Sąsiedzi z piaskownicy

6 sierpnia 2004

Szacowany czas lektury: 15 min

Urodziła się nam córka Agnieszka, po roku zaczęła bawić się w osiedlowej piaskownicy. Żona wiecznie zajęta, mnie ekspediowała do piachu, jak to pieszczotliwie nazywała. Do piachu zaczęła ze swoją córką przychodzić pani Zosia, młodsza ode mnie o jakieś sześć lat. Ja miałem 36, ona wyglądała na 30, teraz wiem, że miała 33. Była taka bardzo przeciętna, około 160cm wzrostu, bez zbędnej tuszy, wyglądała mało apetycznie. Miała rzadko spotykaną cerę, była biała jak świeży śnieg. Kiedyś w młodości widziałem taką dziewczynę, nigdy jej nie zapomnę, była biała jak mąka, miała nieprawdopodobnie białe, bardzo zgrabne nogi, nieprawdopodobnie seksi. Pani Zosia ubierała się tak, że nie odróżniała się w tłumie.

Było coraz cieplej, starsze dzieciaki pojechały na wakacje, jej starszy syn miał z 12 lat, nasza starsza córka 14. Starzy pozostali, okazało się, że nie mają urlopu w czasie wakacji. Poznałem jej męża.

Piotr okazał się bardzo sympatycznym moim równolatkiem. Jest elektrykiem na kopalni, ja pracuję w prywatnej firmie. Jego żona jest przedszkolanką, a moja Jadzia ekonomistką w Urzędzie Miasta, ma 36 wiosen i tyleż samo niestety zim. Często jeździliśmy na soboty i niedziele w góry, do naszego kampingu, pozostałość po teściach. Ładny, skromny, niestety jednopokojowy, z przestronną łazienką, ślepą kuchnią i magazynkiem na narzędzia.

Był początek lipca, przyszedł Piotr do piachu i przegadaliśmy parę godzin, zrobił się wieczór, zeszła moja Jadzia i przyłączyła się do rozmowy. Dzieci bawiły się przy świetle lamp i nagle zjawiła się Zosia żona Piotra. To ja się martwię w domu co się stało, a wy tu gadu, gadu, ciemno, dzieci prawie śpią w piaskownicy, zaczęła wymówki nam wszystkim, po czym zaproponowała by dokończyć dyskusję u nich w domu. Moja stara oczywiście zaczęła się wzbraniać, mamy małe mieszkanie i rewizyty są wielce niesympatyczne. Dlatego też nigdzie nie chodzimy, przyzwyczailiśmy się. Nic nie pomogło i wylądowaliśmy u nich na piątym piętrze, my mieszkaliśmy na szóstym, niestety w dużo mniejszym mieszkaniu. Dzieciaki bawiły się w pokoju, a my wylądowaliśmy w pokoju gościnnym, cały ten pokój był większy niż nasza cała kawalerka. Ładny wystrój, jak przystało na Polkę, Zosia postawiła na stole wino własnej roboty, czerwone, wiśniowe. Butelka miała z półtora litra, piliśmy szklaneczkami. Był piątek i nie wiadomo kiedy zobaczyliśmy dno, dzieci spały przykryte kocem na dywanie w pokoiku. Zrobiła się jedenasta, gospodarze postawili drugą butelkę wina i prawdę mówiąc było nam sympatycznie jak nigdy. Powiedzieliśmy im, że przykro nam że nie możemy zaprosić ich na rewizytę ale nasze mieszkanie jest takie jakie wiedzą. Wesoła jak nigdy Zosia skwitowała, to nic nie szkodzi zaproście nas do Was w góry. Zaniemówiłem z rozpaczy, ale mówię, nie ma sprawy dam Wam klucze i możecie jechać nawet rano. Jak to możecie jechać, sami mamy jechać odrzekła Zosia. Tak, bo tam jest tylko jeden pokój, duży co prawda, ale jeden. Zosia parsknęła śmiechem, pokazała nogi podnosząc do góry sukienkę prawie do majtek i zapytała przewrotnie moją Martę, jeżeli twój Andrzej nie będzie widział więcej to może pojedziemy razem. Moja stara popatrzyła z wybałuszonymi oczami, czułem w powietrzu awanturę, uśmiechnęła się i odrzekła, właściwie to możemy spróbować. Byłem zdziwiony i zastanawiałem się czy to efekt wypitego wina, czy lat małżeństwa. Piotrek nalał po szklaneczce, w butelce było już tylko pół stanu. W telewizji rozpoczął się jakiś horror, rozmowa zeszła na dzieci, szkołę i religię, Piotrek filozoficznie stwierdził, najlepszy jest moment zapłodnienia. Zosia była zdania, że lepszy jest czas poprzedzający zapłodnienie. Ni stąd, ni zowąd Jadzia zaczęła umawiać wyjazd w góry na jutrzejszy dzień. Wyjazd mieliśmy co prawda w planie, ale nie sądziłem, że razem. Prawdę mówiąc byłem zadowolony bo Zosia była całkiem fajną dziewczyną, a z Piotrkiem miałem dużo wspólnych tematów. Umówiliśmy wyjazd na dziewiątą rano, dochodziła pierwsza. Pojedziemy naszym polonezem. Ich maluch nie pomieści nas wszystkich. Stara moja wstała stwierdzając, idziemy spać, zabraliśmy dziecko pod pachę i poszliśmy spać. Rano obudziłem się po siódmej, stara spała, nocna koszula odkrywała plecy i dupkę, ładną no może kilo za dużą dupkę. Przypomniał mi się wczorajszy wieczór. Nogi Zosi były sexi, nogi mojej Marty też nie były gorsze. Dupki miały okrągłe i średniej wielkości. Odwrócona tyłem stara spowodowała, że mój podniósł się intensywnie i wszedł w starą po cichu i skutecznie. Było fajnie. Stara poszła pod prysznic, ja zająłem się śniadaniem, Jadzia z mokrą głową pakowaniem. Około dziewiątej dziecko było pojedzone, ubrane, a my spakowani. Schodzimy na dół jakież było nasze zdziwienie gdy na dole stała Zosia z rodziną, oniemiałem, z przeciętnego babiątka, stała piękna pani. Nigdy nie widziałem jej tak ładnie umalowanej, ubrana w dres wyglądała ślicznie. No to co, my jesteśmy spakowani, my też odrzekłem, pakujemy się dodałem. Piotrek był też w dresie, ja ze starą w dżinsach. Stare z bachorami siadły z tyłu. W czasie jazdy było cicho, dziewczyny opowiadały coś bezgłośnie, my słuchaliśmy muzyki, bachory spały. Wisła ukazała się w pięknym blasku słońca, dochodziła jedenasta jak podjechaliśmy pod naszą bramę. Piotrek otworzył, dzieci już rozrabiały na dobre. Otworzyłem kamping, dzieci przebrane bawiły się w piasku. Ciepło było nie do wytrzymania. Zosia zdjęła dres, ukazując się w całej pięknej krasie. Poszła do łazienki, zmyła makijaż. Ukazała się Zosia bez makijażu, niemniej kostium bikini czynił, że nie była to babina z piaskownicy. Reszta też pozbyła się odzieży. Zosia położyła się na kocu w cieniu z książką. Piotrek nakarmił bachora i uśpił go. O trzeciej poszliśmy z Piotrkiem po piwo, kupiliśmy również litrową flaszkę luksusowej. Wróciliśmy o piątej, panie właśnie zrobiły obiad, Po objedzie postanowiliśmy iść na spacer. Wróciliśmy prawie o ósmej. Atmosfera zrobiła się napięta, dzieci umordowane spacerem spały razem w łóżeczku Agnieszki. Stara otworzyła flaki, a Piotr flaszkę. Rozmowa nie kleiła się, w telewizji Polsat rozpoczął się magazyn Playboy. Picie nam nie szło, poszło dopiero pół butelki, panie piły drinki z sokiem pomarańczowym, panowie z colą. Dziewczyny były mocno śpiące, Zosia poszła się umyć, wróciła w koszulce i w majtkach, następna była Jadzia. Po chwili spały, wypiliśmy z sąsiadem po lufce i poszliśmy spać. Rano, widno już było, dziewczyn nie było w pokoju, Piotrek spał. Dzieci bawiły się z żonami na podwórku. Dochodziła dziesiąta, wyszedłem, na dworze rozpoczynała się parówa. Słońce grzało bez litości, nawet w cieniu było gorąco. Fajnie, mamy Hiszpanię u siebie, panie stwierdziły, że śniadanie już było i jak Piotrek wstanie to mogą nam zrobić jajecznicę. Jedliśmy powoli popijając piwem z lodówki. Dziewczyny pytały co nam się śniło, Piotrek wypalił, że śnił mu się harem a on był eunuchem. Rozbawił wszystkich. Może pójdziemy na basen zaproponowałem, wszyscy zaakceptowali. Z basenu przyszliśmy po czwartej, jechać nie było sensu bo korek był na dwie godziny, jechać teraz czy o dziewiątej na to samo wychodziło, dzieci bawiły się w piaskownicy, a my postanowiliśmy zagrać w remika. W czasie gry okazało się, że Zosia ma na dziewiątą, ja na ósmą, Marta też do ósmej ma być w pracy, a Piotr ma na drugą zmianę. Dochodziła szósta, sznur samochodów, wyjeżdżających z Wisły podpowiedział nam pozostanie na noc, rozlaliśmy po wysokim drinku i po kolacji po ósmej umordowane dzieci spały. Ułożyliśmy się spać. Stare w środku, w koszulkach, my w slipach i w tiszertach. Upał zrobił swoje, po chwili towarzystwo spało jak złoto. Obudził mnie szelest, widniało już, Jadzia spała, Piotrek cicho pompował Zosię od tyłu. Byli zajęci sobą do tego stopnia, że nie zauważyli mojego przebudzenia, postanowiłem udawać, że śpię i przez zamknięte prawie oczy, zasłonięte niby naturalnym ułożeniem ręki, obserwowałem ich zmagania. Zosia miała zamknięte oczy, jedną rękę miała zatopioną we włosach Piotrka, drugą pieściła wyłaniający się na moment, by po krótkiej chwili znowu się schować, członek Piotra. Robiło się coraz widniej, po chwili Zosia uniosła nogę w górę teraz o wiele lepiej widziałem znikający w Zosi lśniący przyrząd Piotra, paluszkiem coraz intensywniej podniecała się, masując łechtaczkę, wtem zdecydowanym ruchem dłoni ujęła członek tak, że nie schował się, pomasowała bijąc konia i ponownie wsadziła Piotrka przyrząd do swojej dziurki. Piotrek przyśpieszył i po chwili znieruchomiał, Zosia wyjęła przyrząd i rozmazywała spermę na swoim rozwarciu nóg. Teraz zauważyli, że przyglądam się, na mój uśmiech, również sympatycznie się uśmiechnęli, zażenowani przykryli się kocem w białej pościeli. Spojrzałem na zegarek było piętnaście po czwartej. Teraz Oni udawali, że śpią a ja jakby umówiony zacząłem zabierać się do mojej starej. Nie chciała nic, w końcu namówiłem ją na drobny numerek pod kocem, próby odkrycia skończyły się niepowodzeniem. Dopiero jak rozpaliła się, zsunęła się na dywan przed łóżkiem. Harcowaliśmy na całego, bardzo niskie łóżko powodowało, ze nasi przyjaciele patrzyli prawie, że oficjalnie.

W czasie drogi zacząłem ich przepraszać, że im rano przeszkodziłem. Zosia śmiała się mówiąc, trzeba było obudzić się wcześniej i udawać że śpisz widziałbyś film jak my. Jadzia spąsowiała. Po chwili śmiała się mówiąc, że lubię oglądać filmy porno. Jadzia z głupia frant odrzekła, że też lubi oglądać porno, co właściwie nie było prawdą, ale nie było sensu zaprzeczać.

Pogoda była jak w Hiszpanii. Jadzia we wtorek zaczęła mnie pytać, jak podobał mi się wspólny weekend. Powiedziałem by nie stwarzać podejrzeń, że było sympatycznie. To dobrze bo zaprosiłam ich znowu, jedziemy już w czwartek po południu, na trzy dni. Jedziemy dwoma samochodami bo Piotrek musi być w pracy w sobotę na noc. Oświadczyłem, że to bezsens, dworzec jest o pięć minut jazdy samochodem, wieczorem go zawiozę, a w niedzielę rano przejdzie się, piętnaście minut spacerkiem. Pociągiem będzie szybciej i bez korków. Jadzia przekazała im to, zgodzili się bez zastrzeżeń i z przyjemnością. Dla nich to oszczędność, nie są biedni, ale też im się nie przelewa, tym bardziej, że zbierają na nowy samochód.

W czwartek wyjechaliśmy dopiero po szóstej, panie grzebały się niesamowicie. Byliśmy na miejscu po ósmej, dzieci umyte, pojedzone i już o dziewiątej spały. Po upalnym dniu dzieci zasnęły momentalnie, prawdę mówiąc my też. Obudziliśmy się prawie jednocześnie, było prawie pół do dziewiątej. Zosia się przeciągnęła erotycznie a Piotrek pocałował ją w usta. Dzieci zaczęły się budzić i panie zajęły się nimi. Po śniadaniu postanowiliśmy iść opalać się nad rzekę, było prawie pusto. Rozłożyliśmy cztery koce, chcieliśmy z Piotrkiem złapać pstrągi. Pływały bezwstydnie na płytkiej wodzie. Szybkie ruchy rękami nie dawały efektów, aczkolwiek Piotr raz miał pstrąga w ręku, niestety był za śliski. Obok rozłożyło się towarzystwo, panie w wieku naszych opalały się bez biustonoszy. Usiłowałem namówić moją Jadzię na topless, ale nie dało rady. Byliśmy tak zawzięci na pstrągi, że postanowiliśmy kupić je w sklepie w drodze powrotnej. Kupiliśmy sześć dorodnych sztuk. Naczostkowane, owinięte w aluminiową folię upiekły się tak, że marzenia nasze o dzieciakach jedzących tylko po połowie rybki prysły jak bańki mydlane. Dla polepszenia samopoczucia wypiliśmy po lufce, panie też zrobiły sobie po drinku. W telewizji był w programie triller, późno bardzo niestety, wypiliśmy kawę dochodziła jedenasta, przez otwarte drzwi wpadał sympatyczny powiew wiatru, zasnąłem. Obudziłem się, właśnie śliczna dziewczyna rozbierała się w telewizji. Księżyc trzeba powiedzieć stanął na wysokości zadania i wraz z gwiazdami wspaniale oświetlał pokój. Widno było jak w dzień, nasi sąsiedzi leżeli na podłodze, zaczęli całować się, oboje w białych tiszertach, Piotrek uniósł koszulkę i całował zawzięcie spory biust swojej żony po chwili biustonosz Zosi wylądował na podłodze, jej ręce również nie próżnowały, opuściła majtki męża, do samego dołu zsuwając je palcami do stóp. Dwoma dłońmi ugniatała i masowała całkiem pokaźnych rozmiarów przyrząd Piotra. Zosia uklęknęła, buzię przytuliła do członka, jedną ręką ugniatała mosznę, drugą nakierowała członek do buzi. Powoli członek znikał w jej ustach, w połowie wycofała go i nastąpiło ślinienie językiem całego narządu, widok był fantastyczny, przypominał oliwienie mięsa przed włożeniem do piekarnika. Po dokładnym naślinieniu ponownie rozpoczęła wkładanie do buzi, o dziwo po chwili wargi znalazły się przy włosach Piotrka. Znowu powoli wyłonił się z czeluści ust, język z pod warg pracowicie oblizywał główkę. Znowu cały członek zniknął by po chwili ukazać się lśniący i mokry. Tym razem po wyjściu członka ślina utworzyła pajęczynę ciągnącą się od główki do warg. Nie wytrzymałem, po paru chwilach nie całkiem rozbudzona moja małżonka była bez majtek. Rozbudziła się cicho, właśnie Piotrek po zdjęciu koszulki z żony klęczał okrakiem posuwając ją między cycki. Cycki podtrzymywała tak by obejmowały przyrząd Piotrka zaś językiem oblizywała główkę w chwili zbliżenia, ślina ciągnęła się tworząc wielce podniecający obraz. Cipka żony była gorąca i mocno mokra, nabrzmiała i zachęcająca, dłoń moja bez trudu znalazła wejście. Patrzyła na kochających się przyjaciół jak zauroczona. Ja od z tyłu gmerałem w dobrze mokrych rewirach, w pewnym momencie złapała mój również dobrze nabrzmiały przyrząd, zaczęła go ugniatać, jak gdyby nie wiedząc co z nim zrobić. Wysunęła dupkę do tyłu naprowadzając go do cipki, zachłannie oglądając miłosne figle przyjaciół samej nadziewając się. W tym czasie Piotrek posuwał zamaszyście swoją żonę od tyłu. Klęczała na kocu, twarz i biust mając na kocu, wygięta w łuk. Zosia bardzo lubiła tę pozycję. Oboma rękami majstrując przy swoim i męża przyrodzeniu. W pewnym momencie dwoma rękami chwyciła półdupki Piotrka przyciągając je do siebie, jak by chciała je wepchnąć do swojej cipki. Tak przyciągnięty Piotrek eksplodował do środka. W tym samym czasie moją starą zaczęło mocno trzepać, ja miałem jeszcze daleko, posuwałem ją równo, beznamiętnie. Zosia oprzytomniała i zajęła się przyrządem swojego męża, za pomocą ręki i buzi po chwili był gotów do dalszych wybryków. Siadła okrakiem i rozpoczęła jazdę. Również ja zbliżałem się do finału, prawie równo z moją starą doszliśmy, ona ponownie, potrzymałem w środku by skończyła swoje oszalałe skurcze. Szepnąłem do ucha, chodźmy do nich. Chyba nie pomyślała, odruchowo zsunęliśmy się z tapczanu, właśnie Zosia zbliżała się do finału, rzucając głową we wszystkie strony, ciche ooo dopełniło reszty. Wtedy dopiero zauważyli nas, moja stara speszyła się mocno i zaczęliśmy się wszyscy śmiać. Oni nago, my bez majtek, ja z podniesiona główką. Próbowała opanować sytuację Zosia uśmiechając się. W pewnym momencie Jadzia zdjęła koszulkę z siebie i ze mnie. Teraz siedzieliśmy wszyscy nago. Jadzia zaczęła opowiadać, jak widziała wszystko i zapytała Zosi czym się zabezpiecza od ciąży. Mam założoną spiralkę odparła Zosia, pokaż sznureczek, Zosia rozłożyła nogi i pokazała. Siedzieliśmy tak, że Zosia siedziała naprzeciw Jadzi ja pomiędzy nimi a Piotrek obok Jadzi za nią. Jadzia pochyliła się do przodu i na bok patrząc na sznurek. Zosia też patrzyła na sznurek. Usłyszałem jak przez mgłę - Andrzejku zobacz czy ma taki sam kolor jej sznureczek jak mój, pochylając się zobaczyłem, a właściwie nie zobaczyłem prawej ręki mojej żony. Aby zobaczyć dokładnie sznureczek musiałem go wyłuskać delikatnie z włosów, Zosia położyła się na plecach podnosząc biodra do góry bym mógł lepiej widzieć, kątem oka zobaczyłem moją żonę z pełnymi ustami, wargami obejmującą nasadę Piotra przyrządu. Ale świnia przemknęło mi przez myśl i zabrałem się za lizanie cipki mojej sąsiadki. Zosia wsadziła ręce w moje włosy i mocno przycisnęła, obróciła się o 180 stopni i poluzowała ręce. Uniosłem głowę i zobaczyłem jak obie dziewczyny liżą kutasa Piotra, liżą siebie i znowu kutas Piotra znika na przemian w ich przepastnych buziach. Zosia leżała z podniesioną nogą, położyłem się tak by mój mały wszedł w jej cipkę a ręką przygarnąłem okrągły tyłeczek mojej żonki, palce wpadły same a po chwili Jadzia z pełną buzią Piotrka siadła na mojej buzi, czułem jak Zosia dokładnie nabija się na mój pal. Na mojej buzi czuję rękę Zosi, smyra mnie po języku, jej palce zagłębiają się w cipce mojej żony. Po chwili unosi pupę żony oczywiście z jej pomocą i obraca ją, wyjmuje z ust kutasa swego męża i nadziewa cipkę mojej żony na niego. Czuję namiętny pocałunek mojej żony z rękami w moich włosach. Czuję jak Piotr posuwa moją żonę, teraz lewą ręką trzyma mnie za szyję, liże moje sutki a drugą ręką smyra cipkę Zosi i mojego ptaszka. Przesuwa głowę powoli w kierunku mojego ptaszka, czuję jak wyjmuje go z cipki Zosi i wkłada sobie do ust, dwukrotnie czuję przełyk żony z zaciśniętymi ustami i znów jestem w cipce Zosi. Unoszę się na łokciach i widzę jak Piotrek posuwa moją żonę a jego żona robi to samo co moja. Piotrek uniósł się też na łokciu, puścił do mnie oko i pokazał rękę, kciuk dotykał wskazującego, ok. Po chwili Zosia zaczęła wydawać odgłosy, moja Jadzia dostała drgawek, spuściliśmy się prawie jednocześnie. Panie pochowały sobie sflaczałe członki do buzi zapewne by nic nie mówić. Po dłuższej chwili moja stara wstała bez słowa i poszła do łazienki, poszedłem za nią, pocałowała mnie w ucho i powiedziała, dobrze ci było? Zapytałem ją, a tobie? Widziałeś przecież, odpowiedziała. Weszliśmy umyci, sąsiedzi w koszulkach leżeli przykryci na tapczanie, dochodziła piąta. Poszli się umyć, obudziłem się było jasno, byłem sam, wstałem na dworze dzieci bawiły się w piachu, panie opalały się topless. Moja żona mi imponowała, pomyślałem o nocy bez Piotrka i przestraszyłem się, a kutas mi stanął jak nigdy.

Wieczorem po kolacji zawiozłem Piotra na dworzec pożegnaliśmy się prawie bez słów, Piotrek tylko burknął, że pewnie ty też kiedyś pójdziesz na noc do pracy.

Wróciłem na dziennik telewizyjny, panie szykowały dzieci do spania, po dzienniku poszedłem się wykąpać i położyłem się spać. Zosia przyniosła mi piwko z lodówki i puściła oko. Dzieci zasypiały, panie po kolei wykąpały się, przygaszone światło, przy piwku pojawiły się trzy drinki, spróbowałem - mocny.

Film w TV był ciekawy, w pewnym momencie zauważyłem jak moja żona podniosła coś z podłogi, nachylając się pokazała, że jest bez majtek. Zacząłem obserwować Zosię i zauważyłem to samo. Ładnie będzie - pomyślałem.

Właśnie na drugim programie rozpoczynał się dziennik jak moja żona zebrała szklaneczki po wypitych napojach, a Zosia wyciszyła TV.

Bez ceregieli zdjęły koszulki i nago przylgnęły do moich boków, poczułem jak dwie ręce ściągają moje majtki, koszulkę zdjąłem sam.

Dziewczyny zrzuciły koc na podłogę i zabrały się za mojego małego.

Widniało jak dały mi spokój, spałem jeszcze jak przyjechał Piotrek, w pół śnie widziałem jak popatrzył na mnie, machnął ręką i położył się spać. Wstaliśmy koło południa. Panie drzemały opalając się topless, dzieci bawiły się w piasku. W ciszy popijaliśmy piwko. Po obiedzie zapakowaliśmy rzeczy i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Piotrek poweselał jak moja żona pół żartem, pół serio powiedziała do Zosi, musimy Piotrusia w najbliższym czasie przeegzaminować. I przeegzaminowały parę dni później jak ja byłem na delegacji.

Tak nam się to spodobało, że od ponad roku przynajmniej raz w tygodniu śpimy w czwórkę u nich lub u nas lub ja z żoną odwiedzamy Zosię jak Piotr jest w pracy na noc. Piotr jest rzadko egzaminowany bo ja na delegację wyruszam kilka razy w roku.

Ten tekst odnotował 47,799 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.92/10 (46 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (0)

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.