Carmencita
19 września 2010
Szacowany czas lektury: 13 min
Obudziło mnie rytmiczne skrzypienie łóżka w pokoju na górze. Wystawiłam głowę z pościeli, żeby lepiej słyszeć. Choć ktoś próbował zdusić jęki, przez cienki sufit i tak przedostawało się sapanie i ciche popiskiwanie. Ten ktoś, to była ciocia Dolores. Mama postanowiła, że spędzę wakacje poza domem, w małej wiosce pod Madrytem, gdzie mieszkała ciocia Dolores. Miała tutaj swój głupi sklep z niemodnymi ubraniami.
Nie powiem, że uszczęśliwiła mnie ta sytuacja. Wioska, której nazwy nie chcę tutaj wymieniać, zważywszy na naturę tej historii, była najnudniejszym miejscem na świecie. Dwa sklepy, bar, kościół, ruiny pozostałe po arabskich najeźdźcach i... tyle. Z ciocią mieszkała osiemnastoletnia, jak ja córka, która, jak dowiedziałam się po przyjeździe, wyjechała na wakacje do ojca, do Santander. Pięknie. Zostałam z podstarzałą ciotką i jej kochankiem, Pablo, o którym moja mama nic nie wiedziała. Choć gdyby wiedziała, też pewnie by mnie wysłała. Zdawałam sobie sprawę, że miała ochotę na przerwę od obowiązków rodzinnych.
Leżałam więc w łóżku, słuchając pojękiwań i sapań moich gospodarzy. Wstyd się przyznać, ale poczułam podniecenie. Wprawdzie ciocia nie należała do piękności - miała za duży tyłek, wielkie piersi i twarz, na której było już widać wpływ alkoholu i rozpusty, ale sam fakt, że nad moją głową parzyła się samica z samcem, sprawił, że zrobiło mi się mokro między nogami.
Odsunęłam kołdrę i lekko zadarłam do góry krawędź nocnej koszuli. Odsunęłam gumkę majtek. Dotknęłam cipki. Poczułam skurcz brzucha i nogi same zadarły się do góry. Nie wiedziałam, że aż tak mnie wzięło. Zaczęłam gładzić łechtaczkę, starając się oddychać jak najciszej, żeby nie uronić żadnego dźwięku.
Kiedy westchnienia ucichły, pomyślałam rozczarowana, że skończyli, zanim mi udało się dojść. Jednak nie. Usłyszałam ciche głosy. Wyraźnie drżały namiętnością. Niestety, nie mogłam rozróżnić słów. Rozpierała mnie ciekawość. Szybko stanęłam na łóżku, mając nadzieję, że w ten sposób usłyszę coś więcej. Nic z tego. Rozejrzałam się bezradnie po pokoju. Biurko! Gdybym położyła na nim krzesło, to może... Drżąc z podniecenia, zbudowałam prowizoryczną wieżę. Stanąwszy na chwiejnym krześle, okazało się, że odniosłam sukces. Słychać było każde słowo!
- Widziałam, jak patrzysz na tę małą kurewkę, nie kłam - to był ochrypły głos cioci.
- Dolores...
- Ale ja chcę, żebyś mi o tym opowiedział. Zerżnąłbyś ją?
- Jest taka młoda...
- To chyba dobrze? Taki młody tyłeczek... Sama bym się nim zajęła.
- Przecież to twoja siostrzenica!
Uświadomiłam sobie, że mówią o mnie! Gorący rumieniec oblał mi twarz. Zachwiałam się nieznacznie, ale utrzymałam równowagę. Z jednej strony poczułam wstyd, ale z drugiej, w szparce zrobiło mi się jeszcze gorącej. Ostrożnie balansując włożyłam sobie rękę pod nocną koszulę.
- I co z tego? Opowiedz mi. Powiedz, co byś z nią robił. Kiedy i jak?
Pablo uległ wreszcie prośbom.
- Pracowałabyś w sklepie. A ja przyszedłbym wtedy w odwiedziny. Przywitałaby mnie Carmencita... Byłoby jeszcze wcześnie, więc miałaby na sobie koszulę nocną...
- I co? Co później? - sapała ciocia. Słyszałam też ciche mlaskanie. Wyobraziłam sobie, jak kobieta przebiera palcami po swojej wielkiej cipie. A może to on ją pieścił?
- Zaprosiłaby mnie na herbatę. Usiadłbym w kuchni i przyglądał się, jak zaparza napój... Byłaby odwrócona tyłem. Podszedłbym niezauważalnie i włożyłbym jej rękę pod koszulę... Nie miałaby majtek. Wystraszyłaby się, ale nie mogłaby nic zrobić. Bylibyśmy w domu całkiem sami. Zamarłaby w bezruchu. A ja dotknąłbym jej sprężystej, młodej pupy... rozszerzyłbym lekko pośladki i włożył pomiędzy nie palec, dotykając równocześnie jej ciasnego odbytu i mokrej szparki.
- Nie przerywaj - jęczała ciocia, pocierając sobie cipkę coraz szybciej. Ja robiłam to samo, choć nie w tak wygodnej pozycji. Imponowało mi bycie bohaterką czyjejś fantazji.
- Drugą ręką wyciągnąłbym kutasa. Wtedy odwróciłbym ją do siebie. Patrzyłaby na mnie wypłoszonym, niewinnym wzrokiem...
(Możesz sobie pomarzyć, stary zboczeńcu)
- Chwyciłbym ją za ramiona i popchnął w dół. Nie wiedziałaby, czego od niej oczekuję, aż jej ładna twarz znalazłaby się na wysokości mojej sterczącej pały...
- I co wtedy? - błagała drżącym głosem kobieta.
- Poprosiłaby mnie, żebym przestał.
- A ty? - mlaskanie i sapanie było coraz głośniejsze.
- Chwyciłbym ją za głowę i przyciągnął do siebie, tak żeby mój kutas dotknął jej ust... Opierałaby się lekko (lekko? Prędzej odgryzłabym ci fiuta, niż pozwoliła zerżnąć mi twarz), ale w końcu wepchnąłbym go głęboko, aż po same jaja. I wtedy zacząłbym ją rżnąć, trzymając za głowę...
Fantazje kochanka musiały zadziałać, bo nagle ciocia głośno jęknęła, łóżko zaskrzypiało i wszystko ucichło.
- A co ze mną? - poskarżył się Pablo. - Possij mnie - poprosił.
- Niech cię possie ta mała kurewka, skoro tak ci się podoba - prychnęła ciocia i po hałasie poznałam, że wstała z łóżka.
Byłam pewnie nie mniej rozczarowana przerwanym słuchowiskiem, niż Pablo. Odłożyłam krzesło na miejsce, wskoczyłam pod kołdrę i następne kilkanaście minut spędziłam z palcami w dziurce (czasem jednej, czasem drugiej), a z głową w chmurach.
Trochę niepokoił mnie fakt, że przez cała fantazje przewijała się mokra, mlaszcząca cipa cioci Dolores i sterczący kutas Pabla. Może jednak bym go nie odgryzła? Może pozwoliłabym mu zerżnąć buzię, tak, żeby gorący strumień wytrysnął mi w gardle? A może chciałby włożyć swoją pałę w inne miejsca? W moją ciasną szparkę, a może nawet w pupę?
Jęczałam coraz bardziej, poruszając z impetem tyłkiem... A ciocia by na to patrzyła. Oblizywałaby się, widząc jak penis jej kochanka rozprawicza, wszystkie moje dziurki... Może podeszłaby bliżej... I zaczęła lizać miejsce, w którym kutas wchodziłby we mnie... Ah, ah, ah... orgazm wygiął mnie w łuk. Nie przestawałam się gładzić, aż jego ostatnia fala nie spłynęła ze mnie, mocząc prześcieradło. Kiedy już uspokoiła się burza, przysunęłam palce do twarzy i pociągnęłam mocno nosem... Mmm... ciekawe, czy tak pachnie jej cipa?
***
Na szczęście tego dnia Pablo nie spróbował wprowadzić w życie swojej fantazji. Piszę: "na szczęście", gdyż jedna sprawa, w przypływie chuci fantazjować o kutasie tego niezbyt przystojnego mężczyzny, który mógłby być moim ojcem, a inna - oddać się komuś takiemu w rzeczywistości.
Przez cały dzień byłam więc w domu sama, nudząc się niemiłosiernie. Gdyby ciocia Dolores mieszkała chociaż nad morzem, mogłabym posiedzieć na plaży, a tak? Miałam iść do kościoła, albo zwiedzać ruiny?
Kiedy ciocia wróciła ze sklepu i zjadła obiad, poszła do ogródka zająć się pieleniem. Z okna salonu mogłam obserwować ją bez ryzyka bycia zauważoną.
Ciocia, zakasawszy spódnicę, pochyliła się nad grządkami, wypinając do góry wielki tyłek. Kilka razy, gdy pochyliła się wyjątkowo głęboko, widziałam jej majtki. Ze wstydem przekonałam się, że poranna przygoda nie pozostała bez wpływu - widok pupy cioci wzbudził we mnie podniecenie, ale zażenowana odwróciłam wzrok i spróbowałam poczytać książkę. Nie powiem, żebym była w stanie się skupić, ale choć trochę odwróciłam uwagę.
Po powrocie z ogrodu, ciocia postawiła wodę na piec. Poprosiła mnie, żebym pomogła jej zanieść do pokoju balię. Zaciągnęłyśmy ją wspólnie. Już miałam wyjść, kiedy ciocia popatrzyła mi nagle w oczy i spytała:
- Słyszałaś rano wszystko, co?
Poczułam, jak krew napływa mi do twarzy.
- Co... Ja... Ja... - jąkałam się niezdarnie.
- Nie wstydź się. Powiedz.
Widząc, że nic ze mnie w ten sposób nie wyciągnie, zaśmiała się dla dodania mi otuchy.
- Nie masz się co martwić. Poranna rozmowa była specjalnie dla ciebie.
No tak. Ciocia znała właściwości tutejszych ścian i sufitów. Wszystko zaplanowała. Ciągle nie wiedziałam, czego ode mnie chce, choć zaczynałam podejrzewać. A kiedy tylko pierwszy ślad podejrzenia pojawił się w mojej głowie, pierwsze gorące krople pojawiły się również w majtkach. Postanowiłam czekać na rozwój sytuacji.
Twarz cioci wykrzywił lubieżny uśmiech.
- Podnieciła cię gadka tego kozła? - zapytała.
Pokręciłam odmownie głową.
- Tak? Naprawdę? - zaśmiała się kobieta i sięgnąwszy do kieszeni, wyciągnęła... moje majtki! Uświadomiłam sobie, że zaniosłam je rankiem do prania, zamiast osobiście pozbyć się dowodów rozpusty...
- W takim razie ciekawe, dlaczego twoje majtki były dziś rano tak mokre - kontynuowała - i pachniały gorącą, mokrą cipką - przyłożyła bieliznę do nosa.
Nie wiedziałam co robić. Choć między nogami pulsowało mi coraz gorętsze źródełko, to wystraszyła mnie realność tej sytuacji. Już miałam uciec, kiedy ciocia zadarła do góry spódnicę. Spod krawędzi białych majtek wystawały loki czarnych włosów.
- Pomożesz mi się wykąpać?
Zawahałam się przez chwilę. Ale w końcu propozycję pomocy przy kąpieli można by uznać za coś niewinnego...
- Dobrze - szepnęłam.
- Podejdź tutaj - rozkazała.
Zbliżyłam się posłusznie.
- Zacznij od ściągnięcia mi majtek.
- Nachyliłam się i niezdarnie spróbowałam znaleźć w fałdach spódnicy krawędź bielizny, za którą mogłabym pociągnąć. Kobieta popchnęła mnie w dół.
- Uklęknij.
Wykonałam rozkaz, zdając sobie sprawę, że spełniam poranne fantazje jej kochanka. Chwyciłam za brzeg majtek i powoli pociągnęłam w dół. Obnażyła się jej zarośnięta szpara. Poczułam ostry zapach. Mocniejszy, niż to, co sobie wyobrażałam. Bardziej kwaśny, zwierzęcy... Czułam, że jestem na granicy omdlenia. Na wpół z podniecenia, na wpół ze strachu. Bałam się, że każe mi teraz lizać. To byłoby chyba za wiele...
- Wstań - powiedziała ostro. Z ulgą podniosłam się z klęczek. - Teraz ja sobie pooglądam - dodała i zanim zdążyłam zaprotestować, zadarła mi do góry spódnicę. Pisnęłam z przestrachem, odruchowo odpychając jej dłoń, ale ciocia chwyciła mnie jedną ręką za nadgarstek, drugą przytrzymała rąbek materiału w górze. Oblizała się łakomie.
- Zgrabna pupa, Carmencito. Wiedziałaś, że masz smakowity tyłeczek?
Nie odpowiedziałam. Ciocia musiała wziąć moje milczenie za przyzwolenia na więcej - puściła nadgarstek i ściągnęła mi majtki do kolan. W tym momencie zamknęłam oczy. Nie mogłam patrzeć na to, jak pożerała mnie lubieżnym wzrokiem. Z drugiej strony, nie byłam w stanie się uwolnić... Nie chciałam...
Palce kobiety przejechały mi po tyłku. Zadrżałam. Po chwili jeden znalazł drogę do odbytu. Poczułam lekki nacisk. Wyczuwając opór, ciocia wycofała rękę. Otworzyłam oczy, po to tylko, by zobaczyć jak ślini dłoń. Wkrótce mokry palec znowu dotknął mojej pupy. Nacisnęła. Nacisnęła mocniej. Poczułam lekki ból. Palec wszedł do środka. Uświadomiłam sobie, że głośno wzdycham. Całkiem we władzy pożądania, wypięłam pupę, opierając się rękami o brzeg balii. Kobieta wyczuła mój stan. Zaczęła poruszać dłonią, wsuwając i wysuwając palec. Odpowiadałam na tę pieszczotę nieznacznymi ruchami.
Wreszcie ciocia wyciągnęła palec, i przesunęła go na drugą, większą dziurkę.
- Oh, widzę, że tutaj aż się gotuje! - skomentowała.
Miała rację. Cipkę miałam tak mokrą, że kilka kropel spływało już po udach. Niecierpliwie wysunęłam tyłek w kierunku napierającej na mnie ręki. Palec wszedł do środka. Zaczęłam jęczeć jeszcze bardziej. Nic nie mówiłam - wstydziłam się za bardzo, ale jeśli byłoby trzeba, zaczęłabym błagać, żeby nie przestawała. Coraz szybciej poruszałam biodrami, nadziewając się na palec, do którego po chwili dołączył drugi. Trochę bolało, ale nie przeszkadzało mi to ani trochę. Wręcz przeciwnie... Ah... ah... - sapałam, aż w końcu zaszlochałam na cały głos, kiedy ogromny orgazm wybuchnął w całym ciele. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam takiej rozkoszy.
Wyczerpana usiadłam obok balii. Nie byłam w stanie podnieść wzroku. Kiedy przyjemność minęła, wstyd zaczął palić mnie chyba jeszcze mocniej niż tyłek. Ciocia, widząc mój stan, powiedziała:
- No! Zmykaj już.
Uciekłam do swojego pokoju. Później słyszałam, jak ciocia napełnia wannę. Po chwili, kiedy zaczęła się masturbować, dom wypełniły jej głośne jęki. Chciała być pewna, że je usłyszę.
* * *
Oczywiście, przez resztę dnia nie mogłam już zejść na dół, co tu mówić o wymazaniu z pamięci tej żenującej sceny. Do tej pory myślałam, że jestem w miarę wyuzdaną dziewczyną. Pierwsze doświadczenia seksualne miałam już za sobą. Nie było tego wprawdzie wiele... Raz zwaliłam konia chłopakowi z sąsiedztwa. Widziałam, jak się na mnie gapił i bawiło mnie to. Kiedyś, gdy mamy nie było w domu, zaprosiłam go na herbatę. Zaczęliśmy się całować. Pamiętam, jaką zrobił minę, gdy sięgnęłam do rozporka i wyciągnęłam na wierzch jego naprężonego do granic możliwości, penisa. Poruszyłam ręką tylko kilka razy i gorący strumień spermy wylądował na ulubionym fotelu mamy. Zażenowany Ricardo umknął, zanim zdążyłam poprosić go, żeby teraz zajął się moją szparką.
Za drugim razem również nie miałam szczęścia. Tym razem był to mój starszy kuzyn. Naiwne matki umieściły nas w jednym pokoju. Pierwszej nocy odwiedzin wybłagałam na nim, żeby pozwolił mi pocałować swoją pałę. Musiałam przysiąc, że zostanie to tajemnicą na wieki. Kilka raz pocałowałam krwistoczerwoną główkę, ale kiedy tylko spróbowałam wziąć go głębiej w usta, sperma zalała mi twarz. Zawstydzony chłopak wygonił mnie z łóżka, a rano uprosił mamę, żeby mógł spać samotnie na patio.
Tak więc nie byłam święta, ale postępek cioci przekraczał z pewnością to, co wyobrażałam sobie, jako normalną seksualność. A mimo to, nie mogłam przestać myśleć o jej palcach gmerających mi w tyłku i szparce.
Położyłam się do łóżka. Później usłyszałam jeszcze, że przyszedł Pablo, aż wreszcie zasnęłam.
Obudził mnie jakiś hałas. Otworzyłam powoli oczy. Była jeszcze noc. Panującą ciemność rozpraszało jedynie wpadające przez okno światło księżyca. Przez półprzymknięte powieki zobaczyłam sterczącego nade mną kutasa. Zagryzłam wargi, żeby nie krzyknąć. Przyjrzałam się bliżej. U wezgłowia łóżka stał Pablo i ciocia. Spodnie mężczyzny opuszczone były do kostek. Ciocia stała z boku i poruszała rytmicznie jego fiutem, znajdującym się nie dalej niż dziesięć centymetrów od mojej twarzy!
Nie zauważyli, że nie śpię. Pablo dyszał coraz głośniej, poruszając lekko biodrami. Kilka razy wychylił je do przodu tak bardzo, że żołądź dotknął mojego policzka. Bałam się oddychać, żeby nie pokazać, że jestem rozbudzona. I żeby ich nie spłoszyć... Kiedy kutas Pabla znów dotknął mojej twarzy, nie wytrzymałam - odwróciłam głowę i pozwoliłam żołędziowi wsunąć się do moich ust. Dłoń cioci ruszającej kutasem, wyczuła co się stało. Oboje zastygli, nie wiedząc, co zrobić. Tymczasem ja zaczęłam ssać, poruszając lekko głową. Ciocia nachyliła się bliżej. Nie otwierałam oczu.
- Chyba śpi - powiedziała cicho do Pablo.
Tak! To było rozwiązanie! Niech myślą, że śpię. W ten sposób nikt nie będzie musiał się rano wstydzić. Zaczęłam ssać z jeszcze większym zapałem.
- Ciekawe po kim to ma, ta mała dziwka - ciocia pokręciła głową. Następnie odsunęła kołdrę i podciągnęła do góry moją koszulę nocną. Tej nocy spałam bez majtek. Przez opuszczone do połowy rzęsy, zobaczyłam jak Pablo nachyla się z zainteresowaniem. Jego kutas wysunął się z moich ust.
- Chciałbyś zobaczyć jej tyłeczek? - zapytała ciocia i nie czekając na odpowiedź, powoli odwróciła mnie na brzuch. Westchnęłam głośniej, ciągle grając rolę śpiącej królewny. Znowu zastygli, ale widząc, że nic się nie dzieje, zaczęli mnie obmacywać. Ciocia już znała moje sekretne miejsca. Myślę, że bardziej podniecał ją teraz fakt, że jej kochanek tak się na mnie napalił. Czułam z jaką łapczywością ściska mi pośladki.
- Już dłużej nie wytrzymam - powiedział i zaczął wchodzić na łóżko. Ciocia chwyciła go za rękę.
- Co ty sobie wyobrażasz, że robisz? - syknęła oburzona.
- Nic. Tylko się poocieram. Proszę.
Kobieta z ociąganiem puściła jego ramię.
- Tylko nie kombinuj.
Poczułam na sobie ciężar mężczyzny i twardego kutasa wpychającego mi się między pośladki. Najpierw, zgodnie z obietnicą ocierał go tylko o moje krągłości. Po chwili jednak zdałam sobie sprawę, że coraz ostrzej zaczyna napierać.
Wystraszyłam się. Nie chciałam się "obudzić", ale z drugiej strony, nie chciałam mu pozwolić na zerżnięcie mnie. Nie miałam ochoty na ciążę, ani poraniony tyłek. Na szczęście ciocia zauważyła, co się święci, bo natychmiast go ze mnie ściągnęła.
- Złaź z niej.
Ociągając się, mężczyzna zsunął się z moich pleców.
Ciocia tym razem zlitowała się nad jego sterczącą pałą, albo być może sama napaliła się na widok swojego kochanka ocierającego się o nagą dupę jej siostrzenicy. Podkasała do góry spódnicę, wypięła tyłek i opierając się o moje łóżko, powiedziała:
- Mnie możesz zerżnąć.
Nie czekając, Pablo rzucił się na jej dupę i bez zbędnych ceregieli zaczął ją ruchać. Po chwili przestali martwić się moim snem - jęczeli i sapali, jakby byli we własnym pokoju. Kiedy ich ruchy osiągnęły szczyt, Pablo szepnął coś do ucha kobiecie. Usłyszałam tylko:
- Dobrze. Pozwalam ci.
Zaraz przekonałam się, czego nie usłyszałam: nagle Pablo wyciągnął kutasa z mojej cioci, stanął nade mną i wystrzelił gorącym strumieniem nasienia na moją pupę i plecy. Stał tak przez chwilę, strzepnął jeszcze kilka razy członkiem i pozwolił cioci zlizać z pały to, co pozostało. Po chwili wyszli z pokoju.
Dopiero wtedy zaczęła się moja zabawa. Zabawiałam się cipką pozostałą część nocy i sen zmorzył mnie dopiero rano, gdy ciocia wyszła cicho do sklepu.
Zanim całkiem odpłynęłam, pomyślałam jeszcze, że dziś wieczorem wraca do domu moja kuzynka. Kuzynka Mirabel...