Sen o nieznajomej
1 stycznia 2014
Szacowany czas lektury: 7 min
O północy zadzwonił telefon. To Ty... Prosisz mnie żebym po Ciebie przyjechał do hotelu, gdzie bawiliście się (z mężem) na imprezie. Z rozmowy telefonicznej wywnioskowałem, że jest on bardzo zalany.
Ubrałem się szybko i wsiadłem do samochodu. Było tuż po Świętach. Ulice i witryny sklepowe mieniły się różnokolorowymi światłami. Taka świąteczna ciepła atmosfera. Wreszcie minąłem miasto i pomknąłem w ciemności...
Z trudnością odnalazłem niewielki hotelik, niedaleko drogi głównej. Kiedy parkowałem samochód, usłyszałem stłumione dźwięki muzyki. Wszedłem do środka i po chwili odnalazłem Was siedzących przy barze. Tak jak myślałem, Twój mąż był zalany, a Ty sama znudzona i zła. Siedziałaś i sączyłaś drinka stukając paluszkami w blat...
Jak to w takich sytuacjach bywa, minęło troszkę czasu nim dotarliśmy do samochodu. W końcu udało nam się wepchnąć Adama (Twojego męża) na tylne siedzenie. Zdyszani usiedliśmy z przodu – ja za kierownicą, a Ty Kotku obok. Ubrana byłaś w eleganckie krótkie futerko. Kiedy rozpięłaś je, mojemu wzrokowi ukazały się zgrabne nóżki w czarnych pończoszkach. Reszta schowana była pod ciemną spódniczką.
Powoli wyjechałem z parkingu. W świetle mijających nas aut widziałem, jak przyglądasz mi się ukradkiem, jakby się nad czymś zastanawiając. Byliśmy może w połowie drogi do domu, kiedy przerwałaś ciszę:
- Nie wydaje ci się to podniecające?
- O czym mówisz? – zapytałem udając, że nie wiem o co chodzi?
Wskazałaś Adama śpiącego na tylnym siedzeniu.
- To, że w końcu siedzimy tak blisko siebie, mamy na siebie ochotę a mój mąż śpi jak zabity...
Zgłupiałem i nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Wtedy położyłaś bez słowa swoją dłoń na moim udzie. Popatrzyłem na nią, na Twe smukłe palce i długie czerwone paznokcie.
- Przestań robić z siebie świętoszka! Jestem lekko wstawiona i mam na ciebie ochotę, zawsze miałam...
Spojrzałem nerwowo w lusterko, żeby się upewnić czy Adam na pewno śpi i nie słyszy tego wszystkiego. Ale nie, spał jak zabity...
Dotyk Twej dłoni był taki ciepły, niemal gorący. Położyłem swoją dłoń na Twej dłoni.
- Mówiłem Ci już kiedyś, że mnie podniecasz...
- No więc na co czekasz? Moja szparka jest już bardzo mokra...
Mówiąc to zaczęłaś pocierać swoim udem o moje. Popatrzyłem na Twe zgrabne nóżki i kształtne uda, obciągnięte cienkimi pończoszkami i w tym momencie poczułem ciepłą dłoń na swoim ptaszku. Stanął natychmiast. Zaczęłaś głaskać mnie przez cienki materiał spodni. Teraz przypomniałem sobie, że w pośpiechu zapomniałem włożyć majtki. Powiedziałem Ci o tym, a ty spojrzałaś na mnie mrugając oczkiem zalotnie. Pochyliłaś się nad moim rozporkiem. W lusterku widziałem śpiącego Adama... Usłyszałem cichutki odgłos rozpinanego rozporka, a potem poczułem ciepły oddech na moim sztywnym kutasku. Zrobiło mi się gorąco... Twe wprawne usta najpierw zaczęły pieścić główkę. Odsunęłaś skórkę i lizałaś ją, głaskałaś języczkiem pieściłaś ustami. Zaciskałaś swe paluszki na nim, poruszałaś nimi w górę i w dół, bardzo powoli i ostrożnie...
Zacisnąłem ręce na kierownicy... Ale po chwili położyłem dłoń na Twych włosach. Bawiłem się nimi, głaskałem po głowie... a Ty zaczęłaś połykać go coraz głębiej i głębiej, czułem że ustami zbliżasz się do moich jajeczek... Zacząłem masować Twój kark i szyję. Miałaś tam niezwykle delikatna skórę. Twe palce masowały moje jajka, a języczek pieścił wytrwale ptaszka. Dotykałaś go tym lekko szorstkim języczkiem w taki sposób, jakbyś go rzeźbiła. Zapanowałaś nad nim do tego stopnia, że to Ty decydowałaś, kiedy ma się prężyć z ogromną siłą a kiedy lekko mięknąć. Wiesz dokładnie gdzie uciskać opuszkami palców odpowiednie miejsca, żeby spotęgować i wydłużyć moje podniecenie.
Nagle niespodziewanie odezwał się Adam. Zamarliśmy w bezruchu. Poderwałaś głowę i przestraszona spojrzałaś na mnie. Ciekawa sytuacja: prowadziłem samochód obnażonym, sterczącym tuz pod kierownicą członkiem, obok mnie siedziała napalona dziewczyna, a z tyłu spał jej mąż.
Kiedy Adam odezwał się po raz drugi, już wiedzieliśmy, że to tylko majaki senne. Napięcie opadło w jednej chwili. Spojrzeliśmy na siebie z uśmiechem.
- Moje majtki są takie mokre, że można je wyżymać, skarbie...
Mówiąc to pochyliłaś się ponownie nad moim członkiem i otuliłaś go swoimi ciepłymi ustami. Byłem już tak mocno podniecony, że eksplozja musiała nastąpić wkrótce. I tak stało się. Czułem, jak fala zbiera się we mnie i nasienie płynie w górę, żeby znaleźć swoje ujście w malutkim otworku na czubku.
Trysnąłem ciepłym gęstym strumieniem. Poczuwszy mój smak zaczęłaś ssać moją pałkę tak mocno... Spiłaś każdą kropelkę, a potem wypuściłaś penisa z ust i przyglądałaś mu się przez moment, ugniatając go ręką i wyciskając ostatnie krople.
Cały czas prowadziłem samochód, ale czułe się jakbym zapadł się w miękki skórzany fotel, a nie siedział za kierownicą. To było niesamowite przeżycie. Pocałowałaś mnie jeszcze w policzek i szepnęłaś na ucho:
- Mam nadzieję, że dobrze się spisałam...
- O tak...
Obejrzałaś się do tyłu, po czym odwróciłaś się do mnie i uśmiechnęłaś się. Dojeżdżaliśmy na miejsce.
Kiedy parkowałem pod waszym domem, zegar wskazywał drugą. Z wielkim trudem zaciągnęliśmy Adama do środka.
- Pomóż mi go zanieść na górę, do sypialni - poprosiłaś.
Tym razem wziąłem pijanego Adama na plecy i zacząłem się wspinać po schodach. Trochę dziwiła mnie troskliwość z jaką traktowałaś swojego męża. Przecież przed chwilą, w jego obecności, zabawiałaś się ze mną w samochodzie, a teraz wzorowa żona.
Kiedy dotarłem do sypialni wyprzedziłaś nas i otworzyłaś drzwi. Położyłem Adama na łóżku. Padł jak kłoda. Stanąłem przy łóżku i patrzyłem jak się przy nim krzątasz... zdjęłaś mu marynarkę, koszulę, potem buty i spodnie. Kiedy pochylałaś się nad nim całkowicie zaabsorbowana, ja patrzyłem na Twe wspaniałe ciało. Krągłe biodra i ten rozkoszny tyłeczek... Zgrabniutkie piersi...
Poczułem, że mój penis sztywnieje i znów Cię pragnę. Podniecenie spadło na mnie tak nagle. Nie mogłem się powstrzymać. Klęknąłem tuż za Tobą i objąłem za biodra. Westchnęłaś w geście przyzwolenia. Zadarłem spódniczkę a Ty wypięłaś tyłeczek. Zobaczyłem czarne majteczki, które wpijały się lekko w Twą dupcię. Lekko wypukły wzgórek łonowy dobrze się odznaczał przez cienką koronkę i musiałem go dotknąć. Wzdychałaś głośno, gdy moje palce przemykały wzdłuż Twego rowka. Potem zsunąłem majtki w dół, aż upadły u Twych stóp. Wtedy szerzej rozsunęłaś nogi i stanęłaś rozkroku. Rozkoszowałem się widokiem obnażonej cipki. Wargusie były już mokre. Ucieszył mnie tez fakt, że jesteś całkowicie wydepilowana. Byłem tak podniecony, że zachowywałem się niemal jak zwierze... Wąchałem szparkę lekko dotykając nosem i uciskałem w dłoniach jędrne pośladki.
- Liż mnie skarbie, Liż... wyliż mój tyłeczek. Adam nigdy tego nie robi – szepnęłaś cichutko. Natychmiast rozchyliłem Twe pośladki i patrząc na malutką, ciasną dziurkę w dupci pozwoliłem ponieść się podnieceniu. Widziałem jak ta słodka dziurka kurczy się, zdawało się, że pulsuje w oczekiwaniu na mój języczek. Najpierw dotknąłem Cię koniuszkiem języczka w miejscu, tuż nad rowkiem pomiędzy rozkosznymi pośladkami. Potem nie odrywając się od Twego ciałka zagłębiłem się w tej szczelince. W ten sposób dotarłem do rozgrzanej dziurki w Twej dupci. Przyssałem się do niej z ogromna siłą i zabrałem do lizania. Oparłaś się o łóżko i jeszcze bardziej wypięłaś pupcię. Kiedy poczułaś, jak mój języczek penetruje dupkę, jak próbuje wcisnąć się do środka, położyłaś dłoń na kroczu Adama. Masowałaś mu ptaszka patrząc czy się nie obudzi... Potem zdjęłaś górę i odsłoniłaś swoje piersi. Miałaś tak bardzo sterczące sutki, że musiałem ich dotknąć. Lizałem Twój tyłeczek i ściskałem cycuszki. Widziałem jak Twoja dłoń ugniata ptaszka Adama. Odniosłem nawet wrażenie, że w jego bokserkach coś drgnęło. Chyba jego penis budził się do życia, chociaż jego właściciel był nieświadomy.
- Teraz cipkę – szepnęłaś.
Posłusznie przesunąłem języczek z dupci na ta słodką dziurkę. Widziałem jak błyszczące wargi rozchylają się i ze środka wypływa dużo gęstego soczku. Dotknąłem ich ustami. Cipka była mokra i gorąca. Zacząłem ją lizać. Była taka wspaniała. Ta jedwabista delikatna skóra, ten słodkawy smak. Z dziurki, kropla po kropli sączył się sok, który spijałem... Nie zaniedbywałem także dupci – cały czas masowałem ją paluszkiem. Delikatnie zaczęłaś pojękiwać z rozkoszy...
W końcu z nogawki bokserek wyciągnęłaś kutaska męża. Zerkałem raz po raz, jak robiłaś mu dobrze rączką. Świadomość, że klęczę i liżę Twoją cipkę, a Ty w tym samym czasie walisz mu konia działała na mnie jak afrodyzjak. Nie wiedziałem nawet, że coś takiego może mnie aż tak podniecić (zaraz wystrzelę)!!! Wsunąłem języczek do środka, masując pochwę najlepiej jak mogłem. Potem skupiłem się na ssaniu i lizaniu nabrzmiałej łechtaczki. Poczułem, że ze mnie też zaczynają kapać pojedyncze krople. Oderwałem się od Ciebie i zdjąłem spodnie. Złapałaś mnie za członka. W drugiej ręce wciąż uciskałaś peniska męża. Nie mogłem już dłużej czekać. Wsunąłem swego fiuta do dziurki. Wszedł bez najmniejszego oporu. Zacząłem posuwać Cię od tyłu, a ty nachyliłaś się i wzięłaś do buzi ptaka Adama. Oblizywałaś i ssałaś go, podczas gdy ja dobijałem do samego końca. Pomimo, że mocno ciągnąłem Cię za biodra nie wypuściłaś z ust sztywnego fiuta.
Doszedłem bardzo szybko. Poruszając się coraz szybciej spuściłem się głęboko w twej szparce. Czułej jak Twą cipkę ogarniają skurcze, więc nie zatrzymałem się dopóki nie dostałaś orgazmu.
Po chwili członek Adama opadł na bokserki. Odwróciłaś się do mnie i pocałowałaś mnie w usta. Kiedy schodziliśmy na dół, żeby napić się kawy zobaczyłem jak moje nasienie spływa po Twych udach...
Tęsknię
Zawsze Twój