Dziękuję Panie
1 lutego 2019
Szacowany czas lektury: 9 min
Remember when you asked me, if you could feel my soul?
You wondered what’s inside me; I said I did not know
You promised to be gentle; I swore I did not mind
- “This is an act of pleasure, and pleasure will be mine”
Ordo
Jasny promień światła przemknął pomiędzy żaluzjami okna wprost na jej twarz. Przyjemne ciepło śródziemnomorskiego słońca rozgrzało jej policzek i ramię. Leżała zaplątana w pościel po prawej stronie łóżka. Czerwone włosy rozrzucone miała w nieładzie na poduszkach. Przeciągnęła się leniwie, mrucząc przy tym jeszcze trochę zaspana. Lekkie ukłucie bólu zastygłych mięśni przypomniało jej o wydarzeniach z poprzedniej nocy. Dotknęła palcami czerwonych śladów po sznurze, który jeszcze kilka godzin temu, ciasno przylegał do jej skóry wokół piersi. Więzy były doskonałą metodą poskramiania jej humorków, z czego jej Pan przeważnie korzystał ku uciesze obojga. Przekręciła się z boku na bok i natrafiła na jeszcze inne źródło ciepła. Mrucząc w półśnie odszukała dłonią krzywiznę jego bioder. Leżał do niej plecami nadal pogrążony we śnie. Dotknęła ostrożnie jego boku, biodra i zjechała dłonią niżej na jego udo.
- Dzień dobry Lordzie... - wyszeptała leniwie i podciągając się wyżej, leciutko ugryzła go w ramię. Poczuła lekki ruch jego ramienia jakby chciał odgonić natrętną muchę.
- Dzień dobry Lady, coś mnie ominęło wczoraj? - mruknął uśmiechając się lekko, lecz nie otwierał jeszcze oczu.
- Ach... Nic ciekawego, tylko robiłam sobie dobrze jak spałeś obok- Powiedziała jakby to była najzwyklejsza na świecie rzecz, masturbować się kiedy obok śpi młody kochanek. Brak jego reakcji lekko ją zirytował i tym razem ugryzła go mocniej w szyję.
- Au! - powiedział to jak zwykle spokojnie z lekką nutką drwiny w głosie. Lubił ją drażnić... Oj lubił. Rozmasował miejsce ugryzienia. - Mam nadzieję, że robiłaś to moją ręką...
- Wybacz Lordzie, ale Twoja ręka nie ma takich funkcji jak to... - Sięgnęła do tyłu, nieco pod poduszkę i wyjęła swój ulubiony, mały wibrator. Niezawodny, gdy Jej Pan szedł spać po igraszkach wcześniej, niż ona. Zwłaszcza wtedy, jak cały wieczór potrafił ją nakręcać i nęcić... Cóż, była kobietą i miała swoje potrzeby, których nigdy się nie wstydziła, chociaż przez chwilę pomyślała, że dostanie karę za masturbację bez jego udziału. Rościł sobie prawo - słuszne zresztą - do sprawiania jej przyjemności.
On natomiast otworzył jedno oko i z drwiącym uśmieszkiem spytał, co jeszcze trzyma pod poduszką i jakim cudem to wszystko się tam mieści. Lubiła mieć kilka rzeczy pod ręką. Zawsze lepiej jest mieć coś i użyć niż przerywać zabawę, aby pobiec do Szuflady po zabawkę, na którą akurat miał ochotę. “Suczkowa Szuflada” - tak zabawnie nazywali miejsce, w którym leżały wszystkie przyrządy jakie stosował w wychowywaniu i treningu swojej ulubionej suczki. Lubił narzucać jej zasady utrzymywania tam porządku i nawet robił niezapowiedziane inspekcje, podczas których potrafił z sufitu wziąć uchybienie, aby tylko przełożyć ją przez kolano i sprać ten niesforny, idealny tyłeczek... Uśmiechnął się do swoich myśli i postanowił, że dziś dokona inspekcji.
- Idziesz jeszcze spać? - z zamyśleń wyrwał go jej proszący głos. Odwrócił się do niej twarzą i uśmiechnął się widząc ją taką zaspaną, pół przytomną i z wyraźnym ognikiem podniecenia w oczach. Była z tych, co lubią poranny seks, a on nie protestował. Po orgazmie zawsze miał lepszy dzień i jakoś przyjemniej się wtedy wstawało.
- Powinienem zaraz wstawać, ale mam jakieś 10 minut, a czemu pytasz? - podpuszczał ją coraz bardziej. Doskonale wiedział czego chciała, to dało się wyczuć. Od jej łona bił żar, który uderzał w jego ciało, gdy przysunął się do niej, niemalże czuł jej intymny zapach. Położył dłoń na jej biodrze i zjechał nią niżej, na jej jędrny pośladek. Ścisnął mocno zadowolony czując pod palcami jej ciało.
- Może szybki, poranny numerek? - Przygryzła wargę i zarzuciła prawą nogę na niego, tak aby przybliżyć swoją cipkę do wybrzuszenia jego bokserek. Dotknęła go lekko, zostawiając na materiale mokrą plamkę swoich soczków.
Sięgnął do jej karku i chwytając za włosy, przyciągnął jej usta do swoich, zatapiając się w ich miękkości. Były cudowne, uwielbiał ją całować i czuć te mięsiste wargi. W tej samej chwili dłoń, którą ściskał jej tyłek, przesunął niżej sięgając do jej szczelinki. Prawie jęknął kiedy jego palce tak łagodnie zatopiły się pomiędzy jej płatkami. Zawsze była dla niego gotowa i to było niesamowite.
Uniósł się, nie przerywając pocałunku i pieszczot palcami, praktycznie siłą przesunął ją na środek łóżka i dopiero wtedy uwolnił jej usta. Spojrzała na niego zamglonym wzrokiem, pełnym podniecenia i wyczekiwania. Wyprostował się i rozwarł jej kolana, otwierając ją niczym księgę. Zsunął bokserki z bioder i prawie natychmiast naparł na nią, bez trudu wślizgując się w jej gorące wnętrze. Przyjęła go tak łagodnie i chętnie, zmiękła od razu w jego objęciach. Bezbronna, czekająca, zawsze nienasycona, idealna. Czasami miał ochotę sprawdzić jak daleko może się posunąć w torturach, ale za każdym razem jej upór był niezłomny i w końcu odpuszczał w obawie o jej zdrowie. Z fantazji wyrwało go nagłe uczucie pieczenia i bólu w okolicy barków. To jej paznokcie wbiły się w skórę. Te długie, ostre, zawsze zadbane pazurki jak u kocicy, metodycznie rozrywały skórę jego pleców, a on to uwielbiał. Ból i przyjemność w tym samym momencie. To rzeczywiście będzie szybki numerek, jeśli nadal będzie go tak drapać...
- Lordzie… Mocniej - szepnęła błagalnie przyciągając go do siebie i wgryzając się prawie natychmiast w jego szyję. Tak cudownie ją wypełniał. Jej ciało już nauczyło się przyjmować w siebie jego wielkiego penisa. Polubiła pierwszą falę bólu mięśni, gdy ją rozrywał sobą. Ten moment doprowadzał ją do szaleństwa i utraty świadomości. Czuła go na wszystkich ściankach i tak głęboko w sobie, że nie potrafiła zebrać myśli. Liczyło się tylko to uczucie, którym wypełniał ją tak intensywnie i szybko. Wzięła skórę jego szyi pomiędzy ząbki i zassała ją mocno ustami. Zrobiła to specjalnie, lubiła mu zostawiać malinki, z których potem śmiali się jego koledzy. Gdyby tylko wiedzieli...
Zacisnął palce w jej włosach, jakby chciał ją ukarać za wykorzystanie jego słabości,ale przyjemność była silniejsza i jęknął cicho w pobliżu jej ust.
Przyspieszył ruchy bioder jeszcze bardziej. Już nic nie mogło powstrzymać nadchodzącej fali orgazmu, która wyprężyła jego ciało. Wytrysnął prosto w jej wnętrze gorącą spermą, zalewając ją obficie. W tej chwili i nią targnął potężny orgazm i kurczowo przycisnęła go do siebie. Czuł jak jej mięśnie kurczą się rytmicznie wokół jego męskości, a jej silne uda drżą nieregularnie. Uwielbiał kiedy była w takim stanie - całkowitej utraty kontroli nad ciałem. Jej orgazmy były zjawiskowe. Chyba nigdy nie widział tak szczerze przeżywanej rozkoszy.
Zsunął się z niej niechętnie i położył obok, palcami przecierając spocone czoło. Odetchnął z ulgą. Tego mu było trzeba właśnie. Przysłowiowego spuszczenia z krzyża, bez zbędnych podchodów. Za to cenił ich dziwaczną relację. Nie zadawała pytań, niczego nie wymagała, oprócz chwili uwagi i kontrolowania jej zapędów do autodestrukcji.
Spojrzał na nią i pogładził po włosach czule. Miała wbrew pozorom bardzo delikatną skórę, przez co musiał się stale kontrolować, by nie zostawiać trwałych śladów po jego ulubionych zabawach.
- Jak ja teraz wstanę? - jęknęła z wyrzutem - Przecież wszystko ze mnie wyleci! - zaśmiała się łącząc kolana i przekręcając się na bok. Czuła jak krople jego gorącego nasienia zwilżają jej płatki, które nadal były nabrzmiałe od orgazmu.
- To mogłoby być seksowne - roześmiał się i nagle wpadł na diabelski wręcz pomysł.
- Co niby? Twoja sperma spływająca mi po nogach? - prychnęła nie dowierzając jak coś takiego może być seksowne. Jej wydawało się... niehigieniczne.
Przyciągnął jej brodę palcami do siebie i pocałował czule w usta. Nagle jego spojrzenie z ciepłego, stało się chłodne i zdeterminowane. Wiedziała co to oznacza...
- Na kolana suko - powiedział stanowczo, lecz łagodnie. Nie była to prośba. On rzadko kiedy o coś prosił.
Natychmiast, bez słowa sprzeciwu zeszła z łóżka i uklękła na podłodze, tak jak ją uczył. Przysiad na piętach, plecy proste, kolana rozsunięte i dłonie na udach.
Tylko drżenie mięśni jej ud zdradzało, że próbuje zatrzymać w sobie spływającą spermę. Krępowało ją to do tego stopnia, że na policzkach miała rumieńce. Czyżby znalazł jej słabą stronę? Upokorzenie? Ciekawe, ciekawe...
Usiadł na łóżku, okrywając się kołdrą i oparł splecione dłonie na swoich kolanach. Wpatrywał się w nią uważnie. Pierwsza kropla białego nasienia spadła z jej płatków na podłogę. Z zainteresowaniem obserwował, jak zmienia się jej wyraz twarzy. Ciemne brwi dziewczyny zbiegły się u nasady jej małego noska. Widać było, że jej ciało walczy, aby tylko nie pozwolić, na to aby widział jak jego sperma z niej wylatuje. Zwykle po seksie od razu biegła do łazienki, lub zakładała majtki. Wcześniej tego nie zauważył, ale czyżby... Wstydziła się?
- Ślicznie wyglądasz suczko, kiedy się wstydzisz. - Sięgnął pod poduszkę po ten jej wibrator. Faktycznie go używała, był leciutko zabrudzony jej śluzem. Włożył sobie jej zabawkę do ust i zwilżył silikonowy materiał. Przekręcił końcówkę i włączył delikatne wibracje. Pochylił się i dotknął końcem wibratora jej odsłoniętej łechtaczki. Prawie podskoczyła pod sam sufit, kiedy wibracja przeszyła jej wrażliwy punkt. Skuliła się, ale natychmiast poczuła uderzenie w twarz. Lekkie, na odlew z otwartej dłoni.
- Pozycja suko! Ani drgnij. - Wyprostowała się z trudem, ponieważ zaciskanie mięśni cipki, było prawie niemożliwe przy stymulacji łechtaczki. O boże...Ja zaraz nie wytrzymam...
Zakwiliła cicho i zamknęła oczy. Policzki paliły ją żywym ogniem, a krocze coraz bardziej pulsowało zbliżającym się orgazmem. Znała to uczucie, wiedziała co się stanie, gdy już dojdzie. Zaszlochała, przegrywając walkę z samą sobą. Jej ciało się poddało, a wraz z nim jej umysł, a silna wola rozprysnęła się niczym bańka mydlana. Nagle on przekręcił końcówkę wibratora na najsilniejszą wibrację i tego jej ciało już nie wytrzymało...
Doszła z krzykiem, rozluźniając mięśnie cipki i cała sperma, którą w nią załadował wytrysnęła na podłogę wraz z jej własnym wytryskiem. Pochyliła się cicho szlochając, bardziej zaskoczona przyjemnością z czegoś takiego, niż z powodu złego doświadczenia.
Spojrzała w dół na podłogę, która mieniła się przezroczystym płynem jej wytrysku wymieszanego z białą spermą jej Pana. Otworzyła spierzchnięte usta zaczerpując tchu.
Widzisz? Naprawdę wyglądasz seksownie... Taka... Moja. - Starł kciukiem łzy na jej policzku czułym gestem i uśmiechnął się triumfalnie. Wygrał. Złamał ją. W końcu...
- Narobiłaś tu bałaganu, wiesz, że tego nie lubię...
Nie musiał jej tłumaczyć co ma zrobić. Splotła ręce za swoimi plecami i pochyliła się nisko nad podłogą, dotykając językiem mokrej plamy soków i spermy. Zlizywała metodycznie każdą kroplę, która jeszcze chwile wcześniej była w jej wnętrzu. Cicho przy tym szlochała i pociągała nosem, wciąż nie mogąc ogarnąć tego co stało się w jej głowie. Upokorzenie, destrukcja ostatniej zapory, ostatnia linia obrony przepadła, ale czy to takie złe?
Kiedy zlizała wszystko wyprostowała się i spojrzała mu w oczy.
- Dziękuję Panie, że przypomniałeś mi kim jestem.