spróbowała mnie dotknąć - powiedziała Yui, po raz pierwszy okazując coś na kształt zawstydzenia. Nieśmiało chwyciła Azusę za rękę i tym razem powoli, bez przymuszenia pociągnęła ją ku sobie i położyła jej doń na swojej miękkiej piersi.
- Czujesz, jak moje serduszko bije? - zapytała Yui. - Twoje biło wtedy jak szalone, czułam to.
Azusa też czuła, choć może w jej przypadku było to nieco trudniejsze, zważywszy na fakt, że pomiędzy jej ręką a sercem Yui znajdowało się trochę więcej ciała.
- Mam w nosie, że inni przyjaciele tak nie robią - kontynuowała dziewczyna, tym razem przybierając zacięty wyraz twarzy. - Pewnie są po prostu głupi i myślą, że nie mogą, jeśli nie są kochankami. Ich strata!
Azusa miała mętlik w głowie - Z jednej strony była bardzo zawstydzona i wiedziała, że to, co chce zrobić Yui, jest niestosowne. Bała się też, że mogło to w jakiś sposób wpłynąć na jej relacje z przyjaciółką. Już teraz była pewna, że przez najbliższe kilka dni nie będzie w stanie spojrzeć jej w oczy i nie zaczerwienić się. Jednak jakaś jej część pragnęła ponownie poczuć dotyk Yui. Czy ja naprawdę też tego chcę? - zapytała w duchu samą siebie.
- Kiedy... czy jeśli to zrobimy - zaczęła nieśmiało. - czy coś się wtedy między nami zmieni? Czy nadal będzie jak dawniej?
- Co ma się zmienić głuptasie! - odpowiedziała Yui wesoło. - Po prostu będziemy miały swój mały, przyjacielski sekret.
Po dłuższej chwili milczenia Azusa wzięła głęboki oddech i odsuwając na bok dręczące ją obawy, podjęła decyzję. Przysunęła się do koleżanki i kładąc drugą dłoń na jej biuście, uśmiechnęła się do niej nieśmiało. Yui odpowiedziała uśmiechem.
Dziewczęta klęczały naprzeciw siebie. Azusa wpatrzona w piersi przyjaciółki raz po raz ściskała je ruchami przypominającymi trochę ugniatanie ciasta. Na początku chciała odpłacić jej pięknym za nadobne, jednak nie była w stanie zdobyć się na brutalne potraktowanie drżącego pod jej dłońmi ciepłego i mięciutkiego ciała. Yui pojękiwała cichutko przy każdym oddechu. Podczas gdy Azusy była zajęta pieszczeniem jej biustu, dziewczyna położyła dłonie na ramionach przyjaciółki i zaczęła ściągać z niej koszulę. Ta nie stawiała oporu, odginając ku dołowi najpierw prawą, a potem lewą rękę pomogła zdjąć z siebie ubranie. Wkrótce obie były już nagie od pasa w górę.
Ze zdjętą z Azusy koszulą Yui postąpiła podobnie, jak poprzednio z jej stanikiem niedbale odrzucając ją za plecy.
- Nie rzucaj! - zaprotestowała Azusa, widząc, jak jej koszula ląduje na stojącej pod ścianą paprotce. Nie uśmiechał jej się pomysł zbierania swoich ubrań po całym salonie, by dobitniej zaznaczyć swoje niezadowolenie, ścisnęła mocniej piersi Yui, napierając kciukami na sutki koleżanki. Pod dotykiem jej palców jagódki wcisnęły się w głąb jędrnych piersi. Zaskoczyło to Azusę, bawiąc się własnym biustem, nigdy nie miała okazji doświadczyć czegoś takiego. Zaciekawiona (i nieco zazdrosna) naparła na sutki jeszcze mocniej, czując, jak jej kciuki zagłębiają się w miękkie ciało.
- Aaaa! - wykrzyknęła Yui, kładąc swoje dłonie na dłoniach Azusy.
- Przepraszam, bolało? - zapytała lekko przestraszona dziewczyna, puszczając piersi przyjaciółki. Jednak Yui przytrzymała jej ręce. - Nie, nie bolało aż tak bardzo, właściwie to nawet było przyjemnie. - Zbliżyła swoją twarz do twarzy Azusy na tyle, że ta mogła poczuć jej przyspieszony oddech. Dziewczęta spojrzały sobie w oczy. - Chcę, żeby Azusia znowu mi tak zrobiła, ale najpierw... buzi.
Po raz drugi tego dnia ich wargi zwarły się w pocałunku. Dziwiąc się własnej śmiałości, nie chcąc tym razem pozostawać bierna, Azusa naparła swoim językiem na język Yui. Ta zareagowała entuzjastycznie, wpuszczając przyjaciółkę do wnętrza swoich ust. Języki dziewcząt splotły się w namiętnym pocałunki. Uczucie było o niebo lepsze niż poprzednim razem. Nie było to już wdzieranie się we wzajemną intymność przemocą a dobrowolne odsłanianie jej przed sobą. Azusa przymrużyła oczy i całkowicie oddała się przyjemności. Przyjaciółki trwały tak przez kilka minut, kiedy Yui niespodziewanie cofnęła głowę, sprawiając, że ich usta rozłączyły się, ale języki nadal pozostawały ze sobą splecione, kontynuując pocałunek. Azusie wydawało się to na swój sposób nieprzyzwoite - języki nie powinny robić tego na zewnątrz, gdzie każdy może je zobaczyć. Chciała ponownie złączyć ich wargi, jednak Yui powstrzymała ją, po raz kolejny odsuwając się do tyłu. Azusa spojrzała pytająco na koleżankę, ta mrugnęła do niej porozumiewawczo.
Dziewczęta całowały się, patrząc sobie w oczy. Kropelki ich śliny od czasu do czasu odrywały się od koniuszków języków, lądując na biuście starszej z nich. Azusa coraz mocniej zaciskała palce na piersiach przyjaciółki, rozkoszując się dotykiem jej miękkiej skóry i słuchając jej westchnień. Ręce Yui obejmowały ją, prawa głaskała tył jej głowy, zaś lewa gładziła plecy, zaczynając na wysokości łopatek i z biegiem czasu schodząc coraz niżej. Młodsza dziewczyna wzdrygnęła się lekko, kiedy dłoń przyjaciółki wsunęła się od góry pod jej spódniczkę.
Palce intruza zacisnęły się na pośladku Azusy i zaczęły go namiętnie obmacywać. Spodobało jej się to, choć sama nigdy nie znajdywała specjalnej przyjemności w dotykaniu własnej pupy to tym razem, gdy robiła to jej przyjaciółka, uczucie wydawało się całkiem przyjemne. Dłoń Yui raz po raz ściskała jej pośladek, jeden z palców dotykał jego wewnętrznej strony tuż powyżej uda. Azusa zadrżała, był to bardzo blisko jej najgorętszego, najbardziej czułego miejsca.
Po kilku minutach spędzonych na całowaniu i pieszczotach Yui przerwała pocałunek.
- I jak? - zapytała. - Azuni się podoba?
Azusie w istocie podobało się, jednak mówienie o tym nadal wydawało jej się czymś wstydliwym, tak więc milczała. W końcu chcą przerwać niezręczną, ciągnącą się już zbyt długo ciszę powiedziała pierwsze, co przyszło je na myśl. - Dotykasz mnie tam z tyłu jak jeden z tych paskudnych zboczeńców, którzy obmacują dziewczyny w pociągach.
Już wypowiadając te słowa, pomyślała że to chyba nie jest najlepsze podsumowanie spędzonych razem chwil. Yui jednak roześmiała się tylko. - No wiesz, gdybym była jednym z tych zboczeńców, zrobiłabym tak! - i uszczypnęła Azusę w pośladek. Ta pisnęła zaskoczona, jednak natychmiast odpowiedziała atakiem na atak, zaciskając palce na sutkach przyjaciółki i sprawiając, że ta również wydała z siebie pisk. Dziewczęta spojrzały na siebie z wyrzutem. Azusa, starając się zrobić najbardziej skrzywdzoną i urażoną minę, na jaką było ją stać, poczuła, jak kąciki jej ust mimowolnie unoszą się ku górze. Usta Yui, starającej się zrobić najbardziej skrzywdzoną i urażoną minę, na jaką było ją stać, zaczęły drgać zdradziecko. Przyjaciółki trwały tak przez kilka sekund, podczas których ich miny (mimo usilnych starań) stawały się coraz mniej skrzywdzone i urażone, gdy nagle jak na komendę obie wybuchnęły śmiechem. Śmiały się bardzo długo, za każdym razem, gdy wydawało się, że już się uspokoiły, jedna z nich ponownie dostawała niekontrolowanego ataku wesołości, natychmiast zarażając nim drugą. Fakt, że w pewnym momencie Yui dostała czkawki, sprawił że kiedy w końcu na dobre przestały się śmiać, obie ledwo łapały oddech, przecierając załzawione oczy.
Niepokój i napięcie całkowicie opuściły Azusę, serce dziewczyny ogarnął błogi spokój. Kto by pomyślał, że zwyczajny śmiech może rozwiązać tyle problemów. Myśl o zrobieniu tego z Yui przestała nagle wydawać jej się czymś wstydliwym. Pomyślała, że chyba podjęła właściwą decyzję. Gdyby cofnęła się w pół kroku, sprawa ta wciąż kładłaby się cieniem na jej znajomości z przyjaciółką i choć nie miała pojęcia, czy ich relacje nie ulegną zmianie, to tutaj, w tym momencie czuły się ze sobą komfortowo i potrafiły śmiać się razem tak jak zawsze - a to przecież było najważniejsze.
Azusa uśmiechnęła się do Yui, tym samym zwyczajnym uśmiechem, którym uśmiechała się do niej na co dzień, choć może tym razem było w nim nieco więcej czułości niż zazwyczaj. Ta odpowiedziała jej takim samym uśmiechem.
- Hej, Azusa. - W spojrzeniu dziewczyny i w tonie jej głosu dało się zauważyć coś, czego nie było tam wcześniej. -Wiesz, chyba jestem już gotowa... chcę, żebyś dotknęła mnie tam - powiedziała nieśmiało, ponownie chwytając Azusę za rękę.
Ta skinęła głową, uśmiechając się delikatnie i pozwalając przyjaciółce poprowadzić się do tego miejsca.
Yui miała na sobie już tylko rajstopy i majtki, Azusie umknął moment, kiedy dziewczyna pozbyła się spódniczki. Przyjaciółka poprowadziła jej rękę w dół i włożyła ją pod rozgrzany od ciała materiał. Palce Azusy najpierw przesunęły się po porośniętym włosami wzgórku, a następnie wsunęły się pomiędzy uda i dotknęły tego miejsca. Yui była gładka, ciepła i wilgotna. Azusa delikatnie poruszyła dłonią do przodu i do tyłu, przesuwając palcami po drżącym ciele. Jeszcze nigdy nie miała okazji dotykać tam innej dziewczyny, zastanawiała się, czy Yui bardzo się od niej różni. Jak na razie nie wyczuła żądnej szczególnej różnicy. Jej palce delikatnie pocierały przyjaciółkę, środkowy był nieznacznie wsunięty pomiędzy wargi, zaś pozostałe pieściły ciało po bokach.
Yui splotła ręce za głową Azusy i patrzyła na nią wilgotnymi oczyma, pojękując cichutko. Azusa chyba właśnie zrozumiała, o co chodziło jej przyjaciółce, gdy mówiła o „czuciu dobrze w serduszku” - Sprawianie przyjemności komuś, na kim jej zależało, rzeczywiście samo w sobie również było przyjemne. Rozkoszował ją dotyk gorącego ciała koleżanki, podobało jej się, że kiedy tylko zechce, może wydobyć z niej westchnienie rozkoszy. Wiedziała, że to miejsce jest ważne dla przyjaciółki, tak jak ważne było dla niej, zatem chciała być delikatna i czuła, chciała sprawić, by na twarzy Yui pojawił się uśmiech.
- I jak, w porządku? - zapytała.
Yui kiwnęła głową, pomrukując twierdząco.
- Może spróbuję włożyć jeden paluszek do środka? - zaproponowała Azusa z uśmiechem.
- Jeszcze nikt nigdy nie dotykał mnie tam... w środku. - W drżącym głosie Yui dało się wyczuć ekscytację. - Bądź dla mnie miła, dobrze?
Przyjaciółka wydała jej się w tym momencie tak niewinna i słodka, że nawet nie przeszła jej przez głowę myśl, by mogła nie być miła.
- Nie martw się - zapewniła czułym głosem. - będę bardzo delikatna, a jeśli będzie bolało, to po prostu mi powiedz i przestaniemy.
Yui skinęła głową.
- No to, wchodzę. - Azusa wsunęła tam czubek środkowego palca, a nie widząc żadnego oporu ze strony przyjaciółki, powoli wepchnęła go całego do drżącego i mokrego wnętrza Yui. Z zadowoleniem zauważyła, że twarz starszej dziewczyny nie zdradza żadnych oznak dyskomfortu, wręcz przeciwnie jej oczy były leciutko przymrużone a z uśmiechniętych, lekko rozchylonych ust dobywało się nieco głośniejsze niż przedtem westchnienie.
Azusa poruszała palcem w górę i w dół, raz po raz wdzierając się do ciasnego wnętrza przyjaciółki. Majtki i rajstopy trochę krepowały jej ruchy, ale z pomocą przyszła sama Yui, która zaczęła poruszać biodrami w przód i w tył.
- Jest przyjemnie prawda? - zapytała wesoło Azusa.
- Bardzo przyjemnie - odpowiedziała dziewczyna. - Wiesz Azusiu, możemy nawet spróbować czy drugi się nie zmieści.
- Drugi? - zapytała Azusa niepewnym tonem. - Czy to na pewno to w porządku?
- Tak, proszę. - Policzki Yui płonęły rumieńcem, jej oczy zasnuwała mgiełka pożądania. - Jest mi tak gorąco, chcę poczuć cię w sobie jeszcze mocniej.
By włożyć do środka kolejny palec, Azusa musiała użyć już nieco siły, Yui zajęczała, czując wdzierające się w nią przemocą palce przyjaciółki. Jednak nie zaoponowała, a wręcz przeciwnie zaczęła poruszać biodrami jeszcze szybciej. Pokonując opór ciała zaciskającego się wokół jej palców, dziewczyna znów zaczęła poruszać nimi w górę i w dół. Yui oparła się na niej całym ciężarem, obejmując ją i kładąc podbródek na jej ramieniu. Ciało dziewczyny rzeczywiście było gorące a przy tym drżące i wilgotne od potu. Azusa czuła, jak napierające na nią piersi koleżanki unoszą się i opadają w bardzo szybkim tempie.
- Och, Azusiu! Szybciej! - wyjęczała Yui prosto w jej ucho.
Azusa spełniła tę prośbę, za każdym razem, gdy zagłębiała się w wilgotnym wnętrzu przyjaciółki, dało się słyszeć stłumione, mokre plaśnięcie.
Coraz głośniejsze jęki Yui oraz dotyk jej rozpalonego, wstrząsanego spazmami ciała podniecały Azusę. Jej nozdrza wypełniał kwiatowy zapach włosów koleżanki zmieszany z wonią jej spoconej skóry. Uda dziewczyny raz po raz zaciskały się spazmatycznie na jej dłoni.
Palce Azusy przyspieszyły jeszcze bardziej. Zdawało jej się, że prawą ręką wyczuwa ten wystający punkt mogący dać dziewczynie tyle przyjemności. Zaczęła pocierać go energicznie wewnętrzną stroną dłoni, jednocześnie zaginając do wewnątrz palce znajdujące się w Yui i naciskając nimi w stronę jego stronę. Chciała dać przyjaciółce tyle rozkoszy, ile tylko mogła, chciała, by ta obejmowała ją, wykrzykując jej imię. Wolną dłoń położyła na kasztanowych włosach, głaszcząc je z czułością. Widząc uszko koleżanki tuż przed sobą, wyciągnęła szyję i chwyciła je wargami, ssąc je i liżąc, tak jak uprzednio Yui robiła z jej uchem.
Jęcząc głośno, dziewczyna z całych sił wtuliła się w Azusę.
- Och, tak! Azusiu szybciej! Szybciej! - wołala.
Nie zważając protest zmęczonych mięśni prawej ręki Azusa, dawała z siebie wszystko by zaspokoić przyjaciółkę i po kilkunastu sekundach udało jej się doprowadzić ją do spełnienia
- A-zusia! Azunia! Azusaaaaa! - krzyknęła Yui, wbijając paznokcie w plecy przyjaciółki. W dłoń Azusy uderzył niespodziewanie krótki strumień jakiejś cieczy, jakby ktoś odkręcił kran pod dużym ciśnieniem. Przez kilka sekund Yui tuliła się do niej wstrząsana spazmami, jęcząc głośno i kurczowo zaciskając uda. W końcu wycieńczona opadła bezwładnie w ramiona Azusy z trudem łapiąc oddech i od czasu do czasu podrygując leciutko.
Przez kilka chwil dziewczęta trwały przytulone do siebie, lewą dłonią Azusa wciąż gładziła włosy Yui, nie bardzo wiedząc co począć z prawą, która wyciągnięta z majtek przyjaciółki była cała mokra. Dziewczyna czuła, jak rozpalone podnieceniem miejsce pomiędzy jej nogami również domaga się przyjemności, zastanawiała się, czy nie powiedzieć o tym Yui, jednak czując, jak ciało przyjaciółki drży w jej ramionach, postanowiła poczekać i dać jej jeszcze trochę czasu na dojście do siebie. Nie musiała czekać długo - A więc teraz moja kolej, żeby podziękować Azusi? - zapytała Yui wesoło.
- Ch... chyba tak - odparła nieśmiało Azusa. Bardzo chciała dać ujście podnieceniu, które akumulowała w sobie już od dłuższego czasu. Była też ciekawa, jak to jest, kiedy inna osoba daje ci przyjemność. Pamiętała, że w momencie spełnienia Yui nasiusiała na nią jakimś dziwnym płynem. Ciekawe czy dzieje się tak dlatego, że to ktoś inny cię dotyka? - pomyślała. Zawsze, kiedy robiła sobie dobrze była w tym miejscu wilgotna, ale coś takiego jeszcze nigdy jej się nie zdarzyło. Myśl o tym, że też mogłaby coś stamtąd wystrzelić, sprawiła, że Azusa ponownie poczuła się trochę zawstydzona.
- Nie ma się czego bać - powiedziała Yui czułym i uspokajającym głosem, jakby wyczuwając jej wątpliwości. - Przecież jesteśmy przyjaciółkami, a to, co tu robimy, jest naszym wspólnym przyjacielskim sekretem, prawda? Odpręż się i połóż wygodnie, a twoja Yuiś wszystkim się zajmie.
Słowa koleżanki podziałały na nią uspokajająco. Chyba rzeczywiście nie miała się czego wstydzić, w końcu Yui była jej najlepszą przyjaciółką. Położyła się na plecach i słuchając rady przyjaciółki, odprężyła się i pozwoliła, by ta przejęła inicjatywę. Po raz kolejny ogarnęło ją to specyficzne połączone z poczuciem bierności podniecenie. Yui pochyliła się nad nią, bez pośpiechu ściągnęła z niej spódniczkę i odrzuciła ją niedbale za plecy.
- Moja Azusia to jednak naprawdę najsłodsza truskaweczka na świecie! - zawołała dziewczyna, podnosząc lśniące z podniecenia oczy na przyjaciółkę. Przez chwilę Azusa nie wiedziała, o co może chodzić, jednak po chwili zrozumiała. Jej policzki zapłonęły rumieńcem. Ubierając się dziś rano, oczywiście nie spodziewała się tego rodzaju ćwiczeń i włożyła na siebie majtki „pierwsze z brzegu”. Przypadek chciał, że pierwszymi z brzegu były akurat kupione nie wiadomo kiedy i po co jasnoróżowe majteczki z czerwonymi truskawkami.
- Ale słodziak, aż szkoda je zdejmować. - Yui zachichotała i połaskotała Azusę paluszkiem, sprawiając, że ta wzdrygnęła się leciutko. - Ojoj, chyba są tutaj troszeczkę mokre.
- Yui! - Zawołała Azusa, zakrywając dłońmi czerwoną jak burak twarz. - Proszę, nie mów już nic więcej!
- Już dobrze, dobrze, psieplasiam. Przecież nic nie poradzę na to, że jesteś taka słodziutka -
usprawiedliwiła się Yui, ściągając i odrzucając na bok truskawkowe majteczki.
Cmok - Yui pocałowała wewnętrzną stronę uda Azusy. Cmok, cmok - jej usta przesuwały się coraz wyżej by ostatni pocałunek złożyć w tym najważniejszym miejscu. Azusa zadrżała, czując dotyk ciepłych warg na swoim bezbronnym nagim kwiatuszku.
Starsza dziewczyna wsunęła głowę pomiędzy jej nogi, prawą ręką obejmując udo Azusy, zaś lewą chwytając jej spoczywającą nieopodal dłoń. Czubek języka Yui wślizgnął się pomiędzy jej wargi, dziewczyna zaczęła poruszać nim w górę i w dół. Azusa pojękiwała cichutko za każdym razem, gdy przyjaciółka muskała jej czuły punkt. Język dawał całkiem inny rodzaj przyjemności niż palce, był delikatny i ciepły. Lepki płyn z wnętrza Azusy zmieszany ze śliną spływał w dół, łaskocząc ją pomiędzy pośladkami. Świadomość, że Yui musi w tym momencie czuć smak oraz zapach tego miejsca jeszcze bardziej podniecały dziewczynę, jednak delikatne liźnięcia nie były w stanie dać jej wystarczająco dużo przyjemności. Chciała poczuć przyjaciółkę głębiej, chciała, by ta zanurzyła twarz pomiędzy jej nogami i w końcu dała jej upragnione spełnienie.
Powodowana tym nieodpartym pragnieniem splotła nogi za głową Yui i naparła łydkami na jej potylicę. Twarz dziewczyny wcisnęła się pomiędzy jej uda. Yui z początku zaskoczona szybko odnalazła się w nowej sytuacji. Wsunęła język głęboko do wnętrza przyjaciółki i zaczęła poruszać nim żywiołowo.
Azusa pojękiwała coraz głośniej, raz po raz z całych sił wciskając twarz Yui w swoje krocze. Z każdym pchnięciem nos dziewczyny naciskał na jej czuły drżący guziczek.
Patrząc sponad swojego porośniętego kępką włosów wzgórka w oczy przyjaciółki, Azusa pomyślała, że zaślepiona pożądaniem mogła nieumyślnie potraktować ją nazbyt brutalnie. Yui jednak nie próbowała stawiać oporu. Jej język poruszał się energicznie a jej spojrzenie były jak zwykle harde i wesołe. Nie miała ona nic przeciwko byciu traktowaną nazbyt brutalnie, zwłaszcza że robiącą to osobą była jej ukochana Azusia.
Niespodziewanie dziewczyna zmieniła pozycję, podniosła głowę nieco wyżej i chwyciwszy wargami łechtaczkę Azusy, zaczęła ją ssać, jednocześnie pocierając o nią językiem. Niemal w tym samym momencie jej palec wtargnął brutalnie do środka przyjaciółki.
Azusa odchyliła głowę do tyłu i krzyknęła głośno. Drżąc w spazmach, jedną rękę z całych sił zacisnęła na miękkim brzegu kanapy, drugą na trzymającej ją dłoni Yui. Cały jej świat sprowadził się do ust i palca dotykających jej pomiędzy nogami oraz do przyjemności, która niczym fala, wzbierając gdzieś wewnątrz jej ciała, urastała do niewyobrażalnych rozmiarów w każdej chwili gotowa eksplodować ekstazą.
- Yuiii! - wykrzyknęła Azusa, naprężając wszystkie mięśnie i zanurzając się w bezdennym oceanie rozkoszy. Yui do samego końca nie przestała robić koleżance dobrze, przedłużając i intensyfikując jej orgazm aż do momentu, kiedy dziewczyna wydała z siebie ostatni spazmatyczny jęk i opadła na kanapę wycieńczona i bezwładna.
Azusa leżała z zamkniętymi oczami oddychając głęboko. Jej ciałem od czasu do czasu wstrząsał lekki dreszcz, przyjemne mrowienie pomiędzy nogami przypominało o niedawnym spełnieniu. Poczuła, że Yui kładzie się tuż obok niej. Jej dłoń dotknęła czoła Azusy, odgarnęła z niego kosmyk włosów i zaczęła delikatnie głaskać ją po głowie. Uniosłwszy powieki dziewczyna dostrzegła uśmiechniętą twarz przyjaciółki, jej brązowe oczy wpatrywały się w nią z czułością. Azusa również się uśmiechnęła i wyciągnęła dłoń w kierunku gładzącej ją dłoni Yui. Ich palce splotły się w uścisku.
- Yui, dziękuję za dzisiaj i...
- Przecież już mi podziękowałaś - przerwała jej przyjaciółka. - Dziękujesz mi codziennie tym, że jesteś.
Dziewczęta patrzały na siebie przez chwilę, a spojrzenie to wystarczało im za wszystkie słowa. Ich usta zetknęły się w krótkim, delikatnym pocałunku, po którym jeszcze przez długi czas leżały obok siebie w milczeniu.
Yui westchnęła, przewróciła się na drugi bok i wstała z kanapy.
- Ale jestem zmęczona! - powiedziała - Wiesz co? Miałaś rację Azusiu, nie ma to, jak porządne ćwiczenia.
Azusa zachichotała i również wstała, rozglądając się za leżącą najbliżej częścią jej garderoby. Yui tymczasem rozstawiła szeroko nogi, położyła ręce na biodrach i spojrzała w dół, taksując się krytycznym spojrzeniem od stóp do klatki piersiowej. Na jej rajstopach w okolicach krocza rozlewała się duża mokra plama. - Ojojoj, chyba będę musiała wyprać rajstopki, zanim siostrzyczka wróci do domu, jednak najpierw porządna kąpiel! - zawołała. - Jako dobry gospodarz powinnam pozwolić Azusi pierwszej skorzystać z wanny, ale chyba nie będzie ci przeszkadzało, jeśli wejdziemy tam razem?
- Bynajmniej - odpowiedziała Azusa wesoło. - tylko najpierw muszę znaleźć moje ubrania, jakiś łobuz porozrzucał je po całym salonie.
- Ehehe - Yui zaśmiała się nerwowo, robiąc przepraszającą minę.