Pomoc drogowa
26 kwietnia 2009
Szacowany czas lektury: 8 min
O północy wracałem z urodzin kolegi. W samochodzie panowały ciemności i tylko blade, niebieskie światło z deski rozdzielczej oświetlało moją twarz. Miałem otwarte okno i cieszyłem się wspaniałym leśnym powietrzem. Nagle na poboczu mignęła mi słabo widoczna sylwetka pojazdu. Ledwie zauważyłem jego światła pozycyjne i stojącego człowieka usiłującego machaniem rąk mnie zatrzymać. Przez jakieś dwie sekundy ważyłem w myślach czy zatrzymać się czy też zignorować to całkowicie, bo na takim pustkowiu mogło to być naprawdę niebezpieczne. Zatrzymałem się jednak i na wstecznym podjechałem z powrotem. Wysiadłem i z duszą na ramieniu podszedłem do pojazdu. Zauważyłem że przed samochodem stoi jakiś starszawy mężczyzna. Uśmiechał się najwyraźniej zadowolony, ale też zaskoczony że ktoś się w ogóle zatrzymał na takim odludziu.
- Dobry wieczór Panu. Jak miło że się Pan zatrzymał, wspólnie z żoną już straciliśmy nadzieję na ratunek. Mówiąc to uśmiechnął się i wyciągnął do mnie rękę.
- Czy z wozem coś poważnego? - zapytałem wskazując palcem na samochód.
- Szczerze powiedziawszy to nie znam się na tym, po prostu silnik przestał pracować.
Pochylony razem ze swoim rozmówcą nad silnikiem wymieniliśmy kilka grzecznościowych słów. Prawdę powiedziawszy to ja nie mam zielonego pojęcia o samochodach więc moje chęci choć szczere na nic się nie zdały. Odholować również nie mogłem ponieważ ani ja ani pechowy kierowca nie mieliśmy linki. Dopiero po jakichś kilkunastu minutach z samochodu wysiadła pasażerka. Kobieta miała na oko trzydzieści sześć, siedem lat. Wyglądała na kobietę z klasą, bardzo zadbana i pachnąca. Miała na sobie wieczorową suknię sięgającą niemal kostek, ale za to z długim finezyjnym rozcięciem sięgającym prawego biodra. Wydatny biust uwypuklał czarną suknię świecącą czymś w rodzaju brokatu. Buty na szpilkach w zupełności nie pasowały do lesistego krajobrazu. Miała lśniące kruczoczarne włosy upięte w kok. Przywitałem się i rozpoczęliśmy rozmowę. Po kilku chwilach małżeństwo podjęło decyzję.
- Kochanie, Pan zawiezie Cię na najbliższą stację benzynową i wezwiesz pomoc drogową.
- Jak uważasz - odparła i odniosłem wrażenie że nie była w zbyt szampańskim nastroju.
- Jakieś dziesięć kilometrów stąd jest stacja i z tego co pamiętam mają tam pomoc drogową, będzie Pani mogła poczekać na męża w barze - dodałem uspokajająco.
Pożegnałem się z facetem i skierowałem się do swojego samochodu, kobieta podążyła za mną i bez słowa usiadła obok mnie z prawej strony. Kiedy ruszałem, wyjęła z torebki papierosa i nie pytając mnie o zgodę zapaliła, zupełnie jakby chciała mi w ten sposób okazać swoją dezaprobatę. Za pomocą przycisku na panelu otworzyłem okno z jej strony, skinęła jakby w podziękowaniu i zaciągnęła się głęboko.
Kiedy tak pędziłem w kierunku stacji paliw, kątem oka spoglądałem na swoją niecodzienną pasażerkę. Widziałem jak jej rozcięcie w sukni odsłania udo na tyle wysoko, że widziałem miejsce w którym kończy się pończocha, a zaczyna jej gładka skóra. Za każdym razem gdy zmieniałem biegi, muskałem jej udo opuszkami palców - nie protestowała i nie cofnęła nogi. Nie wiem dlaczego ale mimo woli zwolniłem, miałem ochotę jechać z nią jak najdłużej. Nagle odezwała się ni stąd ni zowąd, nie patrząc na mnie.
- Mój mąż jest impotentem, wiesz?
W pierwszej chwili zatkało mnie, jej wyznanie było tak niespodziewane i zarazem tak naiwne, bo niby skąd miałem wiedzieć.
- Dla kobiety takiej jak ty to musi być straszne - odparłem ze ściśniętym gardłem.
- Bo tak jest. Każda kobieta potrzebuje dobrego seksu, nie tylko zabawy z wibratorem.
Dopiero wtedy zauważyłem, że była wstawiona. Nagła myśl że wiozę piękną kobietę, która zarazem jest lekko pijana i zwierza mi się ze swoich problemów sprawiła, że mój penis drgnął i zaczął pęcznieć w spodniach.
- Zawsze się zastanawiałem jak to jest kiedy kobieta sama zadowala się sztucznym penisem.
- A chcesz zobaczyć? - spytała i nie czekając na odpowiedź sięgnęła do torebki wyjmując z niej lśniącego, czarnego fiuta.
- To jest mój przyjaciel, przywitaj się z Panem. Odparła poruszając nim jak kukiełką w moją stronę i śmiejąc się przy tym, choć był to śmiech kobiety zdesperowanej.
Uniosła swoją suknię do góry, podciągała ją powoli w taki seksowny sposób, że w moim kroczu sterczał już cały sztywny i gotowy do akcji kutas. Widziałem jej smukłe dłonie i palce z czerwonymi, długimi paznokciami jak zaciskają się na błyszczącym materiale sukni i podciągają ją do góry, centymetr po centymetrze. Przełykałem ślinę nerwowo widząc jak spódnica mija to rozkoszne miejsce gdzie kończą się pończoszki i zaczyna gołe ciało, podwinęła ją jeszcze troszkę wyżej i zobaczyłem jej czarne, koronkowe majteczki. Zwolniłem już niemal do dwudziestu na godzinę, ponieważ byłem tak zafascynowany tym widokiem, że nie mogłem oderwać wzroku. Patrzyłem na boski wzgórek w miejscu gdzie pod majteczkami piętrzyła się cipka. Widziałem ten rozkoszny wzgórek, jakby przecięty wpół, przyjemną szczelinką. Potem kobieta położyła na swoim łonie paluszek, i zaczęła łaskotać szczelinkę swoim długim czerwonym paznokciem.
Poruszała nim wzdłuż szparki w górę i dół. Jedną nogę miała opartą o deskę i niemal sięgała przedniej szyby swoim długim obcasem. Linia jej łydki w niesamowicie harmonijny sposób przechodziła w rozkoszne zgrabne udo. Drugą nogę odchyliła w prawo dotykając nią mojej dłoni, którą trzymałem na lewarku biegów. Masowała się już dwoma paluszkami trzymając w drugiej dłoni lśniącego kutasa. Potem powoli odchyliła swoje majteczki na lewą stronę i zaczęła masować swoją nagą, obnażoną cipkę dotykając sromu na całej długości. Kątem oka zauważyłem jak unoszą się jej piersi w głębokim oddechu, jak zesztywniałe sutki sterczą tuż pod suknią. Kobieta dwoma palcami rozchyliła swoje wargi i widziałem jak jej cipka lśni już od soczków. Widziałem nabrzmiałą łechtaczkę i kropelki śluzu sączące się z jej dziurki. Przez kilka sekund głaskała cipkę penisem po czym włożyła go do środka. Sztuczny członek zniknął w jej słodkiej cipce aż po rękojeść, ona przymrużyła oczy i cichutko jęczała. Po chwili poczułem na swoim udzie jej dłoń. Masowała moje udo po wewnętrznej stronie od kolana aż po przyrodzenie. Miałem tak ogromny wzwód że odczuwałem już niewygodę w ciasnych majtkach. Wtedy dotknęła go jakby czytając w moich myślach. Głaskała mojego sterczącego członka przez spodnie. Czułem opuszki jej palców na swoim wędzidełku, na każdej żyle przez którą płynęła w szalonym tempie krew. Odpięła rozporek i głaskała go przez majtki sięgając aż do jąder. Masowała i ściskała moje jajka, a ja widząc te jej paznokcie o mały włos nie zmieściłbym się w zakręcie. Wtedy wyjęła go. Sterczał dumnie i pulsował, a jej paluszki wprawnie zaczęły mnie masować. Ściągała moją skórkę napletka do oporu naciągając ją w dół po czym wracała do samej żołędzi. Kiedy czerwona główka pulsowała odkryta ona głaskała ją palcami. Przez cały czas nie traciłem z oczu tego wspaniałego widoku jak poruszała sztucznym członkiem w swojej cipce.
- Zatrzymaj się na poboczu, mam ochotę Ci obciągnąć - powiedziała lekko ochrypłym z podniecenia głosem.
Skręciłem w ciemną, leśną dróżkę i po chwili zatrzymałem samochód gasząc silnik. Okryły nas egipskie ciemności i jedyne co było słychać oprócz naszych przyśpieszonych oddechów to odgłosy lasu. Kiedy oczy przyzwyczaiły się do ciemności widziałem przed sobą długą ścieżkę prowadzącą w głąb lasu. Ona wyjęła swojego lśniącego przyjaciela ze swojej cipki i podsunęła mi do ust.
- Chcesz spróbować jak smakuje moja cipka? - zapytała.
Bez słowa wziąłem sztucznego chuja do ust. Cały ociekał jej sokami, zlizywałem z niego każdą kropelkę. Ona przekręciła się na fotelu i pochyliła w moją stronę. Po sekundzie poczułem jej ciepły oddech na swoim kroczu. Złapała mojego fiuta w dłoń i skierowała do buzi. Najpierw pieściła moją żołądź ustami, otulała ją całą, poruszała głową na boki, po czym wsunęła całego do swojego gardziołka. Obciągała wspaniale, ja rozpiąłem jej włosy i patrzyłem z góry jak morze czarnych miękkich włosów rozlewa się na moich nogach. Bawiłem się jej włosami i momentami sam nadawałem tempo jej ruchów, trzymając za włosy nadziewałem jej usta na swojego członka a ona była taka uległa i posłuszna jakby usta zamieniły się w jej cipkę. Nie mogłem się powstrzymać, poczułem rozkoszne mrowienie i trysnąłem jej do gardła gorący strumień spermy bez uprzedzenia. Połknęła wszystko po czym wyprostowała się. Spojrzała na mnie mętnym wzrokiem, jednocześnie poprawiając swoje włosy.
- Wyjdźmy, chcę żebyś mnie zerżnął w tym lesie.
Wysiedliśmy, wokół jak okiem sięgnąć drzewa i krzaki, podeszliśmy do jednego z drzew. Tam ona oparła się o nie rękami i wypinając swój jędrny tyłeczek w moją stronę zadarła suknię sycząc
- Weź mnie od tyłu.
Podszedłem do niej od tyłu, podniosłem i zarzuciłem suknię na jej plecy. Mój członek wciąż sztywny, choć ociekał już spermą potrzebował jeszcze spełnienia. Wsunąłem go do jej mokrej, ciepłej i pulchnej cipki. Poruszałem się rytmicznie, czułem jak zaciska swoją pochwę na moim penisie, te kontrolowane przez nią skurcze doprowadzały mnie do szaleństwa. Miałem wrażenie jakby jej cipka żyła własnym życiem i teraz masuje mnie, przybiera mój kształt, otula fiuta i pieprzy go. Dokładnie tak jakbym to nie ja ją posuwał tylko ona mnie. Trzymałem jej krągłe biodra a ona poruszała nimi w taki sposób jak robią to doświadczone tancerki brzucha. Złapałem jej piersi, jędrne i duże. Masowałem jej sutki paluszkami, ściskałem całe piersi, bawiłem się nimi jak małe dziecko. Szarpałem niemal kiedy ona wrzeszczała jak dobijałem członkiem do końca jej wnętrza.
Przerwałem na chwilkę, wyjąłem członka i patrzyłem jak lśni w świetle księżyca od śluzu jej cipki. Wtedy ona podeszła do samochodu i położyła się na masce. Stałem już przed nią kiedy zadarła swoje uda w górę i rozchyliła je na boki. Widziałem jej różową cipkę, widziałem jej nabrzmiałe wargi i rozwartą dziurkę. Włożyłem czym prędzej do środka swojego głodnego członka. Trzymałem jej kolana i rżnąłem ją ile miałem sił. Posuwałem z ogromną siłą a ona krzyczała - szybciej, szybciej.
Czułem, że jestem już mocno spocony i zbliżam się do szczytu, przymrużyłem oczy i włożyłem najgłębiej jak mogłem a ona w tym momencie przejęła inicjatywę i poruszała rytmicznie biodrami. Czułem jakby to jej cipka ruszała się i pieściła mojego fiuta. Po chwili trysnąłem już po raz drugi tej nocy a ona opadła na maskę i bez ruchu leżała dłuższą chwilkę. Patrzyłem w tym czasie jak z jej cipki wypływa moja sperma... Kiedy doszliśmy do siebie poprawiliśmy garderobę i pojechaliśmy w kierunku stacji benzynowej.
Gdy wysiadała podała mi swoją wizytówkę - zadzwoń jak będziesz miał czas i ochotę - chciałabym ci jeszcze raz podziękować za tak serdeczną pomoc!! i uśmiechając się odeszła na stację.
Ruszyłem dalej, zadowolony i odprężony.
- Warto czasem być pomocnym bliźniemu w potrzebie - pomyślałem i dodałem gazu.