Komentarze

+2
0
Drogi @Życzliwy,

Wielkie dzięki za komentarz. Widzisz, o ile umiem dobrze czytać (odczytywać?) komentarze, to niektórzy Twoi przedmówcy skarżyli się na... nadmiar romantyczności, wręcz przelukrowanie. Uwierz mi, sito już było, opowiadanie było mocno zmieniane i to wielokrotnie, zarówno w czasie, gdy "dojrzewało" u mnie w szufladzie, jak już po publikacji. Problem w tym, że nie potrafię dobrać tak oczek, aby wszystkim pasowało. Zawiodę Cię: postanowiłem, że już dalej nie będę próbował. Ale też Cię ucieszę: mam jeszcze w tej szufladzie parę innych niedokończonych tekstów utrzymanych w podobnym (choć nie identycznym) klimacie i pewnie kiedyś do nich powrócę.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-1
Poprzednia wersja (przed przeredagowaniem, na które nie miałem wpływu, bo moje propozycje dotyczyły tylko strony językowej, a nie treści) podobała mi się bardziej. Przedtem kobieta nakręcała atmosferę pod prysznicem podsuwając chłopcu kolejne erotyczne wizje, stymulowane mistrzowskimi nagabnięciami: : "Lizałbyś mi sutki?", "Ssałbyś mnie?", "Jakbyś dotykał?", "Mów dalej...". W obecnej wersji tego brakuje i nie wiem, dlaczego autor wyciął najlepsze fragmenty. W obecnej wersji końcowe "Byłeś świetny..." traci sens; wręcz mam problem ze zrozumieniem, skąd kobieta czerpie końcową przyjemność. Przedtem nakręcała się jego komentarzami, prowokowanymi umiejętnie podsuwanymi obrazami; wręcz czuło się napięcie seksualne.
Teraz jedynym źródłem jej przyjemności wydaje się zrobienie laski. Dla mnie to mało; po przeróbce to już nie to samo opowiadanie. Szkoda.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Cóż – nie przeczytałem wszystkich komentarzy, nie wiem na co przedmówcy zdążyli zwrócić uwagę, ja w każdym razie odniosłem wrażenie, że mamy tu opisaną bardzo romantyczną scenę… Bez oddania tej romantyczności. Chyba chodzi o nadmiar „wiórów”, o których pisała Rascal i opis Tompa wokół „Weź mnie na górę i wreszcie uczyń mnie kobietą!”. Za dużo klimatu (pozwolę sobie ukraść cytat, ale uzupełnić go o cudzysłów powątpiewający) „zdegradowanego do tego, że "się kochają"”.
Nie wiem czy autor planuje kolejne opowiadania w tym stylu. Mi podoba się ten kierunek i chętnie przeczytałbym następne, ale jeszcze chętniej – opowiadanie opisujące tę samą scenę, przepuszczone przez drobnoziarniste sito.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+5
-5
Tata zaprowadził swoją córeczkę do przedszkola. Pierwszy raz. Mała była zestresowana i oburącz trzymała się tacinej nogawki. Ojciec oprowadzał ją po wielkim pokoju zabaw, pokazywał kolorowe tablice ze zwierzątkami, balony zwieszające się ze ścian, zabawki – zarówno te w rękach dzieci, jak i te w pudłach bądź porozrzucane po podłodze. Córeczka nie zdradzała zainteresowania niczym; wodziła oczami wszędzie, ale nogawki nie puszczała. Aż tata zauważył, że w stercie lakierowanych aut, lalek w błyszczących sukniach i kolorowych piłek mała coś wypatrzyła. Zbliżyli się razem i kierowany wskazującym paluszkiem dziewczynki tata wyciągnął z kąta i z zapomnienia pluszowego misia. Ależ był brudny i pokiereszowany! Jednego uszka mu brakowało, patrzył na świat jednym oczkiem, a z rozprutego szwu wystawała gąbka.
Córeczka wzięła go z rąk taty, puściwszy się nogawki. Przytuliła go oburącz.
– Widzisz, córko, jaki to dzielny niedźwiedź? Na to, żeby być takim weteranem, trzeba sobie zasłużyć! Ileż dzieci go kochało!
Ale dziecko go nie słuchało. W ogóle przestało zwracać uwagę na tatę.
Do przedszkola przyprowadził je ojciec, ale zatrzymał w nim miś-weteran.

Ja jestem jak ten miś. Aby być takim poszarpanym przez hejterów i zbrukanym jedynkami i dwójkami trzeba sobie zasłużyć.
I ja to robię. Witam wartościowy narybek w pokatnowym przedszkolu. 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zaś jako że obiecałem nowe opowiadanie w klimacie "okultystyczno-erotycznym", to dodatkowo zrobię coś, czego na ogół nie czynię. Mianowicie wkleję jego początek. Dla zachęty. Opublikuję za kilka dni w całości.
Przy okazji nadmieniając, że "Pokątne" to nie zbiór pornosów - takowe sobie można znaleźć piętro niżej. Rozległe internetowe piętro. A "erotyka" różni się od pornosów tym, że ma jakąś FABUŁĘ.
W "Inkarnacji" będzie i jedno i drugie. Seks też. Ino że nie w co drugim zdaniu.

//„Inkarnacja”


Brzydula. Foka. Kujon. Cnotka-niewydymka.

Każdego wieczoru zasypiała, odganiając słowa płynące ze świata warszawskiego liceum. Jej świata. Odganiała na ogół skutecznie. Wystarczało odpłynąć w strefę marzeń. Była w niej zupełnie kimś innym.
Monika przekręciła się na drugi bok i wreszcie zasnęła.


***********

Frajer. Marzyciel. Świr. Pojeb. Okularnik.

Znowu, jak co noc, westchnął. – Nie doceniacie mnie… – szepnął, odkładając wymiętoszone, zdobyte w antykwariacie stare wydanie „Świat mego ducha i wizje przyszłości” Stefana Ossowieckiego.
Zanim wsunął się pod cienką kołdrę, spojrzał w lustro. Zobaczył w nim lekko piegowatą twarz i wątłej budowy ciało nastolatka.
Po chwili zasnął w innym świecie. W takim, w którym nie będzie musiał kupować sympatii, dając odpisywać zadania domowe.

***********

– Mam dobrą nowinę!
Siwy nauczyciel historii położył dziennik klasowy na biurku i uśmiechnął się do dwudziestu pięciu rozbrykanych, beztroskich i rozkojarzonych żaków płci obojga.
Zapadła cisza. Przerwał ją klasowy dowcipniś, Marek.
– Profesor Nowicki zmienia zawód?
Historyk potarł siwą brodę. Zamyślił się.
– Przyznam, że wasz nauczyciel, który stara się wam przekazać z różnym skutkiem uroki języka ojczystego, budzi również i u mnie przemyślenia wszelakie… Ale… szanujcie go. Zawsze możecie mieć gorszego.
Klasa wybuchnęła śmiechem.
– Panie psorze, pan żartuje? On nas nie szanuje, on docenia tylko tę kujonkę, Monikę. Nie wnikamy, dlaczego.
Przez ławki przetoczył się szmer, a wspomniana dziewczyna poczerwieniała. Schowała twarz w dłoniach.
Pan Morawski żachnął się.
– Skończmy ten temat, dobrze? A dobra nowina jest taka, że za dwa tygodnie jedziemy na wycieczkę. Razem.
Przez salę przetoczyła się fala oklasków.
– Dokąd? – Marek wstał z ławki, a z jego roześmianych oczu bił blask radości.
– Na Mazury. Zwiedzimy bardzo ciekawe historycznie miejsce. Piramidę w Rapie. To niedaleko granicy z Rosją.
– A jest tam jakieś jezioro, żeby się wykąpać? – zapytała klasowa piękność, Natalka.
– Masz nowe bikini, którego jeszcze nie widzieliśmy? – zarżał Marek, a wraz z nim zarechotała reszta III A.
Historyk podniósł dłonie w obronnym geście.
– Kochani… Trzy lata temu umówiliśmy się, że traktujemy się poważnie. Jestem tolerancyjny. Chciałbym, abyście nie nadużywali mojej tolerancji. A dziś porozmawiamy o Prusach Wschodnich, ich historii… oraz o historii rodu von Fahrenheid, z którym jest związana nasza wycieczka. Temat bikini Natalii omówicie sobie po lekcji, dobrze?
Profesor Morawski cieszył się zasłużoną sympatią i autorytetem klasy. Wszyscy zamilkli w ciągu kliku sekund.
Pierwszy skupił się chudy chłopak w okularach. W niebieskich oczach pojawił się niezwykły błysk zainteresowania.


***********

– Panie profesorze!
Morawski odwrócił się. Do jego samochodu podszedł niepozorny okularnik. Dawno temu zwrócił uwagę na nieśmiałego chłopca, o którym wiedział z rozmów w pokoju nauczycielskim, że dał się poznać jako bardzo zdolny programista. Jednocześnie pasjonat historii.
– Janek? Zazwyczaj jesteś przygaszony i nieobecny. Teraz wyglądasz, jakbyś wygrał w Totalizatorze. Coś się stało?
Chłopak opuścił plecaczek na beton. Spojrzał stropionym wzrokiem na nauczyciela.
– Ja… W sprawie tej wycieczki… – wydukał.
– Jeśli chodzi o bikini panny Natalii, to ci nie pomogę – zaśmiał się historyk.
– Nie. Ja w zupełnie innej sprawie.
– Żartowałem, chłopcze. Przecież cię znam. Chcesz się dowiedzieć więcej o tej piramidzie?
– I nie tylko o niej – szepnął Janek. – Czy mógłby pan opowiedzieć więcej o masonach? I… o demonach?
Profesor zmarszczył brwi.
– Aż tak pobudziłem twoją ciekawość?
– Tak. Interesuję się tymi rzeczami od pewnego czasu.
– Czy to może poczekać? Czy to jest… jak wy to mówicie… na cito?
– Raczej na cito, panie profesorze.
Morawski spojrzał na zegarek.
– Miałem nieco inne plany, ale doceniam żądzę wiedzy. Wsiadaj. Zapraszam na sok pomarańczowy do Łazienek. Potraktujmy to jako indywidualne kółko historyczne, dobrze?
Twarz chłopca pojaśniała. Na rosnącej koło budynku szkoły sośnie przysiadł kruk. Zakrakał. Nikt go nie słuchał. Wiekowy samochód odjechał z parkingu, zostawiając po sobie chmurę z rury wydechowej kiepsko wyregulowanego dieslowskiego silnika. //
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@Rascal rzekła:
"Przy okazji chciałam również zachęcić do tego swoich kolegów i koleżanki z Loży, by również dołożyli swój (drugie śmigiełko), aby na to mu zezwolić".
I zachęciłaś.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-2
To chyba nie ten portal?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Niedawno, pisząc o innym opowiadaniu, przytoczyłam przykład "Czy to ciasto?" i tego, jak autor przeprowadził odwrotny proces.
Obserwując perypetie pana hydraulika naprawiającego swój Prysznic miał za to vibe Nailed It – Wielkie wyzwanie. Program, gdzie przez 10 odcinków amatorzy rozwijali swoje zdolności, aby w finale przedstawić twory będące już czymś, co zwykle takowi próbują odtworzyć w zwykłych odcinkach.
Czy jest to takowy finałowy tort? Niekoniecznie. Jednak w półfinale kazano im jeszcze raz przygotować to samo ciasto co w pierwszym odcinku, gdy "totalnie nic nie umieli". Progres był widoczny gołym okiem. I tak też jest z @Dario.

Sądzę, że skoro umiał przyjąć pomoc, poświęcać wolny czas na przerobienie tego tekstu, czytanie prac innych autorów i zadawanie pytań wykonał on korzystną dla siebie robotę. I jeśli nie spocznie na laurach, jestem zdolna udzielić mu swojego kredytu zaufania, wykorzystać przywilej PLA i oddać pierwszy mu pierwsze śmigiełko do lotu nad ścianą Poczekalnia/Główna.
Z tego, co mi wiadomo, Dario planuje wykorzystać otwarte zakończenie tego tekstu, aby pociągnąć go dalej – stąd sądzę, że właśnie dzięki tej nauce będzie wiedział, jak zbudować coś większego i może nawet głębszego; na co oczywiście, bardzo liczę, oddając ten głos.


Przy okazji chciałam również zachęcić do tego swoich kolegów i koleżanki z Loży, by również dołożyli swój (drugie śmigiełko), aby na to mu zezwolić.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
Rycerz mnie pobudził do refleksji.... Otóż zacząłem się zastanawiać, czy "bezbarwny" to synonim "bezchujowy i bezwaginalny"... Bo zapewne są różne kryteria definicji. Nudy i walki z nią.
Tak czy inaczej - gratuluję Tompowi hejterów.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-7
Słabe opowiadanie i nudne. Zero zainteresowania, temat przedstawiony w sposób bezbarwny. DNO
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Agnes: dostałem -podziękowania dla użytkownikowi Tompa. Ciągle pracuję nad tym tekstem i niestety nie mam aż tak wiele czasu, jak myślisz. Łatwo jest powisieć na czacie w między czasie robiąc jakieś mało wymagające rzeczy, niż mieć moment skupienia. Podsumowując, nie zapomniałem o tym tekście. I ja również chciałbym już zdjąć sobie go z barków.

PS. pozdrawiam też Rascal, która podsunęła mi kilka pomysłów.

Edit:
Tekst został poprawiony
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tak przy okazji.,. Marc mi nie płaci za szkolenia w zakresie "Jak pisać książki". I absolutnie nie mam zamiaru tego robić. Aczkolwiek każdemu, kto jest dociekliwy, jestem w stanie czasem rzucić wskazówkę. Zakamuflowaną.
Ta na teraz brzmi: "KONTRAPUNKT"
Enjoy, kto chce 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Udało mi się wreszcie znaleźć czas, żeby poznać burzliwe dzieje chatki w zielonej dolinie. Piękną, czułą historię, pełną intymności i słodkich chwil. Mam sentyment do pierwszych razów i cieszę się, że mogłem tak dokładnie podglądać bohaterów w tak dla nich ważnych i pełnych emocji chwilach. Bardzo lubię kiedy nie jest prosto, szybko i łatwo.
Uważam jednak za absolutnie nie realne to, że para zapadła w sen pod lipą 🙂 Żadna ilość jedzenia i żadne zmęczenie nie uśpiłoby ich wtedy.
Co do długości opowiadania, to dla mnie jest momentami za krótkie 🙂 Jeszcze bym dokładniej się przyjrzał niektórym momentom.
Kilka drobnostek które mi wpadły w oko przesyłam na priv.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Nie bez znaczenia jest barwa głosu. Kobiety często reagują na męski głos jeśli odpowiednio współgra z jej wibracjami. Mam dość ciepły niski głos, i nie raz kobiety mi o tym mówiły. Nie twierdzę od razu, że przekłada się to na podniecenie seksualne. Ale nie raz tak. Jeden taki przypadek spowodował, że jesteśmy razam już 25 lat.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-1
A tak poza wszystkim.... Pozostaję w nadziei, że oprócz opisów ciurlania, jest nawet TU sporo zwolenników budowania nastroju. Zatopienia się w FABULE i klimatach 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Zaś w temacie motywu MGŁY pozwolę sobie.... a co mi tam... wrzucić coś. Bo my się z Tompem czasem spieramy, ale MGŁA nas łączy 😉 Uwaga! Słowo "mgła" pada poniżej tylko raz.

//Od kilku dni nasz seks był inny niż wcześniej. Stał się młodzieńczy, momentami nieśmiały. Wrażenie cofnięcia się w czasie zdumiewało mnie, jednocześnie niepokojąc. Nie byłem pewien, z kim Marianna ponownie przekracza swój Rubikon, ale przecież ja też miałem dawno zapomniane wspomnienia. Każdy je ma.

Leżeliśmy w ciemności rozpraszanej tylko przez wątły blask świecy.
– Paul, czy ty kochałeś kiedyś kogoś tak samo mocno jak tego psa?
Sięgnąłem po szklankę z wodą mineralną. Piłem długo.
– Masz na myśli kobietę? – zapytałem.
– Tak.
– Tego nie da się porównać… – szepnąłem.
– Dlaczego? A potrafisz zdefiniować miłość?
– Nie wiem, czy potrafię. Nie wiem nawet, czy chcę definiować. Po co definiować mgłę? Nie jestem inżynierem od projektowania domów, nic nie chcę budować, wymierzać, obliczać.
Z boku dobiegło mnie głębokie westchnienie.
– A gdyby nie chodziło o budynki? Gdyby chodziło o mosty łączące dwa strome brzegi? Nie chciałbyś zbudować takiego z czystej ciekawości, co jest po drugiej stronie rzeki?
– Miłości się nie buduje. To ona buduje ludzi – mruknąłem.//
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@Vee
"Ludzie na portalu z opowiadaniami erotycznymi chętniej zaglądają do kryminałów z seksem? Niebywałe! 😉"

Moje "odkrycie" było okraszone żartobliwą emotką 😉
Tym bardziej że znawcy rynku księgarskiego twierdzą, iż najlepiej sprzedają się albo kryminały, albo "erotyki". Prosty wniosek: połączenie tych dwóch rzeczy prowadzi do bogactwa i splendoru dla autorów. Ba, można nawet kandydować do jakiegoś ciała typu Rada Miasta - tylko trzeba uważać z wyborem miasta 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie powiem, że nie lubię sobie zerknąć na ilość pobranych e-booków, ale jak na moje to połowa jest missclickiem podczas czytania na telefonie. Mam nadzieję, że się mylę i tylko ze mnie taka niezdara, a czytelników mamy więcej niż mi się wydaje!

Wysnułem z tego wniosek, że kryminały nasycone mocniej niż inne seksem, trafiają "do duszy" najmocniej 🙂


Ludzie na portalu z opowiadaniami erotycznymi chętniej zaglądają do kryminałów z seksem? Niebywałe! 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tomp, ja właśnie czytam pionowo na telefonie i tam te ramki tylko utrudniały lekturę. Owszem, można sobie przesunąć, ale w jednym czy dwóch miejscach wygląda to jak wyrównanie do prawej (w zależności od długości najdłuższego wersu w danej ramce). To nie jest jakiś wielki problem, ale mi nie podoba się też estetyka. Wolę wyśrodkowanie, kursywę. Stąd jak na mój gust szkoda na to zachodu 🙂

Aja głupi myślałem, że natchnieniem była twórczość Vee, konkretnie mgła wojny z "Życie to gra". 😉


Ale wymyśliłeś! Tomp prędzej przestanie gonić ludzi za dywizy niż znajdzie natchnienie w Grze 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tak sobie zrobiłem bilans różnych statystyk...
Otóż okazuje się, że można zbadać rzeczywiste, takie w stylu "fan clubu" zainteresowanie Czytelników danym opowiadaniem, zerkając na liczbę pobrań e-booków na "Pokątnych".
No i sie okazało, że obie części "Sprawy Laury K." przyciągają wśród moich opowiadań, przy zachowaniu powyższego kryterium, najwięcej "kolekcjonerów".
Zaraz po nich idą "Nietypowe zlecenie" i "Dzika plaża".
Wysnułem z tego wniosek, że kryminały nasycone mocniej niż inne seksem, trafiają "do duszy" najmocniej 🙂

Spróbuję w wolnej chwili napisać, tytułem kolejnego eksperymentu, coś pomiędzy horrorem a thrillerem. Z "momentami", rzecz jasna.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.