Ciocia Alicja (II)
17 listopada 2015
Ciocia Alicja
Szacowany czas lektury: 12 min
Historia z wczorajszego dnia dała mi wiele do myślenia. Ciocia widocznie jest równie zboczona jak ja. Nie wracaliśmy już do zajścia z koleżankami. Mijały dni, a ja ciągle byłem wystawiany na jakieś dziwne (erotyczne) sytuacje, albo nie przymknięte drzwi albo paradowanie cioci w samej bieliźnie lub skąpym ubraniu. Czułem się jakbym był sprawdzany jak postąpię w takiej sytuacji. Cały czas historia przeglądarki była pusta. Wywnioskowałem, że nie chodzi o lesbijskie upodobania Alicji tylko o coś innego. Miałem nadzieję, że kiedyś dowiem się jakie to zbereźne rzeczy ogląda moja ciocia.
Ala wpadła na pomysł abyśmy gdzieś razem pojechali. Z początku zaproponowała zakupy, lecz zanim skończyła zdanie zdążyłem już odmówić. Następnie zaczęła mówić o wycieczce do lasu. Nie jestem człowiekiem lubiącym obcować z naturą, ale lepsze to niż galeria handlowa. Także weekend został zaplanowany. Alicja była strasznie podekscytowana tą wycieczką, nie miałem pojęcia dlaczego. Wkrótce sprawa się wyjaśniła, na wycieczce miała nam towarzyszyć Gosia. W piątek ciocia kipiała radością cały dzień, była pobudzona, cały czas mówiła o jutrzejszym wypadzie. Wieczorem oglądając film zauważyłem, że strasznie się wierci, notorycznie pocierała przedramieniem o cipkę bujając się do przodu i do tyłu. W pokoju było ciemno, ale dało się to dostrzec.
- Naprawdę się napaliła na ten wyjazd. - Pomyślałem.
- Gdzie dokładnie będziemy jechać ciociu?
- Najpierw zajedziemy po Gosię, później niedaleko od mieszkania Gosi znajduję się las, a w tym lesie jest polana na której będziemy się bawić.
- Bawić? - Zapytałem.
- Weźmiemy piłkę do siatkówki. Gosia uwielbia tą grę i zapewne nas zniszczy.
- No to nieźle. - Skwitowałem.
Następnie zaczęliśmy rozmawiać o różnych głupotach i wieczór jakoś minął.
Rano czekała mnie kolejna ciężka pobudka, nie ze względu na godzinę, ale okoliczności w jakich zostałem obudzony. Ciocia abym szybciej wstał, bądź dla własnej radochy ściągnęła ze mnie kołdrę. Śpię w samych bokserkach, a zazwyczaj rano mi stoi także wyniknęła skomplikowana sytuacja. Szybko położyłem się na brzuchu próbując się zasłonić, a ciocia zaczęła się rumienić, powiedziała abym szybko wstawał i wyszła z pokoju. Nie wierzyłem, że mnie to spotyka, zawstydzenie a zarazem podniecenie mnie dopadło. Obróciłem się na plecy, wyjąłem kutasa i zacząłem sobie walić. Wiedziałem, że ciocia jest zajęta pakowaniem rzeczy, więc na razie nie wejdzie do pokoju. Potem poszedłem już w normalnych wymiarach do łazienki i wziąłem prysznic. Podróż do lasu była w porządku, dopiero dojście do lasu zaczęło stwarzać problemy. Każda z dziewczyn miała ciężką torbę rzeczy, nie wiem do końca co w nich było, ale zaszczyt targania tego przez las przypadł na mnie. To znaczy sam zaproponowałem, że je wezmę. Po paru minutach trafiliśmy na ów cudowną przestrzeń. Na pierwszy rzut oka nie wiedziałem czemu ciocia się tak ekscytowała. Wydawało mi się, że jest to tylko kawałem ziemi wokół którego są drzewa. Nie miałem pojęcia jak bardzo się myliłem. Mianowicie w momencie, kiedy ja się zastanawiałem co tutaj jest wyjątkowego to Alicja ściągała górę od kostiumu kąpielowego. Ciocia miała zamiar opalać się topless. Z początku Gosia nie ogarnęła o co chodzi, ale chwile potem dołączyła do Ali. Ciocia zapraszała mnie, aby dołączył do nich i ściągnął z siebie ubrania. Ja jedynie ściągnąłem koszulkę, nie miałem zamiaru pozbywać się jeansów, które w razie potrzeby mogłyby ukryć mojego rosnącego małego. Gosia wyjęła z torby olejek do opalania i zaczęła nacierać plecy, a potem piersi Alicji. Nie mogłem oderwać wzroku od miętoszonych piersi Cioci. Dobrze, że dziewczyny były zajęte sobą i nie przejmowały się tym, że co chwila spoglądam na ich cycki. W końcu Gosia przestała bawić się Alą i role się odwróciły. Małe świecące się piersi Gosi były jak wisienki na torcie. Ciocia naprawdę lubi się nade mną znęcać. Mój kutas mało co nie wybuchł widząc ich zabawy. Korciło mnie, aby dołączyć do ich zabawy, lecz nie miałem tyle odwagi. Podczas opalania się dużo rozmawialiśmy na temat poznania się dziewczyn oraz ogólnie ich studiów. Poznałem bliżej Gosię i ogólnie wydawało się być fajnie. Leżąc i nie mając kontaktu wzrokowego z pięknymi piersiami moich sadystek sytuacja w moich majtkach trochę się uspokoiła. Dosyć długo leżeliśmy, aż do momentu w którym Gosia przerwała błogi odpoczynek.
- Ala masz piłkę?
- Tak jak chciałaś, wzięłam.
- Super zagramy?
- Słyszałem, że jesteś dobra. - Zapytałem.
- W wielu rzeczach jestem dobra, ale w tym najlepsza. - Mówiąc to puściła mi oczko.
- Piękna i skromna, no ładnie. - Odpowiedziałem.
Dziewczyny zaczęły się śmiać i wstały aby rozpocząć grę. Nie wiele trzeba opisywać. Gosia nas zniszczyła. Nigdy w życiu tak bardzo się nie zmęczyłem fizycznie i psychicznie. Przy każdym gwałtowniejszym ruchu cycki Ali i Gosi bimbały na różne strony świata. Miałem ochotę rzucić się najpierw na Gosię, a potem na Alicje. Ewentualnie wyciągnąć i zacząć walić chuja. Nie wierze, że dziewczyny nie widziały wybrzuszenia na moich spodniach. Po mega wysiłku upadłem na koc i nie miałem zamiaru się ruszać już. Nagle usłyszałem znajomy, wspaniały odgłos otwieranego piwa. Podniosłem głowę i zobaczyłem jak Gosia otwiera piwo i rzuca w moją stronę jedną puszkę. Spojrzałem w stronę Alicji. Ona pokazała mi palcem, że tylko jedno. Okej pasowało mi to, słońce + wysiłek fizyczny + piwo to nie dobra kombinacja i nie chciałem skończyć w złym stanie. Ala dostrzegła, że Gosia kupiła sześciopak.
- Tylko nie przesadź.
- Dobrze mamo. - Gosia uśmiechnęła się i pocałowała Alę w policzek.
Okazało się, że Gosia przesadziła. Wypiła 4 piwa i odpłynęła. Urwał jej się film. Było już dosyć późno poczekaliśmy jeszcze z jakieś pół godziny.
- Co teraz zrobimy? - Zapytałem.
- Możemy ją rozebrać do golasa i zostawić. - zażartowała ciocia.
- Okej. - Odpowiedziałem i skierowałem ręce w stronę majtek Gosi.
Ala tylko się zaśmiała i zaczęła się ubierać. Po chwili ubrała również Gosię i powiedziała, że ja poniosę Gosię, a ona zajmie się torbami. Z początku myślałem, że będzie to nie możliwa misja, ale Gosia była bardzo lekka. Niosłem ją na rękach jak małą dziewczynkę. Podobało mi się ta sytuacja, Gosia strasznie słodko wyglądała, do tego czułem jej wspaniały zapach i mogłem sobie pomacać. Dotarliśmy do samochodu, a w następstwie do mieszkania Gosi, o ile spacerek po lesie był w porządku to wejście na 3 piętro nie wyglądało tak kolorowo. Nieźle się nasapałem zanim dotarliśmy do jej pokoju. Alicja nagle stwierdziła, że nie zamknęła samochodu i szybko poleci, a ja mam rozebrać i położyć Gosię do łóżka.
- Jaja sobie robisz? - Pomyślałem.
Zostawić 17-latka z totalnie pijaną piękną dziewczyną. Stwierdziłem, że to jakiś podstęp, nie wiem czemu byłem taki nie ufny, ale sprawa nie wyglądała normalnie. Jednak nie chciałem tracić okazji. Ciocia wyszła a ja delikatnie położyłem Gosię i zacząłem rozpinać jej spodnie. Niby nie chcący ściągnąłem majtki razem, ze spodniami. Kutas mało mi nie rozerwał jeansów. Miała piękną brzoskwinkę wokół której kłębiły się małe włoski. Normalnie ślinka mi ciekła, ale szybko naciągnąłem jej majteczki i zacząłem ściągać bluzkę. Przykryłem Gosie kocem, wyszedłem i zamknąłem drzwi. Cały czerwony, ze sterczącym kutasem wszedłem do samochodu, usiadłem z tyłu za ciocią, aby nie zauważyła mojego stanu. Zamknąłem oczy i odprężyłem się. Dotarliśmy do domu w milczeniu, chyba oboje byliśmy zbyt zmęczeni na dzisiaj.
Nie mogłem narzekać na swoją sytuację, jednak wszystko wydawało mi się dziwne. Istnieje pewne przekonanie, że z każdą kolejną porażką wzrasta szansa na zwycięstwo. Ja miałem wrażenie, że za dużo już wygrałem i niedługo przyjdzie czas przegranej. Widoki jakich doświadczyłem marzyły się nie jednemu chłopakowi w moim wieku. Co więcej przygoda z Gosią nie dobiegła końca. Następnego dnia Ala spytała się czy podobał mi się wyjazd.
- Ogólnie było fajnie, tylko mam zakwasy po grze. - Stwierdziłem.
- Po grze, a nie po noszeniu tej małej pijaczki?
- Co ty ciociu, nie takie dziewczyny się nosiło. - Zażartowałem.
- Okej, siłaczu. - Ala się roześmiała.
Po obiedzie Ala oznajmiła mi, że musi wyjść do pracy. Zdziwiło mnie to, bo nigdy nie pracowała w weekend. Ucieszyłem się na myśl o wolnej chacie. Chwile po opuszczeniu mieszkania przez ciocię, odpaliłem laptopa i zacząłem się zabawiać. Zdecydowałem się na urozmaicenie zabawy, poszedłem do łazienki i poszukałem w koszu na pranie, używanych majteczek Ali. Nie myliłem się, pachniały obłędnie, od razu zaczęły stymulować moje zmysły. Musiałem komicznie wyglądać leżąc z majtkami na twarzy i masując chuja. Po paru minutach moja zabawa została przerwana dzwonkiem. Myślałem, że to jakieś ulotki, jehowi albo inne reklamy. Odrzuciłem majteczki na łóżko i podciągnąłem spodnie. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stała Gosia.
- Ciocia wyszła do pracy. - Stwierdziłem.
- Tak wiem, dzwoniła do mnie. Mogę wejść?
- Tak, oczywiście. - Odparłem.
Zdziwiła mnie jej odpowiedź, lecz teraz miałem większe zmartwienie. Szybkim krokiem dotarłem do drzwi mojego pokoju i je zamknąłem. Gosia się rozbierała, więc raczej nie zauważyła mojego zachowania. Nie mogłem pozwolić jej zobaczyć tego co tam się znajduję. Nie wiedziałbym jak wytłumaczyć majtki cioci i odpalonego pornosa na laptopie. Zaprosiłem Gosię do salonu.
- Może się czegoś napijesz? Kawa, herbata? - Zapytałem.
- Nie dziękuje, nie mam za wiele czasu. Chciałam tylko przeprosić za wczorajszą sytuację.
- Nie ma za co, świetnie się bawiłem na polanie. - Stwierdziłem.
Rozmowa jakoś się kleiła, zaczęliśmy mówić o cioci i o moim przyjeździe tutaj. W pewnym momencie złapałem się za kark. Gosia od razu to wychwyciła.
- Bolą cie plecy?
Zacząłem zaprzeczać, lecz Gosia przysiadła się do mnie i zaczęła masować mi plecy. Nie chciałem tego przerywać bo było całkiem miło. Nagle dostałem rozkaz, abym się położył, tak też uczyniłem. Ja leżałem na kanapie, a Gosia klęczała na podłodze i masowała mi plecy. Powróciła rozmowa o naszym wypadzie.
- Musiałeś nieźle się namęczyć niosąc mnie taki kawał.
- Chyba żartujesz, jesteś lekka jak piórko. - Zaprzeczyłem.
Gosia nachyliła się nade mną i pocałowała mnie w usta. Pierwsze kilka sekund były dla mnie szokiem, potem już czysta przyjemność. Gosia położyła się na mnie i jeździła rękami po moim torsie. Kutas mi stanął. Musiała to poczuć bo od razu zaczęła schodzić niżej rękami, do tego leżała na nim. Ściągnąłem jej bluzkę oraz stanik. Wreszcie mogłem spełnić fantazję z wycieczki i wymacać te małe piękne piersi. Przyssałem się do jednego sutka, a drugą pierś miętosiłem w dłoni. Młode i miękkie ciało Gosi było wspaniałe. Niestety nasza zabawa została szybko zakończona. Wejściowe drzwi się otworzyły, a ja zamarłem w bezruchu na chwilę, po czym zrzuciłem Gosię z siebie i podbiegłem do cioci. Alicja zdziwiona, że witam ją w drzwiach spytała czy nic się nie stało. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, więc tylko zaprzeczyłem. Ciocia ściągnęła buty i weszła do salonu. Tam siedziała już w pełni ubrana Gosia.
- Gosia co tutaj robisz?
- Przyszłam przeprosić za wczorajszą sytuację. - Gosia zapewne jak i ja również, była cała czerwona.
- Przecież wiedziałaś, że jestem w pracy. Gośka... - Alicja zmierzyła ją wzrokiem.
Zostawiłem dziewczyny same, a ja szybko pobiegłem uporządkować burdel w moim pokoju. Wyłączyłem laptopa i poszedłem do łazienki odłożyć majtki, po pozbyciu się dowodów miałem zamiar wrócić do pań, jednakże po przekroczeniu progu pokoju usłyszałem kłótnie. Nie rozumiałem co dokładnie mówią, ale Ala nieźle się darła na Gosię. Domyślałem się, że ciocia wie co robiliśmy przed jej przyjściem. Schowałem majtki w tylną kieszeń, podszedłem do drzwi i nasłuchiwałem. Nie wiele dało się wyszpiegować, gdyż dziewczyny skończyły już rozmowę. Alicja wyskoczyła z pokoju cała rozzłoszczona. Gosia wyskoczyła za nią i stanęła koło mnie. Wyglądaliśmy dwoje małych dzieci czekających na karę. Niespodziewanie Gośka włożyła mi rękę w tylną kieszeń. Momentalnie osiwiałem. W tej kieszeni znajdowały się majtki Alicji. Gosia wyjęła dłoń wraz z zawartością mojej kieszeni. Na szczęście ciocia tego nie zauważyła ponieważ majteczki były za moimi plecami. Mina jaką zrobiła Gosia była straszna. Nie wiedziałem jak jej to wytłumaczyć, ale wiedziałem, że nie będzie to proste zadanie. Diablica zacisnęła majtki w ręku i pożegnała się z nami. Zaproponowałem odprowadzenie Gosi i wybiegłem za nią.
- Nie wierze, że to mi się zdarza. Debil, debil, debil. - Pomyślałem.
- Gosia poczekaj! - Krzyknąłem przed klatką.
- Na co mam czekać zboczeńcu? - Wypowiedziała z uśmiechem patrząc mi w oczy.
- Ekhmm. - Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Postawię sprawę jasno, nie powiem nic Ali, ale musisz spełniać moje zachcianki.
- Nie no, nie wygłupiaj się Gosiu. - Protestowałem.
Gosia podeszła do mnie i powiedziała mi na ucho.
- To nie ja się wygłupiam, tylko ty waląc konia w majtki własnej ciotki.
Zamurowało mnie, nie miałem innego wyjścia jak zgodzić się na ofertę tej sadystki. Spojrzałem na Gosię i przytaknąłem głową.
- Okej fajnie, że się rozumiemy. Twoim pierwszym zadaniem będzie hmmm. - Gosia rozejrzała się dookoła i spostrzegła dziewczynę, w sumie kobietę idącą w naszym kierunku. Na oko miała z 30, może 35 lat.
- A więc zagadaj do tej dziewczyny i umów się z nią na randkę, a jeżeli odmówi to powiedz, że bardzo ją kręcisz i robisz się twardy.
Zrobiłem wielkie oczy.
- Co takiego ? Ta dziewczyna chyba zwariowała. - Pomyślałem.
- Nie przesadzaj, mogę spełniać twoje rozkazy, ale nie mieszaj w to innych osób. - Powiedziałem.
- Okej w takim razie tylko ją zaproś na kawę.
- A dasz mi na dzisiaj spokój? - Zapytałem.
- Zobaczymy.
Kobieta zbliżała się do nas, a ja z każdym krokiem coraz bardziej zapominałem jak się mówi.
- Przepraszam piękna, nie umówiłabyś się ze mną na kawę? - Wydusiłem z siebie.
- Haha no pewnie, jutro będę o 17 w kawiarni za rogiem.
Nie wiedziałem czy to żart czy nie, ale mało co się nie zszedłem na zawał. Za to Gosia mało co się nie posikała ze śmiechu.
- Na dzisiaj to już wszystko, idź już bo Ala będzie się dziwić czemu nie wracasz. Już i tak domyśliła się co robiliśmy.
- No ładnie, weekend zaczął się cudownie, a teraz mam ochotę zapaść się pod ziemię. Zapewne jeszcze czeka mnie rozmowa z ciocią. - Pomyślałem.
Zmierzałem już do klatki, kiedy to Gosia złapała mnie za ramię. Odwróciłem się i dostałem całusa w policzek.
- Nie martw się, będzie też przyjemny szantaż.
- Wspaniale, chyba wszystkie kobiety zmówiły się, aby mnie zniszczyć. - Mruczałem pod nosem.
Po wejściu do domu nie zaglądałem do salonu, od razu poszedłem do mojego pokoju. Zamierzałem pogadać z ciocią wieczorem i jakoś naprostować sprawę.
- Fatalnie. - Pomyślałem upadając na łóżko.